Maciej Korkuć

Krakowski Oddział IPN i „DZIENNIK POLSKI” PRZYPOMINAJĄ. Drugie wkroczenie Sowietów w granice Rzeczpospolitej

W Teheranie Stalin uzyskał z ust Roosevelta i Churchilla potajemną zgodę na aneksję wschodniej połowy Polski Fot. Archiwum W Teheranie Stalin uzyskał z ust Roosevelta i Churchilla potajemną zgodę na aneksję wschodniej połowy Polski
Maciej Korkuć

Stalin chciał mieć wolną rękę zarówno w decydowaniu o granicach Polaki, jak i o jej ustroju, władzach państwowych i losie mieszkańców

Rząd Polski jako jedyny i prawowity, przez Kraj i Polaków na Obczyźnie oraz przez rządy sprzymierzone i wolne uznawany sternik i wyraziciel Narodu Polskiego […] stwierdza niezniszczalne prawa Polski do niepodległości, uświęcone we wspólnych wszystkim Narodom Zjednoczonym zasadach Karty Atlantyckiej i w obowiązujących traktatach międzynarodowych. […] Rząd Polski oczekuje, że Związek Sowiecki […] uszanuje prawa i interesy Rzeczypospolitej i Jej obywateli – to fragment oświadczenia Rządu RP z 5 stycznia 1944 r. Kilkanaście godzin wcześniej Armia Czerwona wkroczyła na ziemie polskie. Teraz wypierała z tych obszarów wojska niemieckie. Jednak i tym razem – tak jak w 1939 r. – Stalin nie zamierzał respektować prawa Polaków do życia w państwie wolnym i niepodległym.

Zasady aliantów

Nie bez powodu Rząd RP odwoływał się do Karty Atlantyckiej. To tam zostały zawarte główne hasła obozu alianckiego w II wojnie światowej. Kartę, której treść uzgodnili 14 sierpnia 1941 r. prezydent USA i premier Wielkiej Brytanii, podpisał również Związek Sowiecki - niedługo po ataku dotychczasowego niemieckiego sojusznika. Było w niej zawarte przede wszystkim wyrzeczenie się jakichkolwiek dążeń do ekspansji terytorialnej lub innej. Z myślą o krajach napadniętych w pierwszych latach wojny zawarto twardą deklarację, że Alianci nie zgodzą się […] na żadne zmiany terytorialne, które by nie zgadzały się ze swobodnie wyrażonymi życzeniami ludów zainteresowanych. Jednocześnie podkreślono szacunek dla prawa wszystkich ludów do wybrania sobie formy rządu, pod jakim chcą żyć i determinację w dziele przywrócenia praw suwerennych i autonomii tym, którym je odebrano siłą.

Poprzez wypisane na sztandarach hasła niesienia narodom wolności obóz aliancki podkreślał moralną wyższość nad państwami Osi - nosicielami systemu zbrodni i zniewolenia. Tak określone zasady doskonale współgrały z najważniejszymi celami wojennymi Rzeczypospolitej Polskiej. Jako kraj aliancki i ważny sygnatariusz Karty, Polska w spokoju mogłaby oczekiwać zakończenia wojny… gdyby te deklaracje również w kolejnych latach były przestrzegane. Mogłaby być pewna odzyskania całości przedwojennego terytorium i spokojna o państwową niepodległość w obozie zwycięzców. Tego właśnie Polacy oczekiwali od Sowietów, którzy ponownie wchodzili na nasze terytorium: respektowania jej państwowej suwerenności i terytorialnej spójności. Nic więcej.

Jednak sytuacja Polski stawała się coraz trudniejsza. Dopóki w latach 1941-1942 wojna toczyła się daleko na wschód od ziem polskich, Stalin utrzymywał pozory tolerowania Polski jako partnera w obozie alianckim. Zakończenie bitwy pod Stalingradem na początku roku 1943 przyniosło definitywny przełom na froncie wschodnim. Stalin stanął przed perspektywą zwycięskiego marszu Armii Czerwonej na zachód. Oznaczało to możliwość powrotu do imperialnych planów bolszewickiego podboju Europy. Wbrew tezom na siłę formułowanym na Zachodzie brutalny sowiecki totalitaryzm nie uległ przemianom. W swej istocie był prostą kontynuacją państwa, które w latach współpracy Stalina z Hitlerem popełniało zbrodnie przeciw pokojowi, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości. Tyle, że teraz sowiecki imperializm skrywany był pod alianckimi hasłami „narodów zjednoczonych”. I wzmocniony ustępliwością Zachodu oraz wsparciem anglosaskiej dyplomacji i propagandy.

Przeciw Polsce

Stalin chciał mieć wolną rękę zarówno w decydowaniu o granicach Polaki, jak i o jej ustroju, władzach państwowych i losie mieszkańców. Historia pokazała, że dążył nie tylko do zagrabienia niemal połowy terytorium państwa polskiego z Wilnem i Lwowem, ale także zmierzał do zniewolenia całej reszty. Zniewolenie Polski miało być kluczem do panowania nad całym regionem centralnej Europy.

Kreml działał sekwencyjnie. Przystąpił do realizacji polityki agresji przeciw RP rozłożonej na wiele etapów. Po zaspokojeniu jednych żądań z czasem ujawniał kolejne. W pierwszych miesiącach roku 1943 celem Stalina stało się obniżenie autorytetu i znaczenia Polski w koalicji, potem - stopniowe wypieranie jej, jako podmiotu, z areny sojuszniczej. Tak, aby w końcu została zepchnięta do roli jedynie przedmiotu w polityce międzynarodowej mocarstw.

Prowokacyjne działania Związek Sowiecki zaczynał m.in. od ponownego narzucenia obywatelstwa sowieckiego polskiej ludności uwolnionej z łagrów i miejsc odosobnienia. Zaraz potem nakazał przebywającym w ZSRS polskim komunistom ogłosić powstanie tzw. Związku Patriotów Polskich, pozorującego przedstawicielstwo niezależnych środowisk, przeciwnych władzom RP. W rzeczywistości było to dodatkowe i w pełni dyspozycyjne narzędzie polityki i antypolskiej propagandy sowieckiej. Kreml konsekwentnie dążył do eskalacji napięcia w stosunkach dwustronnych.

Korzystał z odejścia USA od twardego egzekwowania zasad Karty Atlantyckiej. Sowiecki dyktator chciał się pozbyć formalnych ograniczeń. Dnia 25 kwietnia 1943 r. Moskwa zerwała stosunki dyplomatyczne z Polską. Szła z tym w parze eskalacja żądań wobec Polski, teraz dotyczących już nie tylko terytorium, ale także obsady władz państwowych RP. W ten sposób Polska jako jedyny kraj świata wśród aktywnych członków koalicji antyniemieckiej, stała się już w latach wojny celem wewnątrzkoalicyjnej agresji ze strony ZSRS.

W roku 1943 na konferencji w Teheranie Stalin uzyskał bezpośrednio z ust Roosevelta i Churchilla zgodę na aneksję wschodniej połowy Polski.

Co gorsza, coraz bardziej realna stawała się perspektywa wkroczenia do Polski Armii Czerwonej, wrogiej polskim aspiracjom do niepodległości. Polska mogła liczyć tylko na to, że jej wysiłek militarny w kraju i na Zachodzie wymuszą interwencję Aliantów i zmuszą ZSRS do respektowania wobec RP koalicyjnych zasad Karty Atlantyckiej.

Sens oporu

W takich okolicznościach w grudniu 1943 r. rozpoczynało się sowieckie natarcie na ukraińskim odcinku frontu - od Polesia do Morza Czarnego, od Dniepru do Karpat. W operacjach 1. Frontu Ukraińskiego główne uderzenie skierowano na Żytomierz i Berdyczów. W wyniku tej operacji w nocy z 4 na 5 stycznia 1944 r. po raz drugi w czasie wojny Armia Czerwona przekroczyła granice Polski zajmując na Wołyniu miejscowość Sarny i dochodząc na przedpola Równego i Szepetówki.

W końcu stycznia 1944 r. Sowieci rozpoczęli operację równieńsko-łucką zajmując kolejne polskie miejscowości. Stalin już w tym czasie czynił potajemne przygotowania do powołania alternatywnych, komunistycznych ośrodków władzy.

W cytowanym oświadczeniu z 5 stycznia 1944 r. Rząd Rzeczypospolitej przypominał: Naród polski pierwszy stawił czoło nawale niemieckiej i od czterech przeszło lat, pomimo bezprzykładnych ofiar i cierpień, zmaga się bezustannie z przemocą, nie wydawszy spośród siebie Quislinga i odrzucając wszelki kompromis i współpracę z najeźdźcą. […] Ma zatem Naród Polski prawo oczekiwać pełnej sprawiedliwości i zadośćuczynienia z chwilą wyzwolenia spod okupacji wroga. Jak najprędsze przywrócenie suwerennej władzy państwowej nad uwalnianymi ziemiami Rzeczypospolitej i zabezpieczenie życia i mienia jej obywateli są nieodzownym tej sprawiedliwości warunkiem.

Tymczasem Moskwa dla celów propagandowych potrzebowała uległości Polski w kwestiach terytorialnych. Liczyła na to, że na początku roku 1944 nacisk amerykański spowoduje, że Polska samodzielnie usankcjonuje zabór ziem wschodnich przez ZSRS. Pomylili się. Polskie władze nie zamierzały skazywać milionów obywateli RP na bolszewicki reżim w aurze prawnego legalizmu. 20 stycznia 1944 r. Rząd RP wydał kolejne oświadczenie, w którym podkreślił dobitnie, iż Naród Polski kategorycznie i bezwzględnie odrzuca sowieckie pretensje do wschodnich terenów Państwa Polskiego.

Historia pokazała, że ustępstwa tylko ułatwiłyby Stalinowi ekspansję, nie tworząc żadnych warunków dla odbudowy niepodległej Polski. Znamy kulisy sowieckich działań przeciw Polsce. Wiemy, że Stalin był zdeterminowany aby nie dopuścić do odbudowy wolnej Rzeczypospolitej. Polskie ustępstwa były potrzebne Moskwie tylko po to, aby tym łatwiej rozciągnąć panowanie bolszewickiego totalitaryzmu w Europie. Gdyby Polska usankcjonowała zaborcze działania Stalina Kreml mógłby zyskać tym większą propagandową siłę, głosząc, że wciąż działa w zgodzie z moralnymi imperatywami Aliantów.

Polska nieustępliwość i odmowa usankcjonowania moskiewskiego gwałtu na alianckim sojuszniku miała swoje znaczenie w historii. Wprawdzie nie była w stanie sprowadzić otrzeźwienia dla anglosaskiej polityki ustępstw wobec Stalina już w roku 1944. Jednak obserwacja tego, w jaki sposób Stalin, pod wolnościowymi hasłami „Narodów Zjednoczonych” doprowadził do zniewolenia Polski, stała się bazą, na której amerykański dyplomata George Kennan sporządził dokument, który odmienił amerykańską politykę wobec sowieckiego totalitaryzmu. W 1946 r. przygotowany przez niego tzw. „Długi Telegram” doprowadził do zmiany polityki ustępstw na doktrynę powstrzymywania komunizmu.

Niestety ogłoszenie nowego kursu Waszyngtonu wobec Moskwy nastąpiło dopiero wiosną roku 1947. Cała Polska za „Żelazną Kurtyną” już dawno była poddana stalinowskiemu zniewoleniu.

Maciej Korkuć

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.