W 2011 roku 1 marca został ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Doktor Dorota Koczwańska-Kalita, Naczelnik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach opowiedziała o walce o pamięć „Żołnierzy Wyklętych”.
Tomasz Trepka: Dlaczego tak długo trwał proces, który pozwoliłby na godne upamiętnienie „Żołnierzy Wyklętych”?
Dorota Koczwańska-Kalita: Powinniśmy pamiętać, że przez wiele lat mnóstwo wydarzeń zostało zakłamanych i wykrzywionych. Wydawało się, że w 1989 roku powinien nastąpić zasadniczy przełom. Jednak potrzeba było czasu na dokonanie zmian w procesie myślowym. Ważną rolę w utrzymaniu tego stanu rzeczy odgrywały środowiska postkomunistyczne, dla których prawda była niewygodna. „Żołnierze Wyklęci” byli wyrzutem sumienia tamtego represyjnego systemu.
Tomasz Trepka: Dlaczego powinniśmy pamiętać o członkach podziemia antykomunistycznego?
Dorota Koczwańska-Kalita: Jeżeli nie będziemy o nich pamiętali to tak jakbyśmy się zastanawiali, czy potrzebna nam jest niepodległość. Te osoby nie miały innego wyjścia. Są przykładem niezłomnej walki o suwerenną i niepodległą ojczyznę. Prezentowali postawy propaństwowe i pronarodowe, przeciwstawiając się uzurpatorskiej władzy komunistycznej.
Tomasz Trepka: „Żołnierze Wyklęci” stanowią dobry wzór do naśladowania?
Dorota Koczwańska-Kalita: To były formacje, których charakter został ukształtowany w międzywojennej Polsce. Kiedy przyszedł czas próby nie mieli oni wątpliwości, by walczyć o niepodległą i suwerenną ojczyznę. Do końca zostali wierni swoim przekonaniom. Ta wierność spowodowała, że wychowaliśmy bohaterów, którzy zawsze stawali w obronie innych – państwa polskiego i jego obywateli. Skupiając w sobie wszystkie najszlachetniejsze cechy stanowią oni godny wzór do naśladowania nie tylko w czasie wojny, ale także pokoju.