Ksiądz Jancarz – duszpasterz społecznik
30 lat temu zmarł ks. Kazimierz Jancarz, twórca czwartkowych mszy św. za ojczyznę w Mistrzejowicach, proboszcz parafii w Luborzycy, zapamiętany jako duszpasterz ludzi pracy. Odszedł niespodziewanie, w czwartek 25 marca 1993 r.
W latach 80. XX w. był nieformalnym kapelanem ruchu „Solidarność”, duchowym opiekunem i przewodnikiem, animatorem życia religijnego, inicjatorem niezależnego od władzy myślenia i życia społeczno-kulturalnego. Nazywano go „Bacą”, ze względu na solidną posturę i góralski temperament. Przydomek, zaczerpnięty z pasterskich skojarzeń, doskonale oddawał jego osobowość i charakter posługi duszpasterskiej. Dzięki wewnętrznej wolności i wrodzonemu zmysłowi organizacyjnemu inspirował szereg działań rozwijających solidarność społeczną i samorządność. Zabierał głos w imieniu represjonowanych przez władze i zniewolonych. Na jego nagrobku, na cmentarzu w Makowie Podhalańskim, widnieje zdanie podpisane przez NSZZ „Solidarność”: Mówił za nas, gdy nam mówić zakazano.
Trzech braci kapłanów
Przyszedł na świat 9 grudnia 1947 r. w Suchej Beskidzkiej, jako najstarsze z sześciorga dzieci Stanisława i Ireny. Wychowywał się we wsi Grzechynia w gminie Maków Podhalański. Miał dwie siostry: Barbarę i Małgorzatę oraz trzech braci: Karola, Mariana i Janusza. Dwaj bracia, tak jak on, wybrali kapłańską drogę życia. W wywiadzie udzielonym w 1984 r. żartował: Jednego zostawiliśmy, żeby nazwisko nie zginęło – jakoś mu idzie. Bracia pracowali jako duszpasterze za granicą, Marian w Szwecji, a Janusz w Stanach Zjednoczonych.
Jako nastolatek chciał kontynuować rodzinne tradycje kolejarskie, po ojcu dróżniku. W okresie nauki w Technikum Kolejarskim w Krakowie odkrył powołanie do kapłaństwa. Po maturze, w roku obchodów Milenium Chrztu Polski, wstąpił do seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1972 r. Pracował jako wikariusz w Pisarzowicach, Andrychowie, Oświęcimiu i Niepołomicach. W 1978 r. został skierowany do parafii bł. Maksymiliana Marii Kolbego na osiedlu Mistrzejowice w Krakowie-Nowej Hucie. Tam zorganizował bractwa – zrzeszenia religijne według stanów i zawodów – zwane konfraternie: akademicką, robotniczą, służby zdrowia (samarytańską) i nauczycielską. Tam bliżej poznał i duszpastersko związał się ze środowiskiem robotniczym i opozycją demokratyczną.
Na fundamencie Eucharystii
Ksiądz Jancarz angażował się w kwestie społeczne, bo uważał, że Kapłan musi być z wiernymi w każdej sytuacji. Inaczej byłby tylko rzemieślnikiem od usług religijnych, a Odcięcie się do spraw społecznych jest zawieszeniem pracy duszpasterskiej w próżni. W czerwcu 1982 r. nie poparł jednak przeprowadzenia w mistrzejowickim kościele głodówki w geście solidarności z protestem osób internowanych w Rzeszowie Załężu. Zaproponował w zamian duchową łączność z protestującymi poprzez post i czuwanie modlitewne. Te nabożeństwa solidarnościowe, trwające od 16 czerwca do czwartku 24 czerwca 1982 r., przekształcił w osławione cotygodniowe msze święte w intencji ojczyzny. Po nich odbywały się spotkania z ludźmi kultury, nauki, dziennikarzami, historykami, prawnikami itp. Wokół „czwartków” jednoczyli się kapłani, robotnicy, działacze „Solidarności”, opozycjoniści, intelektualiści, artyści, naukowcy, delegacje z całej Polski, też świata. Mistrzejowice stały się niejako odpowiedzią na potrzebę bycia razem, która nasiliła się w okresie stanu wojennego.
Eucharystię uczynił fundamentem duszpasterstwa ludzi pracy. Wzywał do modlitwy za ojczyznę – podkreślając, że to obowiązek katolika, i że z modlitwą musi współistnieć działanie. Z czwartkowych mszy „ojczyźnianych”, wspartych kształceniem świadomości ich uczestników i samorządnym działaniem, wyrósł ruch społeczny o charakterze religijno-patriotycznym, rozwijała się niezależna myśl i solidarność społeczna. W Mistrzejowicach
powstał Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy, działała niezależna telewizja NTV, odbywały się Sacrosongi, kulturalne spotkania tzw. „Wieczory u św. Maksymiliana”, gościli kapłani i przedstawiciele środowisk opozycyjnych z całego kraju.
„Wypowiedzi szkodliwe dla interesów PRL”
Władze komunistyczne zaliczały ks. Jancarza do grupy „księży ekstremistów”, czyli kapłanów wspierających środowiska opozycyjne. Zarzucano mu działalność polityczną. Jego nazwisko przywoływano na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. W 1983 r. niemal wprost uzależniano wizytę Jana Pawła II w Mistrzejowicach od zaniechania czwartkowych nabożeństw „ojczyźnianych”. Mistrzejowicki wikary był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Wraz z intensyfikacją jego działań wzrastała nagonka ze strony administracji państwowej, a także partyjnej prasy (wspomnieć można chociażby artykuł Jerzego Urbana z cyklu Samosądy). Nabożeństwa w Mistrzejowicach, podobnie jak te w Warszawie sprawowane przez ks. Jerzego Popiełuszkę i w Gdańsku przez ks. Henryka Jankowskiego, nazywano seansami nienawiści.
Wypowiedzi ks. Jancarza analizowano pod kątem artykułów i paragrafów kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń, by dowieść na gruncie prawnym nadużywanie wolności sumienia i wyznania na szkodę interesów PRL lub działania w celu wywołania niepokoju publicznego. W analizie kazania wygłoszonego przez ks. Jancarza w marcu 1988 r. w Trzebini, zapisano: On tylko chce mówić o religii i o tym, co należy robić, a czego nie wolno, by być dobrym człowiekiem i dobrym Polakiem. Jednak przedstawiane wzory nie są tymi, które są jednocześnie dobre dla szerszego socjalistycznego państwa. Odwrotnie wręcz. Komuniści – to najgorsza część ludności, propagowane przez nich idee – to zło. SB – to ochrona tego zła itd. Takie wypowiedzi są wyraźnie szkodliwe dla interesów wewnętrznych PRL. Jednocześnie twierdzenie, że całe to zło pochodzi z barbarzyńskiego wschodu – gdzie narodził się bolszewizm – szkodzi naszym sojuszom i obraża naszych sprzymierzeńców”.
Nowa sytuacja – nowe wyzwanie
Gdy w kraju rozpoczęły się ruchy, które doprowadziły do przemian politycznych 1989 r., ks. Jancarz poprosił kard. Franciszka Macharskiego o powierzenie mu w zarząd parafii w Luborzycy, położonej na obrzeżach Nowej Huty, w związku ze śmiercią tamtejszego proboszcza. Po latach metropolita krakowski wspominał Ksiądz Kazimierz powiedział mi: „Teraz już moja rola w Mistrzejowicach się skończyła, trzeba podejmować nowe prace, w nowy sposób te same zadania”. W lutym 1989 r. mistrzejowicki „Baca” został skierowany na stanowisko administratora, a następnie proboszcza parafii w Luborzycy.
W nowym miejscu i w zmienionej sytuacji społeczno-politycznej podejmował nowe przedsięwzięcia społeczne na fundamencie katolickiej nauki. Założył Parafialne Gimnazjum Gospodarcze, zorganizował drukarnię, powołał pismo „Krzyż Luborzycki”, uruchomił lokalną rozgłośnię radiową „Krzyż Południa” (emitował własne audycje). Wybudował warsztat stolarski i samochodowy, tworząc nowe miejsca pracy dla bezrobotnych. Zainicjował budowę w górach ośrodka wakacyjnego dla dzieci z rodzin bezrobotnych. Zakupił autobusy i uruchomił biuro pielgrzymkowe Peregrinus (organizował parafialne pielgrzymki do Rzymu). Myślał o telewizji… Powołał stowarzyszenie Rodzina Kolpinga, poprzez które propagował i umacniał ludzką solidarność, a także czynny udział katolików w życiu zawodowym, społecznym i politycznym. Nagła śmierć przerwała te działania i plany.
„Dla Chrystusa, dla Polski, dla świata pracy”
29 marca 1993 r. w Makowie Podhalańskim, ks. Jancarza żegnały tysiące wiernych, w tym prezydent Lech Wałęsa. Kard. Macharski określił zmarłego i jego działalność duszpasterską w Mistrzejowicach jako znak sprzeciwu, wolności, schronienia i umocnienia. Powiedział: Stanął on jako człowiek Kościoła na służbę – była to służba dla człowieka, jego wolności i godności, dla obrony praw, ludzkich praw, aby one były zachowane. Jako jeden z
ludzi Kościoła, duszpasterz Mistrzejowic upominał się, troszczył się, umacniał i popierał, jak Kościół od wieków potrafił być także znakiem sprzeciwu. Jak Kościół – terytorium wolności, jak Kościół – miejscem schronienia i umocnienia. Metropolita zwrócił też uwagę na pracę ks. Jancarza w Luborzycy i prawo, a wręcz obowiązek Kościoła, do angażowania się w sprawy społeczne w wolnej Ojczyźnie, rozumiane jako służba człowiekowi.
Należy dodać, że ks. Jancarz był negatywnie odbierany przez część duchownych i wiernych w związku z niekonwencjonalną aktywnością i pomysłami w różnych obszarach życia społecznego. W kazaniu pogrzebowym ks. Edward Baniak – kolega seminaryjny zmarłego – nadmienił: Mówimy często, że ks. Kazimierz działał niekonwencjonalnie, ale przecież dla Chrystusa, dla Polski, dla świata pracy, aby dać temu światu myśl, której nie można zniewolić. Mistrzejowicki „Baca” to jeden z tych kapłanów, którzy poprzez swoją posługę duszpasterską przyczynili się do odzyskania wolności przez naród polski. W 2008 r. prezydent Lech Kaczyński nadał ks. Jancarzowi pośmiertnie Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzonej Polski, doceniając wybitne zasługi na rzecz przemian demokratycznych w Polsce oraz kształtowanie postaw patriotycznych i pracę duszpasterską.