Ks. Joniec i jego heroiczna postawa w zaciętej batalii o Monte Cassino
Kapłan rodem z Limanowej wynosił na swoich plecach ciężko rannych żołnierzy z pola bitwy. Po powrocie do kraju UB i władze prześladowały go. W wyniku szykan został sparaliżowany i zmarł.
Dziś prezentujemy czytelnikom drugą część artykułu o zmarłym 60 lat temu limanowianinie, księdzu płk. Józefie Jońcu.
Po walkach pod Tobrukiem i Gazalą Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich w marcu 1942 r. trafiła ponownie do Egiptu, a później do Palestyny. Tam 3 maja 1942 r. została rozformowana, a na bazie jej oddziałów utworzono 3 Dywizję Strzelców Karpackich, w skład której weszli także polscy żołnierze przybyli z ZSRR.
Ks. Joniec nadal pełnił funkcję szefa duszpasterstwa. Jesienią 1942 r. 3 DSK przeszła na teren Iraku. Tam żołnierze szkolili się i przygotowywali do dalszej walki na froncie, a ks. Joniec oprócz posługi kapłańskiej, organizował żołnierzom wycieczki do historycznych miejsc. Na tym terenie 3 Dywizja decyzją Naczelnego Wodza, generała Władysława Sikorskiego z lata 1943 r., weszła w skład 2 Korpusu Polskiego. W międzyczasie nowym dowódcą dywizji został gen. Bronisław Duch. W grudniu 1943 r. 3 DSK została przerzucona do Italii.
Bitwa o Monte Cassino
Na początku walk na froncie włoskim 3 Dywizja walczyła nad rzeką Sangro, a później toczyła boje na Linii Gustawa. W maju 2 Korpus Polski, w skład którego wchodziły: 3 Dywizja Strzelców Karpackich, 5 Kresowa Dywizja Piechoty oraz 2 Warszawska Brygada Pancerna, wziął udział w słynnej bitwie o Monte Cassino. W dniach od 11 maja do 19 maja polscy żołnierze w ramach akcji o kryptonimie „Honker”, po krwawych walkach, zdobyli masyw Monte Cassino i odblokowali strategiczną drogę, wiodącą na Rzym.
Podczas walk o Monte Cassino cały czas blisko walczących żołnierzy był ich kapelan, ks. Joniec. W trakcie natarcia zorganizował punkt opatrunkowy w tzw. „Domku doktora” pod wzgórzem 593. Podczas najcięższych walk kapłan wynosił z pola walki na swych plecach rannych żołnierzy i opatrywał ich oraz udzielał im sakramentów. Grzebał także zmarłych oraz prowadził ewidencję poległych. Udział ks. Jońca i jego postawę w trakcie walk o Monte Cassino wspomina w swych książkach Melchior Wańkowicz. Sam ks. Joniec po bitwie pewne obrazy z bitwy utrwalił osobiście w swych rysunkach, które tworzył w wolnych chwilach.
W następnych tygodniach 3 DSK walczyła dalej, wyzwalając takie miasta jak Pescara, Loreto czy Ankona. 6 lipca 1944 r. żołnierze 3 Dywizji, w tym sam ks. Joniec, ocalili bazylikę w Loreto, która w wyniku bombardowania przez Luftwaffe zapaliła się. Z narażeniem życia, pod ciągłym ostrzałem, polscy żołnierze gasili pożar świątyni, gdy inni alianci oraz Włosi się tylko przyglądali z bezpiecznych miejsc. Od 9 do 21 kwietnia 1945 r. miała miejsce ostatnia bitwa 3 DSK w II wojnie światowej. Dywizja walczyła o Bolonię. 21 kwietnia oddziały dywizji, w tym ks. Joniec, wkroczyły do miasta.
Budowa cmentarzy
Po zakończeniu działań wojennych, przebywając dalej na terenie Italii, ks. Joniec zaangażował się w budowę polskich cmentarzy wojennych w: Loreto, Ankonie, Bolonii i na Monte Cassino. Był jednym z inicjatorów budowy pomnika na wzgórzu 593. Brał udział w uroczystościach poświęcenia i otwarcia tych nekropolii.
We wrześniu 1946 r. 3 DSK wraz z ks. Jońcem została przetransportowana do Wielkiej Brytanii, gdzie została zdemobilizowana. W 1948 r. metropolita krakowski, kardynał Adam Stefan Sapieha, nakazał mu powrót do kraju. Po kilkutygodniowym pobycie w Limanowej, gdzie odpoczywał, we wrześniu objął urząd proboszcza w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski na Woli Justowskiej w Krakowie. Parafia tamtejsza nie posiadała wtedy kościoła. Jako proboszcz ks. Joniec w 1949 r. przeniósł na Wolę Justowską zabytkowy, drewniany, gotycki kościół z Komorowic. Sam osobiście pracował z robotnikami przy stawianiu świątyni.
W lutym 1951 r. został mianowany proboszczem parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Oświęcimiu, gdzie pełnił także urząd dziekana dekanatu oświęcimskiego. W tym czasie był nękany i szykanowany przez Urząd Bezpieczeństwa i władze państwowe. Po jednym z przesłuchań na UB we wrześniu 1955 r. został sparaliżowany. Ostatnie miesiące życia ciężko chorował. Zmarł 21 grudnia 1956 r. w Oświęcimiu. Pogrzeb odbył się 24 grudnia i był wielką manifestacją patriotyczną. Przybyły na niego tłumy wiernych i wielu kapłanów na czele z abp. Eugeniuszem Baziakiem. Pochowany został na cmentarzu w Oświęcimiu.
Utalentowany kapłan
Ks. Joniec posiadał wiele talentów i zdolności. Rysował i malował obrazy, pisał, interesował się historią i fotografował. Jako młodzieniec, ale też jako już kapłan, uprawiał czynnie różne sporty m.in. jeździł na nartach i konno, pływał, grał w koszykówkę i tenisa stołowego.
Kapłan w rodzinnym mieście został upamiętniony tablicą na ścianie limanowskiej bazyliki, a także ulica, gdzie znajdował się dom rodzinny Jońców, od początku lat 90. XX w. nosi jego imię. W 1996 r. limanowskiej Szkole Podstawowej nr 3 nadano imię Ks. płk Józefa Jońca. W Limanowej pamiątki po księdzu Jońcu znajdują się w Muzeum Parafialnym oraz Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej, a także w zbiorach prywatnych.
W tych muzeach są jego obrazy i rysunki, jak również mundur, hełm, ordery, dokumenty, albumy ze zdjęciami i inne rzeczy osobiste.