Klępsk: Ten kościół odwiedzają goście nawet z Australii

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała GL
Anna Chreptowicz

Klępsk: Ten kościół odwiedzają goście nawet z Australii

Anna Chreptowicz

- Niektórzy to nie chcą wierzyć, że na drugim końcu świata też taki Klępsk istnieje - mówią mieszkańcy i opowiadają nam historię.

Przejeżdżając przez Klępsk, po prawej stronie, jadąc od strony Sulechowa, mijamy niewielki, drewniany kościółek. Przez wielu mieszkańców wsi jest on traktowany jak największy skarb i chętnie chwalą się nim wszystkim wokół. - Do naszego kościółka przyjeżdżają wycieczki z całego świata - mówi Mirosław Król, którego tata Stanisław zajmuje się oprowadzaniem turystów. Co ciekawe, Klępsk, nie tylko ze względu na kościół, wielką popularnością cieszy się głównie w... Australii. Jak to się stało, że ta niewielka wieś z gminy Sulechów zasłynęła na drugim końcu globu?

Wszystko za sprawą emigracji, która miała miejsce na tych ziemiach w 1838 roku.

Powodem emigracji były nieporozumienia na tle religijnym. Król Prus, Fryderyk Wilhelm III von Hohenzollern, chciał zjednoczyć wszystkich protestantów. Dlatego w 1817 r. ustanowił Unię Pruską. W 1821 roku powstała nowa księga, która regulowała zasady sprawowania nabożeństw. Zawarte w księdze reguły spotkały się ze sprzeciwem wielu luteranów, dla których oznaczały one ustępstwa w sprawach wiary. A kościółek w Klępsku należał wówczas właśnie do luteranów, których pastorem był August Ludwig Kavel. To on „załatwił” wszystkim chętnym możliwość emigracji.

Pierwsza, ponad 200-osobowa grupa mieszkańców Klępska, Okunina, Kolesina, Kargowej, Krężołów, Trzciela, Łęgowa, Kijów, Kępska i Ostrzyc wypłynęła barkami z Cigacic, płynąc aż do Hamburga. Stamtąd, żaglowcami Prince George i Bengalee, ruszyli w kilkumiesięczną podróż do Australii. Na miejscu założyli osadę o nazwie Klemzig - tej samej, co niemiecki wówczas Klępsk.

- Dzisiaj wycieczki z Australii przyjeżdżają do nas co roku - opowiada Weronika Skupińska, która z kościółkiem związana jest od 30 lat. - Nie są to duże grupy, góra po kilka osób. Poza kościółkiem chcą poznać miejscowość, z której kiedyś uciekali ich dziadowie i pradziadowie. I byli tacy, co odnaleźli swój ród w naszej parafii. A inni natrafili na ślady bliskich, którzy lata temu mieszkali kilkanaście kilometrów od Klępska - mówi pani Weronika, która - podobnie, jak inni mieszkańcy - jest bardzo dumna z tego, że kościółek przetrwał w Klępsku aż tyle wieków i do dzisiaj rozsławia wieś na cały świat.

- Kiedyś w kościółku msze odbywały się częściej. Dziś już tylko jedna została, o 10.00 w niedzielę - mówi Mirosław Król, syn pana Stanisława, który oprowadza
Mariusz Kapała GL - Kiedyś w kościółku msze odbywały się częściej. Dziś już tylko jedna została, o 10.00 w niedzielę - mówi Mirosław Król, syn pana Stanisława, który oprowadza turystów po zabytkowej świątyni.
Powstanie kościoła w Klępsku datuje się na XIV-XV wiek. Jest to kościół drewniany o zrębowej konstrukcji. Najstarszą, zachodnią ścianę nawy, która zachowała się do dziś, datuje się na 1367-1377 rok. Późnogotycki ołtarz główny powstał prawdopodobnie w XV wieku i jest - jak się wydaje - dziełem nieznanego artysty ze Śląska. Ołtarz również zachował się do dziś. Charakterystyczną cechą kościoła są bogate i efektownie wykonane zdobienia. Uwagę zwracają ciekawie przedstawione opowieści biblijne i portrety dobroczyńców kościoła.
Anna Chreptowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.