Józek będzie żył! Modlitwy zanoszone przez rodziców zostały wysłuchane
21-letni Józef Duśko z Gosprzydowej po wybuchu butli, która zniszczyła jego rodzinny dom, trafił w bardzo ciężkim stanie do szpitala. Długo walczył o życie. Dziś wiadomo, że wygrał.
Tego dnia nie zapomną do końca swych dni. Rodzina z Gosprzydowej w powiecie brzeskim w jednej chwili straciła dobytek życia, ale najgorsze było przed nimi. Wybuch butli z gazem nie tylko zniszczył cały ich dom, ale w pożarze bardzo ucierpiał syn państwa Duśko. 21-letni Józek z poparzeniami 60 procent ciała trafił do krakowskiego szpitala. Lekarze zaczęli walkę o jego życie. Nie dawali gwarancji, że chłopak z tego wyjdzie. Jego ojciec z poparzonymi dłońmi i twarzą także został zabrany na szpitalny oddział, tyle że w Brzesku.
W domu spaliło się wszystko, co posiadali. Nienaruszone zostały tylko... pamiątki świętej komunii syna i córek. Teraz rodzina czuje, że był to znak od Boga. Znak, który miał oznajmiać, że wszystko jeszcze będzie dobrze.
Wyleciały okna i drzwi
Danuta Duśko, matka 21-latka, zamykała kury, gdy nastąpiła eksplozja. Słysząc huk, wyskoczyła na podwórko i zobaczyła wybiegającego z domu syna, na którym palił się podkoszulek. Wtedy nie sądziła, że oparzenia mogą zagrozić jego życiu. Był przecież przytomny, tylko prosił, aby go nikt nie dotykał…
Gdy kolejnego dnia chodziła po zgliszczach, modliła się o jego zdrowie. Nie myślała wtedy o przyszłości ani o tym, że nie ma gdzie się podziać. Gmina wygospodarowała dla niej pokój w Domu Strażaka w Gosprzydowej. Zorganizowała łóżko, szafę i lodówkę. Takie tymczasowe schronienie.
Z dalszej części tekstu dowiesz się:
- co pamięta Józef Duśko z dnia wybuchu
- jakie miał plany
- jaką pomoc otrzymała rodzina od wolontariuszy i sponsorów Szlachetnej Paczki
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień