Koronawirus w Poznaniu: Wolontariusze Caritasu każdego dnia robią zakupy dla najstarszych mieszkańców
80 wolontariuszy Caritasu każdego dnia robi zakupy dla najstarszych mieszkańców Poznania. Akcja "Zakupy dla seniora" obsługiwana przez urząd miasta cieszy się dużym zainteresowaniem. Aż 180 mieszkańców Poznania już z niej skorzystało. Zdarza się, że jeden wolontariusz robi zakupy dla trzech mieszkańców Poznania jednego dnia.
Najpierw jest telefon, krótki wywiad.
- Przebywa Pan/Pani na kwarantannie?
- Jaki jest Państwa stan zdrowia?
- W jakiej dzielnicy Państwo mieszkacie?
- Czego potrzeba?
Między innymi takie pytania zadają obsługujący infolinię urzędu miasta. Na podstawie takiego krótkiego wywiadu następnie przygotowują listę potrzeb dla najstarszych mieszkańców Poznania.
Czytaj: Pomoc w czasach koronawirusa. "Jesteśmy więcej niż przed zarazą"
Wszystkie informacje przekazywane są dalej do Caritasu. Dziennie to kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt zgłoszeń.
Zakupy dla seniora. 80 wolontariuszy pomogło już prawie 180 seniorom
- Od 12 marca, gdy ruszyła akcja "Zakupy dla seniora", skorzystało z pomocy naszych wolontariuszy 178 osób (stan na 24 marca, godz. 13 przyp.red.)
- mówi ksiądz Łukasz Łukasik z Caritasu.
Ksiądz Łukasik, czuwający nad akcją, przekazuje dalej informacje wolontariuszom. - Staramy się ich nie obciążać i zgłaszamy potrzeby osób, które zamieszkują podobny rejon - mówi.
Zadanie wolontariuszy wydaje się proste - zrobić zakupy, wykupić leki, dostarczyć je pod wskazany adres, ale czasami nawet te najprostsze zadania kosztują niektórych trochę trudu.
- Staram się te problemy wykluczać przez dogłębny wywiad z seniorem, któremu robię zakupy. Ale i tak czasem jest dylemat, gdy w sklepie nie ma masła gostyńskiego, a tylko na takim zależało zleceniodawcy
- śmieje się Jacek Pilip, wolontariusz.
Jacek ogarnia zakupy dla trzech seniorów jednego dnia
Inni wolontariusze Caritasu mówią, że Jacek wymiata, bo w ciągu jednego dnia jest w stanie ogarnąć zakupy aż trzem seniorom. Tym razem robi zakupy dla seniora z osiedla Wichrowe Wzgórze.
- Robię zakupy na terenie Piątkowa, Winograd i Winiar, czyli w rejonie, który sam zamieszkuję - mówi. - Wolę wcześniej dopytać jaki ma być chleb - czy krojony, czy duży, czy połówka. W końcu dysponuję nieswoimi pieniędzmi. Dla siebie wiem co i jak kupić, ale dla obcej, nieznanej mi osoby już nie. Jak czegoś w sklepie nie ma, to pytam, czy mogę to zastąpić innym produktem, a jeśli nie, to po prostu nie kupuję. Czy mam na to wszystko czas? Czas to pojęcie względne - śmieje się.
Wolontariusze Caritasu, zgodnie z zaleceniami urzędu miasta mają robić zakupy do 200 złotych i najlepiej, by w siatce znalazło się nie więcej niż siedem produktów. Wykupują też recepty, jeśli taka jest potrzeba. Wszystko starają się zorganizować w obrębie jednego rejonu, by niepotrzebnie nie kursować po mieście.
- Przede wszystkim kładziemy nacisk na zakupy spożywcze, ale także kupujemy produkty higieny osobistej czy w drogerii
- mówi ks. Łukasz Łukasik.
- Małe zakupy są też bez sensu, bo następnego dnia komuś się przypomni, że czegoś mu brakuje i znów dzwoni na infolinię. Dlatego decyduję się nawet na zakup 11 produktów, w końcu dodatkowy jogurt w siatce mi nie zawadzi - mówi Jacek Pilip.
Zakupy dla seniora mają być bezkontaktowe
Jacek w trakcie zakupów i przy kontakcie z seniorem, od którego odbiera listę zakupów i pieniądze, a potem przekazuje zakupy, stosuje środki ochronne. Ma maseczkę, rękawiczki, staje w bezpiecznej odległości.
- Zakupy mają mieć formę bezkontaktową. Nie ma więc czasu na dłuższą rozmowę. Niektórzy zakupy zostawiają na wycieraczce, by nie stwarzać niepotrzebnego zagrożenia
- opisuje ks. Łukasik.
Zdarza się jednak i tak, że na infolinię dzwonią osoby starsze, potrzebujące, które nie mają pieniędzy, które mogliby przekazać wolontariuszom Caritasu.
Czytaj: Koronawirus w Poznaniu: Ksiądz jeździł po ulicach Woli. Parafianie wystawiali świeczki w oknach
- Wtedy także im pomagamy, ale robi to już nie miasto, a wojewoda. Na taką okoliczność, jak dla wszystkich innych potrzebujących, mamy przygotowane paczuszki z podstawowymi produktami. Z kolei jeśli okaże się, że osoba, która skorzystała z telefonu miejskiego, potrzebuje zakupów, ale przebywa w kwarantannie produkty dostarczają Wojska Obrony Terytorialnej - mówi ks. Łukasz Łukasik.
Brakuje wolontariuszy na Grunwaldzie, Nowym Mieście, Dębcu i Górczynie
Na jakie problemy w trakcie swojej misji natrafiają wolontariusze? - Gdy termin wykupienia recepty się kończy albo gdy trzeba w ogóle ją organizować - mówi ksiądz.
Chociaż wolontariuszy jest już 80, ksiądz Łukasik zachęca kolejne osoby, by dołączyły do akcji.
- Można się z nami skontaktować telefonicznie, pod numerem telefonu: 605 333 825. Brakuje nam przede wszystkim wolontariuszy z rejonu os. Kopernika, Grunwaldu, Nowego Miasta, przede wszystkim os. Warszawskiego, ul. Głównej, skąd otrzymujemy wiele zgłoszeń, ale także Górczyna i Dębca - mówi.
Koronawirus w Polsce - mapa na żywo: