W tym roku pan Marek z żoną i grupą przyjaciół wybiera się na wyprawę dookoła Polski. W ciągu półtora do dwóch miesięcy chcą przejechać 3 - 5 tys. kilometrów. Chciałby, aby i tym razem ich wyprawa przyniosła konkretny pożytek komuś, kto szczególnie potrzebuje pomocy
Marek Wągiel ma 67 lat. Jest emerytem i zagorzałym cyklistą. W ciągu ostatnich siedmiu lat przejechał na rowerze ponad 70 tysięcy kilometrów. Właśnie planuje kolejną wyprawę, tym razem dookoła Polski, którą chce połączyć z akcją charytatywną na rzecz osoby potrzebującej pomocy.
Nigdy nie umiał siedzieć bezczynnie. - Wszędzie jest mnie pełno - przyznaje pan Marek. Swoje rowerowe podboje zaczął jednak dopiero po pięćdziesiątce.
W pojedynkę nad Bałtyk
Impulsem były 50 urodziny. Postanowił je uczcić mocnym akcentem, czyli samotną wyprawą jednośladem nad Bałtyk. Po trzech dniach intensywnej jazdy w skwarze i pokonaniu 680 km, dotarł do Gdańska. Nie ukrywa, że miał chwilę kryzysu i chciał wsiąść do pociągu i wrócić do domu. - To było drugiego dnia po przejechaniu ok. 200 km. Ból mięśni był niemiłosierny. Wygrał jednak upór górala, przełamałem się i pojechałem dalej - uśmiecha się Marek Wągiel. Pochodzi z Suchej Beskidzkiej. Od dziecka chodził po górach i jeździł na nartach.
Na wybrzeżu odwiedził rodzinę, kilka dni odpoczął, a potem wrócił do Kęt. - W ten sposób na swoje 50. urodziny w ciągu siedmiu dni czystej jazdy pokonałem 1500 km. Miałem satysfakcję, że dałem radę - dodaje kęczanin.
Nie planował wówczas kolejnych tak długich wypraw. Brakowało czasu. Pochłonęły go praca, rodzina, do tego taniec w Zespole Folklorystycznym „Kęty-Cepelia”. O rowerze oczywiście całkiem nie zapomniał, organizując jednodniowe przejażdżki po okolicznych trasach.
Czytaj więcej i dowiedz się, jak pan Marek wspomina swoje rowerowe podróże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień