Koniec młodej rady w Świebodzinie?
Rok temu powołano Młodzieżową Radę Miejską w Świebodzinie. Początkowo założenia były warte poparcia. Jednak oceny rady nie są najlepsze.
Kończy się kadencja radnych Młodzieżowej Rady Miejskiej, która w statucie wpisaną miała funkcję organu doradczego, a celem jej istnienia miało być aktywizowanie młodzieży i informowanie o jej potrzebach.
Po ubiegłorocznych czerwcowych wyborach, we wrześniu urzędowanie rozpoczęło 18 młodych radnych - po dwóch przedstawicieli z każdej szkoły na terenie gminy Świebodzin: podstawówek, gimnazjów i szkół średnich. Po kilku miesiącach urzędowania ocena nie wypada najlepiej. - Pierwsze koty za płoty. Wiemy, jak to wygląda i co należałoby poprawić. Życzyłbym sobie, by w funkcjonowanie MRM włączyli się nauczyciele. To oni na co dzień pracują z młodzieżą i mogliby pomóc w sformułowaniu wniosków - wyjaśnia Tomasz Olesiak, opiekun MRM, który nie ukrywa, że spodziewał się większej aktywności młodych radnych.
- Ocena nie jest ani pozytywna ani negatywna - komentuje Szymon Szynka, przewodniczący MRM. - Pierwsze miesiące nie wyglądały najlepiej, gdyż mieliśmy problemy z cyklicznym zwoływaniem posiedzeń, natomiast z sesji na sesję wiedzieliśmy już coraz więcej, zaczęliśmy formułować wnioski, wywiązywała się dyskusja. Myślę, że przy pierwszych spotkaniach towarzyszył nam stres - zaznacza.
Każdy pomysł młodych spalił na panewce i przyjmowany był z dużym dystansem. - Od początku widziałem swoją rolę na zasadzie motywacji. Nie chciałem niczego narzucać, ani ingerować. Mam niedosyt jeśli chodzi o nas, dorosłych. Mam wrażenie, że się troszeczkę zamykamy na tego typu współpracę - dodał T. Olesiak.
Trudno mieć żal do młodych, bo na oswojenie się z nowym stanowiskiem dano im tylko pięć spotkań. - Zauważyłem, że udział w radzie nie ma większego znaczenia, jeśli chodzi o rozstrzygnięcie zgłaszanych spraw. Wcześniej pisałem podania indywidualnie, teraz miałem okazję składać wnioski jako przewodniczący rady, ale okazuje się, że jako radny wcale nie jestem traktowany poważniej. Głos radnych wcale nie jest lepiej słyszalny - zaznaczył.
Nie mieliśmy okazji przyzwyczaić się do tej funkcji. W ciągu roku odbyło się pięć sesji
Zmian w funkcjonowaniu MRM jednak nie będzie. Oczywiście oprócz tych osobowych. Trwają wybory nowych radnych. - Liczę, że nowa rada będzie się bardziej angażować - dodał Olesiak. Zdaniem Sz. Szynki kilka kwestii należałoby skorygować. - Myślę, że spotkania powinny odbywać się regularnie i częściej. Nie mieliśmy okazji, by przyzwyczaić się do tej funkcji. Mam wrażenie, że niedostatecznie nas słuchano, nasze pomysły często były torpedowane, przez co może inni radni nie mieli odwagi mówić o swoich propozycjach. Tak naprawdę zawiniły obie strony. I my za mało się przyłożyliśmy, ale i nie bardzo nas wspierano i motywowano - zakończył przewodniczący Młodzieżowej Rady Miejskiej.
Autor: Alicja Kucharska