Kiedy sport przegrywa z inwestycjami
Wójt gminy Otyń Barbara Wróblewska niski poziom dotacji dla stowarzyszeń uzasadnia inwestycjami oraz wcześniejszymi ustaleniami z radnymi. Lepiej ma być od 2019 roku.
24,5 tysiąca złotych podzieliła gmina Otyń na zadania dotyczące wspierania i upowszechniania kultury fizycznej w tym roku. Pieniądze zostały przyznane na organizację zawodów i turniejów sportowych, imprez sportowo – rekreacyjnych dla mieszkańców gminy. Dofinansowanie otrzymały trzy kluby sportowe, które prowadzą zajęcia sportowe, treningi, organizują rozgrywki sportowe.
Ludowy Klub Sportowy „Hydrogaz” – „Kora” Niedoradz, dostał na drużynę młodzików trzy tysiące zł, a na drużynę „Orlików” – półtora tysiąca. Uczniowski Klub Sportowy „Spartakus Otyń” dostał 10 tysięcy. Tyle samo otrzymał Piłkarski Klub Sportowy „Modrzew” z Modrzycy.
Grzegorz Potęga z zarządu LKS „Hydrogaz” – „Kora” Niedoradz nie jest zadowolony z podziału pieniędzy. - W działalności każdego klubu sportowego, a szczególnie takiego jak nasz, każde środki mają znaczenie. Niemniej przekazane w tym roku łącznie 4500 zł nie są równoważne nawet z tymi, które otrzymaliśmy w zeszłym roku (5 tys. zł). A były to pieniądze, które pomagały w funkcjonowaniu jednej drużyny młodzieżowej. Teraz mamy dwie, a pieniędzy mniej. Wnioski składaliśmy na łącznie 15 tys. zł, przy deklaracji kosztów własnych na poziomie 30%. Staramy się określać to racjonalnie i w oparciu o zapewnienie podstawowych kwestii, bez wymyślania obozów sportowych, firmowych sprzętów etc. Od początku obecnej kadencji nie doczekaliśmy się spotkań w tym zakresie, ani z odpowiednią komisją rady, ani wójtem. Nie jest dziwne zatem, że jeżeli decyzje podejmowane zza biurka określają plan na sport w gminie 25 tys. zł, to i o czym potem rozmawiać – nie kryje frustracji G. Potęga.
Skarbnikiem PKS „Modrzew” z Modrzycy, podległego gminie, jest Ryszard Dębski. - Nam wystarcza pieniędzy. Otrzymaliśmy dofinansowanie na całą wnioskowaną kwotę. Mamy dwie grupy młodzieżowe „Orlików” (roczniki 2006 – 2007) i „Żaczków” (roczniki 2008 – 2009). „Żaczki” powstały teraz w rundzie wiosennej. Przy składaniu naszej oferty na dofinansowanie było jasno powiedziane, że będą pieniądze na krzewienie sportu dla dzieci i młodzieży, nie dla seniorów. Podobnie jest w gminie Nowa Sól. Drużyny z Kiełcza, Lipin i Nowego Żabna nie dostają dofinansowania, gdyż nie mają grup młodzieżowych. Otrzymaliśmy już pierwszą transzę dofinansowania, w wysokości 5 tys. zł. Wcześniej, jak nasze drużyny piłkarskie grały w okręgówce i w „A” klasie, dostawaliśmy 20 tys., a maksymalnie nawet 60 tys. zł. Teraz nasi wychowankowie grają w seniorskiej „B” klasie – wyjaśnia skarbnik.
Robert Kowalewicz nie pełni już żadnej funkcji w „Amatorze Bobrowniki”, który gra w okręgówce, jednak pomaga klubowi. - Nie dostaliśmy ani złotówki dofinansowania, gdyż zarząd nie rozliczył się jeszcze z poprzedniego dofinansowania. Teraz wniosek nie był składany. Klub jednak daje sobie radę. Są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy pomogą biednemu klubowi piłkarskiemu i dadzą dla niego pieniądze. Dofinansowanie z gminy Otyń nie starczało nawet na delegacje dla sędziów, które wynosiły 11 tys. zł, nie mówiąc o działalności klubowej. Kiedy wójtem gminy Otyń była Teresa Kaczmarek, to otrzymywaliśmy około dwa raz więcej. Teraz, kiedy rządzi Barbara Wróblewska, to dotacja była mniejsza o połowę. Pani wójt już niczym mnie nie zaskoczy – mówi dosadnie R. Kowalewicz.
Wójt gminy Otyń Barbara Wróblewska informuje, że ma dużo pilniejsze sprawy, takie jak inwestycje, takie jak termomodernizacja w zespole szkół w Niedoradzu i budowa przedszkola oraz drogi. To ważniejsze dla gminy. Potrzeby w dziedzinie sportu są także bardzo duże, ale hierarchią ważności spraw do realizacji, ustaliłam wspólnie z radnymi. Kluby sportowe wspieramy na tyle, na ile jest to obecnie możliwe. Jeżeli chodzi o sport w kolejnych latach, to znajdą się na niego większe pieniądze. Sytuacja powinna się poprawić od roku 2019 – deklaruje wójt Barbara Wróblewska.