Krzysztof Kozik zastąpił Beatę Szydło. Chce zreformować branżę energetyczną
Krzysztof Kozik z Libiąża 12 czerwca br. złożył ślubowanie i został posłem. Zastąpił Beatę Szydło, która zdobyła mandat europosła. Nie zamierza jesienią rozstawać się z Sejmem, wystartuje w wyborach, bo liczy na drugą kadencję.
Zdążył się już pan przyzwyczaić do bycia posłem? Coś w Sejmie pana zaskoczyło, rozczarowało?
Człowiek do wszystkiego szybko się przyzwyczaja. Tutaj panuje inny styl niż w samorządzie. Lubię działać, a rola posła czasem przypomina maszynkę do głosowania. Tu obowiązuje gra zespołowa, realizuje się linię przyjętą przez daną formację. Zdawałem sobie sprawę, że w Sejmie panuje walka polityczna. Momentami jednak poziom debaty mnie rozczarowuje. Nie jest to merytoryczna dyskusja, tylko pyskówki, blokowanie procesu legislacyjnego, obstrukcja. Później nie raz okazuje się, że i tak wszyscy głosują „za”. To niepotrzebne zabieranie czasu, ta sala mogłaby się zająć czym pożyteczniejszym niż przez pół godziny bić pianę. Niektórym chyba jednak o to chodzi, chcą zaistnieć w mediach, zyskać popularność. Ja taki nie jestem.
Ludzie zazwyczaj widzą posła siedzącego w sejmowej ławie. A jak od kulis wygląda jego praca?
Najczęściej w telewizji pokazywane są punkty obrad związane z głosowaniem. Praca posła to także uczestnictwo w posiedzeniach komisji i zespołach parlamentarnych. To podczas tych spotkań przygotowywane są projekty ustaw, nowelizacji. Nie można zapominać o pracy w terenie, spotkaniach. Zza biurka nie da się rozwiązywać problemów.
Jest pan członkiem komisji lub zespołu?
W dalszej części tekstu:
- Jakie pomysły na branżę energetyczną ma Krzysztof Kozik?
- Co chciałby zrobić, jeśli wygra wybory?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień