Joanna Jabłczyńska odnosi sukcesy w sądzie i w telewizji
Już jako dziecko miała niespożytą energię. Była w harcerstwie, śpiewała w Fasolkach i występowała w „Teleranku”. Rozwód rodziców wstrząsnął jej życiem – ale nie powstrzymał od odniesienia życiowego sukcesu.
„Nigdy dość! Biorę z życia wszystko” – taki tytuł nosi książka napisana przez Joannę Jabłczyńską. I rzeczywiście: popularna aktorka sprawdza się nie tylko na telewizyjnym ekranie, ale również świetnie daje sobie radę na sądowej sali i podczas zawodów triathlonowych.
- Nieważne, ile szkół bym ukończyła i jak bardzo się starała, nikt nie obieca mi, że będę dostawała kolejne aktorskie propozycje. To, że gram w serialu od siedemnastu lat rozpatruję w kategoriach cudu. Normalnie się to nie zdarza. Jeśli to się skończy, mam drugi zawód i cały czas rozwijam się w tym kierunku. A poza tym, mam jeszcze sport, który jest odskocznią od pracy. Dopiero, gdy robię to wszystko, czuję się spełniona – deklaruje w „Plejadzie”.
Urodziła i wychowała się w Warszawie w domu biologa i położnej. Tata zarabiał na utrzymanie rodziny, a w wolnych chwilach uprawiał kolarstwo – zaliczył nawet samotną wyprawę do Turcji na rowerze. Mama po pracy zajmowała się domem i dwiema córkami. Joasia z wyjątkowym sentymentem wspomina z dzieciństwa wypady do babci na wieś, gdzie budowała domki na drzewach, kąpała się w jeziorze i paliła ogniska z kolegami. Podobne zabawy kontynuowała potem w bardziej zorganizowany sposób.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień