1980-81. Po utworzeniu „Solidarności” związkowcy z największego w Małopolsce przedsiębiorstwa, Kombinatu HiL, rywalizowali z działaczami innych zakładów, którzy stworzyli tzw. „komisję krakowską”.
Powołanie NSZZ „Solidarność” stworzyło niespotykaną od lat możliwość kształtowania niezależnej organizacji i demokratycznych wyborów przedstawicieli związkowych. Działacze „Solidarności” sami wysuwali kandydatów, a następnie głosowali i dokonywali wyboru, a nikt nie przywoził pretendentów „w teczce”, jak dotąd bywało w związkach branżowych wchodzących w skład Centralnej Rady Związków Zawodowych. Demokracja obowiązywała od najmniejszej komórki związkowej, poprzez wybory w komisji zakładowej oraz wybory struktury regionalnej, aż po kierownictwo związku.
Konflikt interesów
W ustroju komunistycznym nie było mowy o niezależności i samorządności organizacyjnej stąd trudno dziwić się, że jeszcze przed zawarciem porozumień sierpniowych władze próbowały zapanować nad buntem robotników i przejąć kontrolę nad nowym związkiem zawodowym. Kiedy zaczęły powstawać komitety założycielskie NSZZ przywództwo partyjne namawiało członków PZPR do wstępowania do nich i ich kształtowania. Podobne dyspozycje Służba Bezpieczeństwa formułowała wobec swoich źródeł informacji.
Bezpiece zależało nie tylko na dopływie informacji, ale na formowaniu kierunków działalności związku i uniemożliwieniu wejścia do władz osób znanych z działalności opozycyjnej. Funkcjonariusze SB dzielili działaczy związkowych na „umiarkowanych” oraz na „radykałów”, którzy według bezpieki podejmowali działalność polityczną. Wobec Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Krakowie, któremu od 15 września 1980 r. przewodził pracownik Kombinatu Huta im. Lenina Stanisław Zawada, już w październiku tego roku wszczęto sprawę obiektową o krypt. „Tygiel”. SB dążyła m.in. do rozbicia MKZ Kraków i utworzenia separatystycznego MKZ w Nowej Hucie przez największą komisję w regionie czyli Komitet Robotniczy Hutników.
W tym celu za pośrednictwem tajnego współpracownika o ps. „Sowa” próbowano poróżnić Zawadę z innymi członkami Zarządu MKZ. Pretekstem miał być ich udział w niezależnych obchodach Święta Niepodległości i domniemane członkostwo w KPN oraz rzekoma chęć zmiany przewodniczącego. Kiedy Zawada na jednym z zebrań MKZ zaatakował współpracowników wyszło na jaw, że próbował budować koalicję do usunięcia niewygodnych dla siebie działaczy. Wyszły również na jaw jego nieuzgadniane z Zarządem kontakty z I sekretarzem KK PZPR i prezydentem miasta Krakowa.
Zawada został oskarżony o działalność rozbijacką i posądzony o współpracę z SB. Wzburzony niepomyślnym dla siebie obrotem sprawy zrezygnował ze stanowiska przewodniczącego MKZ. Według relacji świadków wydarzeń, po opuszczeniu sali obrad Zawada miał podjąć próbę targnięcia się na swoje życie. Do tragedii nie doszło. Choć bezpiece nie powiodło się doprowadzenie do rozłamu w MKZ, to zyskała jeszcze większy wpływ na działacza, który wśród wielu robotników uznawany był za „poszkodowanego przez politykierów i inteligencję z Krakowa”.
Konfliktów między działaczami w MKZ Kraków było sporo. Związkowcy z Kombinatu HiL, rywalizowali z działaczami innych zakładów, którzy stworzyli tzw. „komisję krakowską”. Bezpieka próbowała dyskretnie ingerować w te spory i wykorzystywać antypatie krakowsko-nowohuckie. Znaczącą „frakcję” tworzyli działacze „Solidarności” z regionu, czyli z nowosądeckiego i tarnowskiego, którzy w grudniu 1980 r. przyłączyli się do MKZ Kraków, tworząc MKZ Małopolska.
Wybory w ogniwach związku
Po zarejestrowaniu statutu NSZZ „Solidarność” na jego podstawie została opracowana ordynacja wyborcza, w myśl której od najmniejszych ogniw związkowych w zakładach pracy wyłaniano skład władz oraz delegatów na walne zebrania, mających z kolei wybrać przewodniczącego i komisję zakładową NSZZ „Solidarność” w każdym przedsiębiorstwie. Czasem dochodziło do nieprawidłowości, kiedy działacze partyjni próbowali przeprowadzać wybory we własny sposób. W jednym przypadku członek NSZZ „Solidarność” z wydziału Walcowni Blach Karoseryjnych HiL, Jan Żurek, do tego stopnia miał wątpliwości co do zgodności przeprowadzonych na wydziale wyborów z ordynacją wyborczą Związku, że całą dokumentację dostarczył do sekcji interwencji MKZ.
Jak się okazało przyznano mu rację i wybory na tym wydziale musiały zostać powtórzone. Legitymacja partyjna bywała poważną przeszkodą w trakcie wyborów do komisji zakładowej.
Według relacji świadków wydarzeń, po opuszczeniu sali obrad Zawada miał podjąć próbę targnięcia się na swoje życie
Działacze sfrustrowani porażkami w wyborach stawali się często łatwym łupem bezpieki. Wojskowy kontrwywiad stworzył z pomocą TW ps. „Kuzyn” opozycyjną frakcję zarówno względem MKZ Małopolska, jak i Komisji Robotniczej Hutników. Pod pseudonimem „Kuzyn” krył się pierwszy przewodniczący KRH - Sylwester Mlonek - podobnie, jak Zawada usunięty ze stanowiska przez kolegów. Mlonek otrzymał od dyrekcji HiL, Bolesława Szkutnika, funkcję kierownika KS „Hutnik”. W klubie dochodziło do spotkań frakcji tzw. działaczy „umiarkowanych” i nastawionych opozycyjnie do władz regionu. Grupę od miejsca spotkań określano mianem „frakcji stadionowej”.
I Walne Zebranie Delegatów
W tym czasie przygotowywano się do przeprowadzenia I Walnego Zebrania Delegatów NSZZ „Solidarność” regionu Małopolska. W trakcie zebrań przedwyborczych doprecyzowano ordynację wyborczą oraz kwestie organizacyjne. Region Małopolska został podzielony na 17 okręgów wyborczych. Przyjęto, iż na jedno miejsce mandatowe w Zarządzie Regionu przypada 10 tys. członków. W skład Zarządu miało zatem wchodzić 66 członków. Delegatów na Walne Zebranie wybierano w proporcji 1 delegat na 500 członków, wobec czego wyłonionych zostało 1223 delegatów. Projekt ordynacji wyborczej został przygotowany we współpracy z prezesem krakowskiego KIK Andrzejem Potockim oraz mecenasem Stefanem Płażkiem i Teresą Rawską. 5 lipca odbyły się prawybory, w których kandydaci, aby się znaleźć na liście, musieli zyskać przynajmniej 20 proc. poparcie.
Nieoczekiwanie 1 lipca w Krakowie z wizytą pojawił się przewodniczący NSZZ „Solidarność” Lech Wałęsa. Odpowiadając na pytania udzielił wsparcia Stanisławowi Zawadzie stwierdzając, że życzyłby sobie dalszej z nim współpracy. Przy okazji Wałęsa zdeprecjonował starania części funkcjonariuszy MO dążących do powołania swojego związku mówiąc, iż „symbioza związków zawodowych MO z NSZZ »Solidarność« to tak, jak »stosunek psa z kotem«.
I Walne Zebranie Delegatów NSZZ „Solidarność” regionu Małopolska zostało przeprowadzone 10-12 lipca w Tarnowie. Wzięło w nim udział 935 delegatów. W trakcie obrad przyjęto szereg uchwał, m.in. o strukturze organizacyjnej regionu i kompetencjach władz. Wystąpiono do KKP NSZZ „Solidarność” o poparcie „Projektu ustawy o przedsiębiorstwie społecznym” opracowanego przez „Sieć wiodących zakładów pracy”. Najistotniejszym punktem obrad były wybory władz. W ich trakcie miano wyłonić 66-osobowy Zarząd Regionu, przewodniczącego oraz komisję rewizyjną. Największym zainteresowaniem cieszyły się oczywiście wybory na przewodniczącego. Zgłoszonych zostało aż 18 kandydatów. Zdecydowano jednak, że przewodniczący regionu Małopolska NSZZ „Solidarność” zostanie wyłoniony spośród tych kandydatów, którzy dostaną się w skład Zarządu.
Jeszcze 10 lipca w jednym z raportów dziennych funkcjonariusze SB pisali o „wzroście autorytetu Stanisława Zawady” podczas obrad i krytyce, jaka miała się objawić względem jednego z jego adwersarzy Władysława Hardka. Jak się okazało były to błędne obserwacje, bowiem Hardek osiągnął jeden z najlepszych wyników uzyskując 78 proc. poparcia wśród delegatów, a Zawada nie wszedł nawet w skład Zarządu Regionu. Ostatecznie spośród 9 kandydatów w II turze wygrał Wacław Sikora z Tarnowa, uzyskując 50,2 proc. poparcia.
Zawiedziony wynikami wyborów Zawada jeszcze w lipcu został zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik o ps. „Staś”. Już 14 sierpnia ukazał się w „Dzienniku Polskim” zainspirowany przez bezpiekę wywiad, w którym krytykował działalność regionu, jak i przebieg Walnego Zebrania Delegatów. Jednak ani jemu, ani wspierającej go „frakcji stadionowej” nie powiodła się kolejna próba rozbicia związku, jaką podjęto podczas wyborów uzupełniających skład Prezydium KRH NSZZ „Solidarność”. Działacze związkowi, zarówno z regionu, jak i z komisji zakładowej największego zakładu przemysłowego, wykazali się dojrzałością, nie pozwalając sobą manipulować.