Podczas swoich ekstremalnych wypraw Marek Kamiński niejednokrotnie przekraczał granice ludzkiej wytrzymałości. Przemyślenia i doświadczenia z tego czasu zebrał w autorskiej Metodzie Biegun. Dziś uczy innych, jak - korzystając z tej metody - osiągać to, co z pozoru wydaje się niemożliwe i nabyć odporność psychiczną.
Idąc na bieguny Ziemi, zdawał pan sobie sprawę, że oprócz dobrego sprzętu, umiejętności i sprawności fizycznej potrzebna będzie również odporność psychiczna?
Wtedy nie myślałem w tych kategoriach, ważniejsze było dla mnie osiągnięcie celu. Chociaż - być może intuicyjnie - czułem, że muszę być gotowy na wszystko, także na śmierć. Od dzieciństwa zdarzało mi się bywać w różnych, ekstremalnych warunkach. Jako pięciolatek złamałem rękę i pół roku spędziłem w szpitalu bez rodziców. Było to dla mnie bardzo trudne przeżycie, szczególnie kiedy inne dzieci mówiły mi, że już nigdy nie zobaczę mamy i taty. Do dzisiaj pamiętam to zdanie, musiałem więc głęboko przeżyć tę sytuację i jakoś dać sobie z tym radę. To była moja pierwsza lekcja odporności psychicznej, chociaż wtedy tego tak nie nazywałem. Kiedy miałem piętnaście lat, wyjechałem sam do Maroka i na Zatoce Biskajskiej przeżyłem katastrofalny sztorm. Trwały wtedy regaty wokół Wielkiej Brytanii. Sztorm zatopił wiele jachtów, a dziesiątki żeglarzy straciło życie. Jako dwudziestoletni mężczyzna stanąłem oko w oko z dwoma jaguarami na pograniczu Meksyku i Gwatemali. Będąc młodym człowiekiem, wspinałem się w Tatrach, przez 15 lat ćwiczyłem karate, walcząc z własnymi słabościami.
Przeżyłem wiele sytuacji, które pomogły mi zbudować odporność psychiczną, wyjść ze strefy komfortu. Dzięki temu w sytuacjach, które są trudne, nie uciekam i chociaż nie wszystkie mogę rozwiązać, przynajmniej podejmuję próby ich rozwiązania. Nawet jeżeli nie daję sobie z czymś rady, wyciągam wnioski i idę dalej.
Pamiętam, że kiedy szedłem przez Grenlandię, bywały chwile, kiedy wydawało mi się, że za chwilę umrę. Z każdym krokiem sanie stawały się coraz cięższe, było mi źle i zimno, czułem się tak beznadziejnie, iż myślałem, że pęknie mi serce. Wtedy zacząłem liczyć do tysiąca. I nagle wszystko ustało. Ciało się uspokoiło, serce zaczęło bić normalnie, ogarnął mnie spokój. Zdałem sobie wówczas sprawę z potęgi psychiki i umysłu. Przekonałem się, że myśli same w sobie nie zawsze są dobre i nie ma sensu się do nich przywiązywać. Umysł produkuje myśli, ale to od nas zależy, jaki kierunek im nadamy. Czasami lepiej nie myśleć. Pustka jest zdrowsza niż natłok kompulsywnych myśli. Po tej wyprawie dokonałem rekapitulacji, co doprowadziło do opracowania Metody Biegun, która w pięciu krokach pomaga osiągnąć cel, zrealizować marzenia i zbudować odporność psychiczną.
Co to jest odporność psychiczna?
To sztuka adaptacji do zmieniającej się rzeczywistości i osiąganie celów mimo napotykanych trudności, które się zdarzają po drodze. Odporność psychiczna to umiejętność radzenia sobie z nieprzewidzianymi zdarzeniami, presją, wyzwaniami i dystrakcjami, które wytrącają nas ze stanu równowagi.
Czytałam o badaniach Aarona Antonovsky’ego, który szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego jedni więźniowie obozów koncentracyjnych po wyzwoleniu zapadali na choroby i wkrótce umierali, a drudzy, mimo podobnych doświadczeń, zachowali optymizm i pogodę ducha. Co zatem sprawia, że niektórzy ludzie potrafią sobie poradzić nawet po traumatycznych przeżyciach, a innych przewraca najlżejszy podmuch wiatru?
Bliska mi jest analiza Viktora Frankla, który też był więźniem Auschwitz i innych obozów koncentracyjnych. Napisał on książkę „Człowiek w poszukiwaniu sensu” o podejmowanych w czasie niewoli wysiłkach, by znaleźć powody do życia. Wszystko zależy od tego, jakie znaczenie nadamy porażce czy cierpieniu.
Oczywiście nie od nas zależy, co przyniesie nam życie, czy będzie to lekki podmuch, czy tak skrajne doświadczenie, jak obóz koncentracyjny. Znajdujemy się w danej sytuacji zwykle bez żadnej winy, jest to poza naszą kontrolą, jednak mamy wpływ na swój umysł i od nas zależy, jaki sens nadamy temu doświadczeniu.
Niezależnie od tego, co mnie spotykało, starałem się nadawać temu pozytywny sens, wierzyłem, że to mnie buduje i czegoś uczy. Nawet kiedy byłem bliski śmierci, miałem przekonanie, że zawsze starałem się podążać za wartościami i mieć poczucie sensu życia. Nadanie sensu nie jest łatwe, jednak ludzie, którzy mają głęboką świadomość swojego umysłu i tego, co się z nimi dzieje, potrafią to zrobić. Niektórzy robią to intuicyjnie. Tych, którzy nie mają takich narzędzi, albo nie potrafią ich znaleźć, załamują nawet niewielkie trudności.
Na poziom odporności psychicznej większy wpływ mają zasoby osobiste czy czynniki zewnętrzne?
I jedne, i drugie. Bez kontaktu ze światem, bez zmierzenia się z problemami, bez wyjścia ze strefy komfortu trudno budować odporność. Natomiast sam proces nabywania odporności zaczyna się wewnątrz, ale prowadzi na zewnątrz. Oznacza inwentaryzację i poznanie swojego wnętrza, samego siebie. To świadomość, uważność i akceptacja.
W Finlandii zdolność radzenia sobie ze stresem nazywana jest sisu. Żeby ją osiągnąć, Finowie starają się żyć blisko natury i spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu. Czy hartowanie ciała, stawianie wymagań, przekraczanie granic mają wpływ na odporność psychiczną?
Jesteśmy ciałem i duchem. Przez umysł wpływa się na ciało, a przez ciało na umysł. Niekoniecznie musi to być ekstremalny wysiłek, może być joga, marsz, medytacja, niemniej warto pracować z ciałem. Ruch może zastąpić każde lekarstwo, ale żadne lekarstwo nie zastąpi ruchu. Mój przyjaciel biathlonista mówi, że im jesteśmy starsi, tym więcej potrzebujemy ruchu, ponieważ zwalnia nasz metabolizm. Przez całą zimę kąpię się w morzu, codziennie biorę zimny prysznic, który mi daje energię. Jednak to czy i jak się hartować, to indywidualna sprawa. Zwłaszcza, że nie chodzi o jedną czynność, ponieważ jest wiele sposobów budowania odporności, na ten sam szczyt prowadzi wiele szlaków.
O sposobach, jak budować odporność, jak nie tracić energii w drodze po własne cele, będziemy mówić na Kongresie Mocy, wydarzeniu, które organizujemy 27-28 października w Warszawie. Łączymy na nim siły specjalistów z różnych dziedzin: mentorów biznesowych, sportowców, psychologów i przedsiębiorców. Podzielą się wiedzą, która będzie dla uczestników Kongresu Mocy (Konferencji Odporności Psychicznej) prawdziwym KOPem do osiągania celów.
Współczesne młode pokolenie bywa nazywane pokoleniem płatków śniegu. Wielu nauczycieli mówi, że planując wycieczki z klasą napotyka na opór uczniów, którym przejście jakiegoś dystansu czy wspinaczka sprawiają kłopot. Dlaczego trudności traktowane są jako coś uciążliwego, co trzeba natychmiast zlikwidować?
Żyjemy w coraz większej strefie komfortu. Spacer czy marsz, które kiedyś były zwyczajną aktywnością, są zastępowane przez rozrywki cyfrowe, gry, w których mechanizm nagrody działa dużo szybciej. W przenośni można powiedzieć, że następuje inflacja odporności, dlatego pod względem fizycznym trochę karłowaciejemy. Młodzi ludzie wykazują czasami niechęć do wysiłku fizycznego, ale to kwestia przekonania i argumentów. Moja córka ograniczyła aktywność w mediach społecznościowych, ponieważ zdała sobie sprawę z ich negatywnego wpływu na jej ruch i aktywność fizyczną. Problem polega też na tym, że w szkołach jest wychowanie fizyczne, ale nie ma wychowania psychicznego, co ma bardzo negatywne długofalowe skutki.
Znajoma nauczycielka, która uczy w jednym z krakowskich liceów, opowiadała mi, że w jej klasie na dwudziestu pięciu uczniów osiemnastu jest w leczeniu psychiatrycznym. Cierpią na fobie, depresje, lęki - słowem, nie radzą sobie.
W czasach, kiedy rzeczywistość tak szybko się zmienia, trzeba mieć narzędzia do tego, żeby radzić sobie ze swoim stanem psychicznym. Szereg negatywnych bodźców - jak wojna w Ukrainie, epidemia, podsycany przez media strach przed kryzysem i różnymi zdarzeniami, życie w świecie negatywnych informacji - powoduje, że przy braku narzędzi i wychowania psychicznego młodzież sobie z tym nie radzi. Razem z Fundacją Dbam o mój zasięg chcemy przygotować raport o odporności psychicznej młodzieży. Planujemy przeprowadzenie badań, które - mam nadzieję - dadzą odpowiedź na pytanie, jaki jest stan odporności psychicznej młodych ludzi. Jednak pewne czynniki możemy łatwo zauważyć: brak ruchu, sprowadzenie większości rozrywek do świata cyfrowego, przeładowanie informacjami, rozluźnienie kontaktów rówieśniczych i więzi w rodzinie, a także zapracowanie rodziców i ich przekonanie, że dzieciom wystarczą rzeczy materialne.
Jakie są skuteczne metody i narzędzia rozwijania odporności psychicznej?
Narzędzi jest bardzo wiele, poczynając od pracy z ciałem, poprzez medytację, kończąc na pracy z umysłem. Wiedza jest również bardzo ważna, ponieważ w zdrowym ciele zdrowy umysł, ale też odwrotnie. Stąd znaczenie ma także dieta psychiczna, czyli informacje, które przyswajamy. W stworzonej przeze mnie LifePlan Academy podchodzimy do tego, jak do wyprawy pod nazwą odporność, której celem jest nabycie odporności psychicznej.
Dostępnym narzędziem, które przeprowadza przez taką wyprawę ku odporności psychicznej, jest aplikacja LifePlan App, którą stworzyliśmy w Fundacji. Podstawową rzeczą jest to, że aby zrozumieć, trzeba stawać się. Nie wystarczy wysłuchać stu wykładów na temat odporności, przeczytać dziesiątek książek czy wywiadów, trzeba zacząć stosować ćwiczenia, które są związane z odpornością psychiczną.
Chciałbym powiedzieć o jednej prostej praktyce, którą stosuję codziennie. To trzy słowa: akceptacja, wdzięczność i uważność. Akceptacja tego, co przynosi droga, mimo że nie zawsze są to dobre rzeczy. Zaakceptowanie ich powoduje, że idziemy do przodu, nie jesteśmy przywiązani do tego, co jest teraz, ani do przyszłości, a tym bardziej do zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości. Drugą postawą jest wdzięczność. Każdy z nas znajdzie wiele rzeczy, za które może być niewdzięczny światu, ale one nas rujnują i dołują. Tymczasem wdzięczność - za to, że żyjemy, budzimy się rano, za to, co mamy - nas buduje. Wreszcie uważność na to, co jest tu i teraz, bo żyjemy tylko tu i teraz, więc jeśli nie jesteśmy uważni, możemy stracić wiele możliwości, które oferuje nam życie. Gdybym nie był uważny, nie zauważyłbym Jaśka Meli i nie wyruszylibyśmy na wspólną wyprawę. Nie zauważyłbym też Wojtka Moskala, z którym poszedłem na biegun północny i południowy. Gdybym nie był uważny na ludzi, których spotykam na drodze, moje życie wyglądałoby inaczej.
Wspomniał pan o LifePlan Academy (LPA) - międzynarodowym programie motywacyjno-rozwojowym dla młodzieży. Na czym on polega?
LifePlan Academy to program motywacyjno-rozwojowy adresowany do młodzieży w wieku 12-18 lat, której we własnym otoczeniu brakuje wsparcia do samorozwoju i dążenia do realizacji marzeń. Program bazuje na Metodzie Biegun, która w pięciu krokach prowadzi i pomaga osiągnąć cel, zrealizować siebie i swoje marzenie. Wspiera i motywuje w rozwoju osobistym, dając konkretne narzędzia prowadzące do realizacji celu. Poza sferą psyche, Metoda Biegun uwzględnia elementy treningu fizycznego i survivalu, które wspomagają przełamywanie własnych barier. W Akademii najpierw stawiamy cel, potem budujemy mapę drogi, następnie pokazujemy narzędzia i ćwiczenia, które są ważne dla odporności, które ją budują. Na koniec patrzymy, w jakim jesteśmy momencie, co nam się udało uzyskać i przechodzimy do punktu pod nazwą poznaj samego siebie, w którym chodzi o weryfikację tego, co zrobiliśmy, a co wymaga poprawy. Młodzież przechodzi w naszym programie wiele praktyk oraz ćwiczeń indywidualnych i grupowych. Budowanie odporności to nieustanna droga, która się nigdy nie kończy. Dajemy narzędzia, które można stosować przez całe życie, ale też każdy dzień jest okazją do budowania odporności.
Także w Krakowie działa Centrum Mocy dla młodzieży. Kto może z niego skorzystać?
W Centrach Mocy odbywają się warsztaty. W zależności od funduszy, które mamy, część zajęć przeprowadzamy bezpłatnie. Pieniądze zdobywamy od darczyńców poprzez Marsze Mocy. Zbieranie środków na funkcjonowanie Centrów Mocy to też jedno z założeń Kongresu Mocy.
Odporność psychiczna jest kompetencją XXI wieku, ważną w edukacji i karierze zawodowej. Jednocześnie jest to cecha ważna dla przetrwania ludzkości. Idea odporności dotyczy odporności osobistej, zespołu, firmy, województwa i państwa - odbywa się na wszystkich poziomach. Również na poziomie planety.
Ta odporność jest częścią programu zrównoważonego rozwoju. Według mnie zrównoważony rozwój to zrównoważony człowiek. Jeśli jesteśmy wewnętrznie niezrównoważeni, prowadzimy w jakimś sensie rabunkową politykę wobec naszej planety, z naszej nierównowagi wynika nierównowaga w świecie. Przywrócenie równowagi w świecie zewnętrznym wymaga więc równowagi w świecie wewnętrznym.
Jest pan podróżnikiem, uczestnikiem ekstremalnych wypraw na bieguny Ziemi, pustynie i górskie szczyty. Co możemy przenieść z tego świata do codzienności młodych ludzi, by pomóc im z jednej strony angażować się i brać odpowiedzialność za siebie i innych, a z drugiej - nie ugiąć się pod presją w szybko zmieniającej się rzeczywistości?
Bardzo wiele praktyk, które zdobyłem podczas wypraw, nadaje się do przeniesienia do codziennego życia. Każda wyprawa jest laboratorium życia w pigułce, tam wszystko widać jak na dłoni. Biegun może stanowić scenografię do tego, by zrozumieć mechanikę ludzkiego umysłu. W drodze na biegun zbudowałem różne narzędzia, jak medytacja, prowadzenie dziennika, słowo mocy, samoświadomość, bycie ze swoimi emocjami. Opisałem je dokładnie w książkach „Moje bieguny” i „Wyprawa”, oraz w przeznaczonych dla młodych czytelników: „Power4Start” oraz „Power4Change”, które mogą wesprzeć ich rozwój osobisty, przede wszystkim budując motywację i chroniąc przed jej utratą. Wiele osób skorzystało z naszych programów, na ich podstawie budując swoją odporność psychiczną. Najlepszym dowodem ich skuteczności jest Jasiek Mela. Kiedy zaczęliśmy program, Jasiek był w bardzo złym stanie psychicznym i fizycznym, ponieważ w wypadku stracił rękę i nogę. Korzystając z proponowanych przeze mnie narzędzi, doszedł na obydwa bieguny. To program praktyczny, który opiera się na mechanizmach, jakie poznałem na wyprawach, ale dotyczy ludzkiego umysłu. Jeśli więc te mechanizmy pozwoliły mi przeżyć w tak skrajnych warunkach, to tym bardziej pozwolą odnaleźć się w świecie, w którym żyjemy i lepiej funkcjonować między biegunami.
Co może zrobić rodzic, nauczyciel, wychowawca, aby pomóc nastolatkom w rozwijaniu się w obszarze odporności psychicznej?
Przede wszystkim powinien zadbać o siebie. Jeżeli w samolocie wypadają maski tlenowe, najpierw dorosły zakłada maskę sobie, a potem dziecku.
Jeśli rodzic sam jest w złej kondycji psychicznej, nie jest odporny, wówczas niewiele może zrobić dla dziecka. Warto więc zbudować własną odporność, a wtedy można budować odporność u dziecka i z dzieckiem.
Skupiłbym się przede wszystkim na komunikacji, słuchaniu, uważności. Jestem zwolennikiem teorii, że less is more - mniej znaczy więcej. Warto zrobić podsumowanie własnej odporności i zastanowić się, jak budować odporność swojego dziecka. I poświęcić na to czas, bo czasu z dzieckiem nic nie zastąpi: żadne pieniądze, zapisywanie na kursy, programy czy zajęcia dodatkowe. Wspólny, wartościowy czas jest jednym z najważniejszych składników budowania odporności u dziecka. Problemem jest brak profilaktyki i wychowania psychicznego, o którym mówiliśmy. Kiedy nas boli ząb, idziemy do dentysty, by go wyleczyć. Dbamy też o profilaktykę: odwiedzamy stomatologa, by zrobić przegląd zębów, regularnie je myjemy. Podobnie powinno być z umysłem. Nawet kiedy głowa nas nie boli, zachodzą w niej różne procesy. Dla wielu ludzi poznanie samego siebie jest nic nie warte. Wydaje im się, że to strata czasu. Jednak kiedy dotknie ich depresja czy choroba biegunowa, powrót do zdrowia jest bardzo trudny. Dlatego warto dbać o umysł i wewnętrzną równowagę. Pomyślałem, że kiedyś napiszę książkę pt. „Wolny człowiek”. W języku polskim słowo „wolny” ma podwójne znaczenie, może oznaczać: niespieszny lub swobodny. Nie warto zawsze podążać za pędem, spieszyć się, biec przed siebie. Czasami zwolnienie życia daje wolność. Warto być wolnym człowiekiem. To również daje nam siłę psychiczną.