Czy sądzicie, że wizyta premiera Morawieckiego pod Toruniem, czyli w okolicach, gdzie być może akurat, według detektywa Rutkowskiego, może przebywać poszukiwany pyton tygrysi, to przypadek?
Zbyt lewacki ze mnie liberał, aby w coś takiego uwierzył, mimo iż sezon ogórkowy mamy jak najbardziej w pełni. Na podstawie posiadanych informacji wiemy, że odkąd zakrojone na szeroką skalę poszukiwania pytona urosły do problemu wagi państwowej, o wężu rozmawia się na najwyższych szczeblach. Można się w związku z tym zgodzić z naukowcami, iż od czasu konia Przewalskiego nasz kraj nie zanotował takiego sukcesu zoologiczno-patriotycznego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień