Koniunkturalista czy idealista? Kim był Oskar Schindler i jak trafił do Hollywood

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Paweł Stachnik

Koniunkturalista czy idealista? Kim był Oskar Schindler i jak trafił do Hollywood

Paweł Stachnik

Był nazistą, agentem niemieckiego wywiadu, kobieciarzem, pijakiem i sybarytą. Ale do historii przeszedł jako człowiek, który uratował przed śmiercią w Holokauście ponad tysiąc Żydów.

Oskar Schindler urodził się 28 kwietnia 1908 r. w Zwittau na Morawach (dziś to czeskie miasteczko Svitavy) w bogatej rodzinie Niemców sudeckich. W młodości imał się różnych zajęć. Pracował w fabryce maszyn rolniczych swojego ojca, po jej bankructwie zatrudnił się jako przedstawiciel handlowy, kierował też szkołą nauki jazdy. Jego życie osobiste było burzliwe: romansował, pił, awanturował się, za co kilka razy był aresztowany przez czechosłowacką policję. Miał też dwoje nieślubnych dzieci.

Skazany na śmierć

W 1936 r. został współpracownikiem niemieckiego wywiadu wojskowego - Abwehry - i działał przeciw Czechosłowacji. Aresztowano go i skazano na karę śmierci; życie uratowało mu zajęcie Sudetów przez III Rzeszę. Po wyjściu z więzienia wstąpił do NSDAP. W 1939 r. zaczął szpiegować przeciw Polsce, a latem tego roku wziął udział w przygotowywaniu prowokacji gliwickiej poprzedzającej niemiecką inwazję na nasz kraj.
Kraków

W październiku 1939 r. pojawił się w Krakowie z myślą o robieniu interesów. Rzeczywiście wykazał się obrotnością, bo dzięki znajomościom i łapówkom najpierw został powiernikiem, a potem przejął Fabrykę Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych „Rekord” przy ul. Lipowej. Dzięki pieniądzom pozyskanym od żydowskich przedsiębiorców przekształcił ją w Deutsche Emailwarenfabrik (Niemiecka Fabryka Wyrobów Emaliowanych) produkującą początkowo naczynia, a potem amunicję (m.in. łuski i zapalniki) dla Wehrmachtu i Luftwaffe.

Pracownicy z getta

W fabryce (nazywanej Emalią) pracowali początkowo Polacy, potem jednak Schindler zaczął zatrudniać Żydów. Powód był prosty: dniówka polskiego robotnika wynosiła 20-30 zł, robotnika żydowskiego 5 zł, a żydowskiej robotnicy zaledwie 3 zł. Pracowników z getta dostarczało SS, ono też inkasowało pieniądze. Korzystając z taniej siły roboczej, ale też znajomości i wręczanych gdzie trzeba łapówek, Schindler rozbudował zakład, który w 1944 r. zatrudniał 1,7 tys. osób, w tym ponad tysiąc Żydów.

Na samym początku do swoich żydowskich pracowników podchodził czysto biznesowo. Z czasem jednak obudziło się w nim współczucie, tym bardziej że miał świadomość, na jaki los skazali ich naziści. - Sprzeciwił się ideologii nazistowskiej i zaczął pomagać - mówi - mówi prof. Aleksander Skotnicki, który od lat dokumentuje losy Żydów uratowanych przez Schindlera.

Łapówki

Gdy w 1942 r. Niemcy likwidowali krakowskie getto, Schindler za wysokie łapówki wręczone decydentom z SS załatwił, by jego podwładnych umieszczono nie w budzącym grozę obozie w Płaszowie, lecz w specjalnie zbudowanych barakach koło fabryki na Lipowej. Żydzi z Emalii nie byli bici i maltretowani, nie groziła im śmierć. Odżywiali się lepiej dzięki jedzeniu kupowanemu przez Schindlera na czarnym rynku, a praca w zakładzie nie była ponad ich siły. - Gdy dzięki swoim kontaktom dowiadywał się, że w getcie planowana jest deportacja do Bełżca, zatrzymywał swoich pracowników na nocną zmianę, by uchronić ich przed wywózką - mówi prof. Skotnicki.

Sam Schindler prowadził w Krakowie wystawne życie. Zajmował eleganckie mieszkanie w centrum miasta, utrzymywał zażyłe stosunki z niemieckimi oficjelami, romansował, nosił drogie garnitury i jadał w najlepszych restauracjach. Cały czas prowadził też nielegalne interesy na czarnym rynku, zarabiając duże pieniądze. Kilka razy został aresztowany przez gestapo pod zarzutem wręczania łapówek i sprzyjania Żydom, ale zawsze udało mu się wybronić.

Pod koniec 1944 r., gdy jasne stało się, że Armia Czerwona niebawem zajmie Kraków, Schindler uzyskał - co nie było łatwe - zgodę niemieckich władz na ewakuowanie swojej fabryki wraz z 1200-osobowym personelem. W tym celu kupił zabudowania fabryczne w Brünnlitz (dziś to Brněnec w Czechach) koło rodzinnego Zwittau.

W październiku 1944 r. z Krakowa wyruszyły tam dwa pociągi. W jednym jechali mężczyźni, w drugim kobiety z Emalii. Gdy transport kobiecy trafił do Auschwitz, Schindler interweniował, by go stamtąd wypuszczono. W Brünnlitz fabryka symulowała produkcję amunicji, a jej personel 9 maja 1945 r. doczekał nadejścia Armii Czerwonej. Wcześniej Schindler pożegnał się ze swoimi podopiecznymi i wyjechał. Udało mu się dotrzeć do zajętej przez aliantów części Niemiec.

Koniec wojny

Po wojnie próbował robić interesy, ale nie sprzyjało mu szczęście. W 1949 r. wyemigrował do Argentyny, gdzie prowadził farmę - również bez powodzenia. Osiem lat później wrócił do Niemiec i zajął się branżą budowlaną, ale tu też nie odniósł sukcesu. Pomocy udzielali mu ocaleni przezeń Żydzi i organizacje żydowskie, ale do końca życia borykał się z problemami finansowymi. W 1962 r. w Alei Sprawiedliwych w Yad Vashem zasadził swoje drzewko. Zmarł 9 października 1974 r. i zgodnie ze swoją wolą został pochowany w Jerozolimie.

Świat usłyszał o nim dzięki wydanej w 1982 r. powieści australijskiego pisarza Thomasa Keneally’ego „Arka Schindlera”, a przede wszystkim dzięki nakręconemu na jej podstawie głośnemu filmowi Stevena Spielberga „Lista Schindlera” z 1993 r. Ocaleni przez niego Żydzi - nazywani Schindlerjuden - zawsze wyrażali się o nim z szacunkiem i wdzięcznością. - Do końca mieli u siebie portrety Schindlera i zawsze mówili: „Żyjemy tylko dzięki niemu. Nigdy nas nie zawiódł. Uratował niekiedy całe nasze rodziny”. On rzeczywiście robił wszystko, żeby tych ludzi uratować, dokarmić, ściągnąć ich schorowanych rodziców z Płaszowa na Lipową… Nawet wysyłał pomoc rodzinom chłopskim, które otrzymały na przechowanie dzieci jego pracowników z Emalii. Uratował ponad tysiąc obywateli naszego miasta, a w Krakowie nie ma ani ulicy Schindlera, ani jego pomnika - podkreśla prof. Skotnicki.

Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.