Górale domagają się zgody na stawianie płotów. Dzięki temu pozwolą otworzyć tu trasę narciarską. Radni spod Giewontu są jednak nieufni. Boją się, że jeżeli się na to zgodzą, to płoty już nigdy nie znikną.
W Zakopanem wrócił problem trasy narciarskiej na Gubałówce, która nie działa od 11 lat. Właściciele działek, po których dawniej szusowali narciarze, chcą, by miasto dało im zgodę na ogrodzenie ich terenu. Uważają, że tylko dzięki temu będzie można w przyszłości ponownie uruchomić trasę narciarską.
Miejscy radni nie dowierzają tej nietypowej prośbie i obietnicy górali z Gubałówki.
Górale domagają się płotów
Wniosek o zgodę na płoty zgłosiła na jednej z komisji rady miasta Bożena Gąsienica-Byrcyn, przedstawicielka rodziny z Gubałówki, która przed 11 laty doprowadziła do zamknięcia trasy narciarskiej. Rodzina Byrcynów wygrała wówczas kilkanaście procesów sądowych z Polskimi Kolejami Linowymi, które zarządzały trasą biegnącą przez grunty górali.
Czytaj więcej:
- Obecnie plan dla Gubałówki nie dopuszcza grodzenia działek. Czy to się zmieni?
- Pomysł wywołał dyskusję wśród radnych. Co z niej wyniknęło?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień