
Na początku były warsztaty. A wtedy raz w roku niewielkie Więcławice Stare zamieniały się w wielką stolicę gospel. Zjeżdżali do niej ludzie z całej Polski, i z zagranicy, by nauczyć się, jak całym ciałem porozmawiać z Panem Bogiem. I chyba nieźle im ta rozmowa zaczęła wychodzić, skoro po ostatniej edycji ludzie zaczęli pytać: A może by założyć u nas chór? Zacząć śpiewać regularnie. I tak posiane ziarno po sześciu latach wydało owoce. I nieźle się rozmnaża.
Kto śpiewa gospel, wierzy, że wszystkie rzeczy, zarówno te duże, jak i te całkiem małe, są gdzieś tam zapisane. I ma przekonanie, że nic przecież nie bierze się bez przyczyny, że jeśli już w tej wiosce pod Krakowem gospel stało się sztandarowym sposobem oddawania chwały Bogu, to przecież nie można ot tak tego potencjału po prostu zmarnować. - Warsztaty po raz pierwszy zorganizowaliśmy siedem lat temu. By łączyć ludzi w śpiewie i głosić dobrą nowinę - mówi Leszek Hinc, prezes Stowarzyszenia „Pełna Chata”. - No i poszło. Ludzie, tu na szlaku świętego Jakuba, który wiedzie przez Więcławice Stare, zarazili się gospel, a my postanowiliśmy w tej ich pasji i radości wyjść im na przeciw
Bo, jak podkreśla Katarzyna Kmita, sekretarz Stowarzyszenia, śpiewać może każdy. Niezależnie od wieku czy kontaktu z Najwyższym. Ważne, by czuł choć trochę muzykę i miał w sobie radość, by głosić dobrą nowinę. - Jak wielka jest w tym moc, czuliśmy za każdym razem, kiedy Więcławice zamieniały się w śpiewającą wioskę, a na warsztatach, wśród setki uczestników, zaczęli pojawiać się starzy dobrzy znajomi - uśmiecha się Leszek Hinc.
Czytaj więcej:
- Kiedy odbędzie się finałowy koncert VII Warsztatów GOSPEL Więcławice
- Skąd popularność tej czarnej muzyki w Krakowie i pod Krakowem
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień