Krótki żywot policyjnego samochodu. Czy skasowany passat służył jako taxi?
Niedługo nacieszyli się volkswagenem passatem tarnowscy policjanci. Nowiutkie auto miało na liczniku raptem 400 kilometrów, kiedy zostało poważnie uszkodzone. Szkopuł tkwi w tym, że feralnego dnia służbowy pojazd przemierzał drogi poza terenem podległym jednostce w Tarnowie. W jakim celu udał się aż za Brzesko? W mieście huczy od plotek, a oficerowie prasowi policji nabrali wody w usta. Wiadomo, że sprawa jest w tej chwili przedmiotem wewnętrznego postępowania policji.
Na zakup samochodu złożyły się samorządy powiatu tarnowskiego. Był to swoisty prezent pod choinkę, bo do użytku trafił na początku stycznia. Nieoznakowany radiowóz nie należał do tych „budżetowych”, skoro miał m.in. podgrzewane fotele. Kosztował 117 tys. zł.
W założeniu volkswagen miał być użytkowany przez kierownictwo jednostki oraz zespół do spraw Nieletnich i Patologii Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. Służba nowego nabytku skończyła się już po... kilkunastu dniach.
Sprawa wypadku wyszła na jaw całkiem niedawno. Po jej opisaniu na internetowych forach, w policji zapanowało kłopotliwe milczenie.
- Sprawę prowadzi prokuratura w Brzesku, a po informacje proszę dzwonić do rzecznika w komendzie wojewódzkiej, który dysponuje pełniejszą wiedzą w tej sprawie - radzi nam Paweł Klimek, oficer prasowy tarnowskiej komendy.
Czytaj więcej:
- Jaki był cel wyjazdu passata?
- Czy wyjazd został odnotowany w ewidencji?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień