I jak tędy przejść, skoro to droga dla rowerów?!
Chodnik nagle przechodzi w ścieżkę. Jak więc bez łamania przepisów dostać się do pasów? Nie da rady. Ale spokojnie, znak zniknie.
- Jak to możliwe, żeby ścieżka rowerowa zaczynała się bez żadnego ostrzeżenia? - pyta Adam Wojtkowiak, Czytelnik z osiedla Pomorskiego. - Przy skrzyżowaniu z ulicą jest przejście dla pieszych, a zaraz przy nim ścieżka rowerowa. Zadziwiające jest sytuacja, że wcześniej przechodzi ona z chodnika, który kończy się bez żadnego ostrzeżenia.
Wiadomo, że ludzie dochodząc do końca chodnika nie zawracają tylko poruszają się po ścieżce dla rowerów. Ale przecież można dostać za to mandat.
Sprawdziliśmy, jest tak rzeczywiście
Chodnik przechodzi w ścieżkę poprzedzona niebieskim znakiem z białym rowerem. Mieszkańcy, których spotkaliśmy na miejscu przyznają, że poruszają się po pasie wyznaczonym dla rowerów, bo jakoś muszą dostać się na przystanek albo na pasy dla pieszych. - Te znaki stoją tu od remontu drogi. Ktoś chyba tego nie przemyślał, jak je stawiał. Bo chyba nie zakładał, że ludzie ten pozostały odcinek będą przelatywać - mówi z uśmiechem Aldona Stankiewicz.
Tylko przez kilka minut przez ścieżkę przemknęło pięć osób
Nie boją się mandatu? - Jakoś przejść muszę. Wracam ze sklepu, a to jest najkrótsza droga. Wiem, że tu jest ścieżka, ale nigdy nie pomyślałam o tym, że nie można się po niej poruszać - stwierdza Sylwia Szczepanek.
Co na to urząd miasta?
Czy rozwiąże tę sprawę? - Znak będzie usunięty - zadeklarował Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji miejskich i zarządzania drogami. - Nie chcę deklarować jednak dokładnej daty, bo w tym momencie mam jeszcze dużo innych spraw do dokończenia.