Justin Funtes porwał dzieci do tańca. "Najważniejsza jest pozytywna energia"
Rozmowa z Justinem Fuentes’em - aktorem, modelem i jednym z najlepszych tancerzy świata, który poprowadził zajęcia dla dzieciaków, podczas ferii w Żarach.
Ze swoimi warsztatami tanecznymi zawitałeś do Żar już drugi raz. Rozpoznajesz niektórych uczestników?
Zgadza się, jestem w waszym mieście już drugi raz. Stowarzyszenie „Żaranin” dało nam możliwość poprowadzenia warsztatów tanecznych z dzieciakami. Cieszę się, że tutaj jestem i mogę zobaczyć tyle uśmiechniętych twarzy. Faktycznie, rozpoznaje kilka osób, które wzięły udział w zeszłym roku. Jest taka dziewczynka w różowej czapce, które zawsze daje czadu (śmiech). To fajne, że im się spodobało, nie rozczarowałem ich i przyszli znowu się poruszać.
Od twojego managera, Roberta Bogonskiego, słyszałam, że były jakieś problemy z dojazdem...
Trochę nam ta podróż z Poznania zajęła, był jakiś wypadek po drodze i 180 km przejechaliśmy w 3,5 godziny, ale na całe szczęścia zdążyliśmy na czas. A i Artur Niezgoda miał czas, żeby porządnie rozgrzać uczestników przed moim wejściem (śmiech).
Justin, urodziłeś się w Wenezueli. Twoja mama pochodzi z Hiszpanii, ojciec z Trynidadu i Tobago. To połączenie kultur ma odzwierciedlanie w twoim tańcu?
Tak, jestem taką mieszanką. Moja mama ma jasną karnację, niebieskie oczy. Taniec zawsze był dla mnie czymś naturalnym. Nie pochodzę z bogatej rodziny a na pierwszą lekcję profesjonalnego tańca poszedłem w wieku 18 lat. Wcześniej tańczyłem na ulicy, gdzie się dało.
Nie przeszkodziło ci to jednak w osiąganiu tanecznych szczytów. Czy mógłbyś się kilkoma pochwalić?
W Wenezueli przez cztery lata pracowałem przy wyborach Miss Wenezueli. Dla Kauam Hany Omar Acedo tworzyłem choreografię oraz tańczyłem przy jej występach. Współpracowałem też z Victorem Drija Lsquadron, Alexi, Fido czy Raphy Flores. Wszyscy są bardzo znani w Ameryce Południowej. Mam za sobą też pracę przy musicalu Walta Disney’a, jako jedna z głównych postaci czy w bollywoodzkiej produkcji filmowej. Od roku mieszkam w Poznaniu i otwieram się na rynek europejski. Niedługo czeka mnie kilka ciekawych propozycji z Berlina.
Commercial Dance, Jazz Funk, Hip Hop - reprezentujesz te style na wszystkich poziomach. Potrafiłbyś wybrać swój ulubiony, w którym czujesz się najlepiej?
One wszystkie oddają mój styl, w każdym czuję się całkowicie swobodnie i nie potrafię wybrać swojego ulubionego, bo każdy z nich jest inny a jednocześnie mi bliski. Swoje dzieci kocha się tak samo (śmiech). W tańcu, tak jak w życiu i na co dzień, najważniejsza jest pozytywna energia i uśmiech. Jak ma się to, ma się wszystko.
Warsztaty taneczne w Żarach będziesz prowadzić do 22 stycznia. Widzę, że bardzo naturalnie przychodzi ci „złapanie” fajnego kontaktu z dziećmi.
Tak, bardzo lubię pracować z małymi pasjonatami tańca. W Poznaniu mam swoje dwie grupy dzieci w wieku 3-5 lat i trochę starsze. Są bardzo pozytywne, od razu czują dobrą energię i się nią dzielą. Najlepiej pracuje mi się z młodzieżą. Oni mają już pewne umiejętności, ale na warsztaty taneczne w Szkole Podstawowej nr 2 zapraszam wszystkich chętnych - i tych dużych, i tych małych. Potańczmy razem!