W ubiegłym tygodniu media wiele pisały o tak zwanym „superksiężycu”. Ja sam nie dostrzegłem nic nadzwyczajnego w pełni księżyca, którą oglądaliśmy 14.11, ale sprowokowany wieloma wypowiedziami na ten temat - postanowiłem też coś napisać. Wracam w ten sposób do moich hobbystycznych sympatii astronomicznych, które sprawiły, że w czasach licealnych byłem laureatem olimpiady astronomicznej, a w moim domu do dzisiaj stoi mały teleskop, którym czasami oglądam Księżyc. I spróbuję o nim opowiedzieć.
Zacznę może od komentarza na temat „superksiężyca”. Był on 14.11 taki duży i jasny, bo znajdował się najbliżej Ziemi (w tak zwanym perygeum) i w dodatku był w pełni. Te dwa zjawiska są niezależne: Księżyc krąży wokół Ziemi po eliptycznej orbicie, w następstwie czego raz bywa dalej, a raz bliżej. W efekcie jego tarcza widziana na niebie raz jest mniejsza, a raz trochę większa (różnica to 12 proc).
Równocześnie wzajemne ułożenie Księżyca, Ziemi i Słońca powoduje, że co 29,5 dnia Księżyc jest w pełni. Jest wtedy oświetlony w całości przez Słońce i jego tarcza świeci dziesięciokrotnie jaśniej, niż gdy jest on w pierwszej lub trzeciej kwadrze.
Złożenie tych dwóch zjawisk zdarza się bardzo rzadko, więc warto było podziwiać w zeszłym tygodniu ten szczególnie wielki i szczególnie jasny księżyc! Patrząc na ten wielki Księżyc być może zadawaliście sobie Państwo pytanie: Jak daleko on jest?
Można to sobie bardzo łatwo wyobrazić. Wystarczy wziąć globus i owinąć go sznurkiem. Wyznaczony w ten sposób obwód Ziemi należy pomnożyć przez 10 (na przykład dziesięciokrotnie odmierzając go na tym samym sznurku) - i już możemy ustalić miejsce Księżyca: będzie on właśnie na końcu tego sznurka, jeśli drugi koniec przywiążemy do osi globusa.A jaki duży jest Księżyc?
Trzeba znaleźć piłkę (lub inną kulę), którą da się owinąć 4 razy tym sznurkiem, na którym zaznaczyliśmy obwód globusa. Porównując globus i tę piłkę będziemy mieli pogląd, jakie są proporcje Ziemi i jej satelity. Tak „partnerskich” proporcji ze swoim satelitą nie ma żadna inna ze znanych planet, chociaż są w układzie słonecznym księżyce większe od naszego (Ganimedes przy Jowiszu czy Tytan przy Saturnie).
Ale planety, którym one towarzyszą, są ponad dziesięć razy większe od naszej Ziemi)! Tak duże rozmiary Księżyca powodują, że ma on silny wpływ na różne procesy. Najbardziej znany efekt to pływy morskie. Przyciąganie Księżyca powoduje, że wody oceanów „wybrzuszają się” i dwa razy na dobę poziom wody w morzach podnosi się i opada „pod dyktando” grawitacji naszego satelity. Przypuszcza się, że właśnie te pływy miały decydujący wpływ na rozwój życia na Ziemi! Kiedyś napiszę o tym obszerniej, ale patrząc na Księżyc myślcie Państwo czasem także o tym, że gdyby jego nie było, to być może nas by też nie było...?