Kraków zniknął w wizualizacji
Dużo się buduje. Dużo dźwigów, kasków i żurawi, dużo płotów, na których wiszą komputerowe wizualizacje przyszłych obiektów. W ostatnich latach się poprawiło, dawniej było pewne, że to, co na grafice, z pewnością się nie ziści, że tak ładnie nie będzie. Rzadko, ale bywało, że już sama wizualizacja przerażała, np. ta od małej kamieniczki-pieczątki przy ul. Pawiej, gdzie teraz jest bank. Miałem nadzieję, że w tzw. realu będzie lepiej, ale było dokładnie tak samo. Jedna tylko rzecz, mimo upływu lat, się na wizualizacjach nie zmienia - ozdóbki.
Ktoś kiedyś wpadł na to, że sam budynek to za mało, że trzeba umieścić obok niego jakieś żywe postacie, przedmioty i samochody. Jeśli więc budynek, to oczywiście przed nim zaparkowane wyłącznie najnowsze merce i beemki, a w zasadzie same porsche. Zawsze świeci słońce, a jeżeli jest to wizualizacja nocna, to niebo bezchmurne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień