Jak przetrwać upały? Zwiedzając muzea. Pięć wystaw, które trzeba zobaczyć latem w Krakowie
Zamiast narzekać na upały, można je przetrwać zaglądając do muzeów. Chłód klimatyzowanych sal to jednak niejedyny powód, by do nich zajrzeć, w Krakowie można w najbliższych tygodniach zobaczyć kilka świetnych wystaw czasowych. Oto kilka podpowiedzi.
Muzeum Krakowa: Wincenty Wodzinowski. Czuły obserwator
Na wskroś krakowska opowieść o Igołomi, Podgórzu i Swoszowicach i ich mieszkańcach końca XIX wieku. Urzeka kolorami, zaciekawia wielością podejmowanych tematów i sprawnością artystyczną malarza. Sam Wincenty Wodzinowski to nie tylko malarz (wychowanek Jana Matejki), ale też aktywista, społecznik portretujący krakowian i mieszkańców podkrakowskich wsi. Do dziś jego obrazy wiszą w niejednym krakowskim salonie.
Wodzinowski obserwuje człowieka, wydobywając emocje poszczególnych postaci. Bohaterowie obrazów portretowani są w taki sposób, że widz ma odczucie, jakby wprost wychodzili z tych prac.
Dzięki przepięknej aranżacji wystawy widz może wczuć się w klimat scenek z obrazów Wodzinowskiego.
To wystawa, która koi, być może to zasługa wiejskich tematów i natury „wychodzącej” z obrazów, zachwyca kolorami.
Muzeum Krakowa, Krzysztofory do 3 listopada.
Wawel: Emocje. Lwowska rzeźba rokokowa
Kameralna, surowa, ale przez to przesiąknięta emocjami wystawa prac XVIII wiecznej rzeźby dłuta Johanna Georga Pinsla pochodzących z kościoła w Hodowicy pod Lwowem to ekspozycja, którą koniecznie należy wpisać na tę listę.
Monumentalne (niemal trzymetrowe), potrzaskane, pozbawione elementów rzeźby przyprawiają o dreszcze. A kiedy dodać do tego ich historię, cudem uratowanych spod sierpa i młota dziejów kilka dekad temu i dziś znajdujących schronienie przed wojenną zawieruchą w wawelskich komnatach emocje kipią.
O samym autorze niewiele wiadomo, natomiast jego twórcza wyobraźnia, ekspresyjny styl rzeźbiarski stanowią najbardziej ekspresyjny nurt w europejskiej rzeźbie w ogóle w okresie nowożytnym w Europie.
Komnaty Reprezentacyjne Zamku Królewskiego na Wawelu do 15 września
MuFo: Być jak Adam Karaś
Indywidualista, ekscentryk, pionier, pasjonat fotografii Adam Karaś jest bohaterem wystawy w Muzeum Fotografii. Przez ponad pół wieku portretował krakowian, wiele z tych zdjęć znalazło się na wystawie. Sama ekspozycja to próba odtworzenia niezwykłego atelier fotografa, które najpierw mieściło się przy ul. Czarnowiejskiej 5, a potem przy Szewskiej 12.
Ta wystawa powstała z zachwytu, co widać w każdym jej szczególe. Dla zwiedzających jest jak wehikuł czasu i podróż w głąb wyobraźni niezwykłego człowieka, marzyciela i indywidualisty. Uznałabym ją za obowiązkową, nie tylko dla krakowian, ale także dla kuratorów, na niewielkiej powierzchni zaaranżowano tu ciekawie przestrzeń układającą się w zajmującą, przejrzystą i barwną opowieść.
Muzeum Fotografii do 29 września
Muzeum Narodowe: Złote runo – sztuka Gruzji
Główny argument mógłby brzmieć, że takiej wystawy nie zobaczycie nawet w Gruzji, eksponaty na nią przyjechały z różnych zakątków świata. Można mówić o walorach edukacyjnych, w Gmachu Głównym MNK zgromadzono przekrój zabytków kultury i sztuki regionu od czasów antycznych po modernizm, od najdawniejszych zabytków archeologicznych, przez precjoza złotnicze, ceramikę, pierwsze iluminowane kodeksy, nowożytne stroje, militaria, poprzez malarstwo Pirosmaniego i pejzaże Tibilisi, aż po XX-wieczną awangardę . To wystawa zrobiona z ogromnym rozmachem – jeśli ktoś lubi dużo i różnorodnie, będzie zadowolony.
Mnie najbardziej urzekło tytułowe „złote runo” to nawiązanie najstarszych przekazów greckiej mitologii, opowieści o szaleńczej odwadze kilkudziesięciu greckich śmiałków, którzy wyruszyli w nieznane zwabieni opowieściami o krainie, gdzie przechowywane jest złote runo. Dzisiaj złoto z Kolchidy można oglądać w Krakowie.
Gmach Główny Muzeum Narodowego do 15 września
Muzeum Starego Teatru: Kostium. Ciało
Na niewielkiej przestrzeni MICET-u kuratorzy tej niezwykłej wystawy pomieścili całe uniwersum spektakli, bo powiedzieć, że to pokaz strojów teatralnych, to nic nie powiedzieć. Ponad czterdzieści kostiumów teatralnych ze zbiorów muzealnych Starego Teatru opowiada o kulturowych ograniczeniach, opresji władzy i pułapkach własnych namiętności.
Wiele ze zgromadzonych tu obiektów zabierze zwiedzających w podróż w czasie do spektakli, których nigdy nie widzieliśmy na scenie, choćby przez wzgląd na datę urodzenia. Żeby wymienić tylko kilka, widzowie zobaczą tu kostium granej przez Annę Dymną Dziewczyny w "Dziadach" reżyserowanych przez Konrada Swinarskiego ze scenografią Krystyny Zachwatowicz, kostium Konradowej, w którą wcieliła się Małgorzata Hajewska-Krzysztofik w "Kalkwerku" Krystiana Lupy, Kasandry z "Orestei" Jana Klaty z ubraną w kostium autorstwa Justyny Łagowskiej Małgorzatą Gałkowską.
Muzeum Starego Teatru MICET do 29 września