Kwadratura kuli: Po równo, czyli? Powstało wrażenie, że "rząd PiS bardziej od poprzednich dzieli się owocami wzrostu". Ale to tylko wrażenie

Czytaj dalej
Zbigniew Bartuś

Kwadratura kuli: Po równo, czyli? Powstało wrażenie, że "rząd PiS bardziej od poprzednich dzieli się owocami wzrostu". Ale to tylko wrażenie

Zbigniew Bartuś

Zaproponowałem żonie zabawę w lekarza. No i od siedmiu godzin czekam na wizytę – taki mem krąży ostatnio po polskim internecie. Jest kolejnym dowodem na to, że w niemal każdych warunkach potrafimy śmiać się z rzeczy utrudniających lub zatruwających nam życie. A takich rzeczy, wbrew pozorom, przybywa.

Wbrew pozorom, bo na pierwszy rzut oka – jako naród, społeczeństwo, suweren – nigdy nie byliśmy tak zamożni i zadowoleni z życia. Poziom ubóstwa nad Wisłą jest najniższy w dziejach, rekordowa liczba osób pojechała tego lata na wczasy, także zagraniczne, rośnie spożycie dóbr uchodzących dotąd za luksusowe, Biedronka, startująca przed laty jako tandetny i śmiesznie tani dyskont, przemieniła się nieomal w supermarket, z towarami (także) premium…

Tak to wygląda, jeśli jesteś w miarę młody (również duchem), zdrowy, a u twoich bliskich też wszystko gra. Ale ja w ostatnim czasie rozmawiam z tymi, u których przynajmniej jedna z wymienionych rzeczy szwankuje – i oni, całkiem apolitycznie, twierdzą, że są przerażeni. Dlaczego?

Proponuję prostą grę. Niechaj każdy sobie wyobrazi, że na jego osiedlu (w bloku, szeregowcach, dzielnicy domków, wiosce) mieszka kilka rodzin wymagających pomocy: chorujący na nowotwór syn sąsiadki potrzebuje kosztownych lekarstw, inna sąsiadka została właśnie wdową i ma na utrzymaniu czwórkę małych dzieci, sąsiad rencista wychowuje niepełnosprawnego dorosłego syna, znajomy emeryt został sam i musi wyżyć za 1100 złotych, a jego dom to opalana węglem rudera. Jako wspólnota mieszkańców dostaliśmy od miasta milion złotych. Co z nim robimy? Propozycje są dwie: wesprzeć potrzebujących albo rozdać te pieniądze wszystkim po równo.

(…) Te kropeczki oznaczają czas na zastanowienie. Już? I co Państwu wyszło? A co wychodzi… państwu, czyli obecnemu rządowi?
Państwo realizuje model mieszany, czyli trochę pomaga, a trochę rozdaje „po równo” (choć nie wszystkim), z tym że w ostatnim czasie zdecydowanie przeważa rozdawanie. To ma swoje konsekwencje. Jedni się cieszą z dopływu ekstragotówki i wydają ją np. na wczasy lub restauracje, co nakręca gospodarkę. Ale ciężko chorzy naprawdę nie dostają lekarstw i mają utrudniony dostęp do specjalistów (bo brakuje lekarzy), matki niepełnosprawnych ledwie przędą (tym bardziej, że przez inflację najbardziej drożeją produkty podstawowe, jak żywność oraz opłaty), emeryci w ruderach znaleźli się w sytuacji rozpaczliwej. Nawet jeśli każda z tych osób dostałaby – jak wszyscy – swoje „pięćset”, to to nie rozwiąże ich problemów.

Paradoks obecnej polityki rządu polega na tym, że w warstwie propagandowej otrzymujemy „największe transfery w historii”, a realnie – wcale tak nie jest. Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, zwraca uwagę, że wydatki publiczne stanowiły w ostatnich czterech latach średnio 42 proc. PKB. A w latach 2009-2014 (obejmujących okres globalnego kryzysu, który zrujnował wiele państw i zubożył większość z 500 mln mieszkańców Unii) było to od 45 do 47 proc. PKB.

Wrażenie, że mamy oto wreszcie rząd, który najhojniej w historii „dzieli się z ludem owocami wzrostu”, jest zatem błędne. On po prostu więcej rozdaje po równo i „do ręki”. Musimy być jednak świadomi, że nabrzmiewają przy tym inne, poważne, problemy. Możemy nie chcieć ich dostrzegać. Ale one przez to nie znikną.

Zbigniew Bartuś

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

zibi.sas

Myślę że Pan dziennikarz nie rusza się nigdzie poza Krakowem, zapraszam go do tych państw które niby zuborzały albo pogadł z tymi Polakami którzy mieszkają w tych krajach jak ich obywatele żyją nic się nie zmieniło żyją jak żyli . I myślę że za dużo Pan ekonomizuje i ludziom wciska głupotę czasami. Jestem od ćwierć wieku czytelnikiem Dziennika Polskiego ale takich pierdół dawno nie czytałem, może już dość tej totalnej opozycji i wziąć się za normalnie pisanie.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.