Hubert B. w 2007 r. zgwałcił chłopaka w Krakowie i usłyszał za to wyrok czterech i pół roku więzienia. Odsiedział karę i teraz wpadł w ręce policji za to, że przez kilka tygodni molestował nieletniego chłopaka.
39-letni Hubert B. wie, jak rozmawiać z młodymi chłopcami. Zawsze na początku jest bardzo miły, a potem ujawnia drugie, mroczne oblicze i wtedy podaje się za policjanta lub psychologa.
- Zabiję cię, przestrzelę ci kolana, zrobię krzywdę - wówczas mówi już bez ogródek. Wszystko po to, by zastraszyć niewinne ofiary. Właśnie trafił do aresztu za molestowanie chłopaka, który nie ma jeszcze ukończonych 15 lat. Do przestępstwa dochodziło przez kilka tygodni na terenie Krakowa i na obrzeżach miasta.
- Podejrzany nie przyznaje się do winy. Składa wyjaśnienia, ale ich treści nie możemy ujawnić - potwierdza Agnieszka Kupracz z Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Śródmieścia Wschód.
Gwałt na 17-latku
Hubert B. za molestowanie wziął się niedługo po tym, jak opuścił zakład karany za wykorzystanie seksualne 17-latka. Na mocy wyroku odbył za to karę czterech i pół roku więzienia i to w systemie terapeutycznym. Miał się leczyć w trakcie odsiadki, ale terapia nie była zbyt skuteczna.
W pozostałej częśći tekstu przeczytasz:
- Jak wyglądał dzień napaści?
- Jak wygląda teraz życie Marcina?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień