Kaski narciarskie powinny być obowiązkowe, ale nawet instruktorzy ich nie zakładają w Beskidach

Czytaj dalej
Fot. arc
Andrzej Drobik

Kaski narciarskie powinny być obowiązkowe, ale nawet instruktorzy ich nie zakładają w Beskidach

Andrzej Drobik

Kaski narciarskie powinny być obowiązkowe, bo wypadki na nartach są bardzo poważne. Ten rok jest rekordowy, jeśli chodzi o liczbę wypadków na stokach narciarskich w Beskidach. - Czy jednak instruktorzy narciarscy powinni jeździć bez kasków i dawać zły przykład dzieciom? - pyta nasz Czytelnik.

- Byłem ostatnio na nartach w Wiśle. Warunki fajne; kupa ludzi, w tym sporo dzieciaków stawiających swoje pierwsze kroki pod okiem instruktorów. Niemal wszyscy instruktorzy i instruktorki bez kasków, w czapkach! I jak młodzież ma się uczyć dobrych nawyków? - pyta pan Jarosław, czytelnik „Dziennika Zachodniego”.

To pytanie wydaje się ważne, szczególnie jeśli popatrzymy na smutne statystyki wypadków w Beskidach.

- Póki co ten rok zaczyna wyglądać na rekordowy, jeśli chodzi o wypadki narciarskie. Beskidzki GOPR interweniował już prawie 1500 razy, a przecież zima zaczęła się dość późno. Najgorzej sytuacja wygląda w Szczyrku, bo tam też jest dzisiaj najwięcej narciarzy - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.

Sprawdziliśmy: część szkół narciarskich twierdzi, że ich instruktorzy jeżdżą w kaskach, część, że nie zmuszają ich do tego przepisy.

W dalszej części:

  • Co mówią przepisy
  • O co syn zapytał instruktora
  • Ile interwencji ma GOPR w tygodniu i w weekendy

 

Pozostało jeszcze 52% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Andrzej Drobik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.