Lech - Pogoń 3:1. Robak znów skuteczny
Po ciekawym meczu Lech pokonał Pogoń Szczecin 3:1 (2:1). Oglądaliśmy, żywy emocjonujący mecz z mnóstwem sytuacji, niewykorzystanym rzutem karnym przez gości i dwoma golami Marcina Robaka, który wreszcie odzyskał skuteczność. Swoje pierwsze trafienie w Ekstraklasie zaliczył też Aziz Tetteh!
Nowy trener Lecha Nenad Bjelica dotrzymał słowa. Obiecywał ofensywny futbol i rzeczywiście ustawił tak drużynę, by miała w środku pola jak najwięcej kreatywnych piłkarzy, napędzających ataki poznańskiej drużyny. Miejsce w wyjściowej jedenastce stracił kapitan Łukasz Trałka, ale zyskało na tym widowisko, bo gospodarze nie grali zachowawczo, tylko starali się jak najszybciej rozgrywać swoje akcje. Było jeszcze trochę niedokładności, Portowcy podczas kontr mieli więcej niż zwykle miejsca i kilka razy bardzo niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Putnocky'ego, ale mecz był żywy, toczony w niezłym tempie, a obie drużyny stworzyły sobie kilka doskonałych sytuacji bramkowych.
Zaczęło się fatalnie dla Lecha, bo już w 7 min. goście wyszli na prowadzenie. Gyurcso bardzo łatwo, zbyt łatwo, minął dryblingiem Kędziorę i uderzył wzdłuż bramki. Putnocky widział niewiele, bo dym z odpalonych rac ograniczył mu widoczność. "W ciemno" wbiegł w bramkę jednak Zwoliński i z bliska wepchnął piłkę do pustej bramki.
Odpowiedź Lecha była jednak niemal natychmiastowa. Świetnie grający Jevtić, który był tym razem ustawiony na prawej stronie, zagrał idealną prostopadłą piłkę na wolne pole. Zamiar Szwajcara wyczuł Robak. Doświadczony napastnik zgubił obrońców, minął bramkarza i spokojnie strzelił do siatki.
Lech pewnie nie długo cieszyłby się z remisu, gdyby trochę lepiej celownik miał nastawiony Zwoliński. "Szczeciński Zorro" ostatnio grał w rezerwach Pogoni, gdzie strzelał bramki, ale przy Bułgarskiej zwyczajnie nie wytrzymał ciśnienia. Najpierw w doskonałej sytuacji nie opanował łatwej piłki, potem tuż przed przerwą zmarnował doskonałe podanie Deleva.
To nie był, na szczęście dla Lecha, koniec jego nieudolności. W drugiej połowie, w 63 min nie potrafił wykorzystać karnego i fantastycznej okazji na dobitkę, bo Putnocky wybił piłkę wprost pod jego nogi.
W tym momencie Kolejorz prowadził 2:1. W przeciwieństwie do Portowców, lechici potrafili bowiem wykorzystać jedenastkę. W 27 min faulowany był Pawłowski, a Robak mocnym strzałem zmusił do kapitulacji Kudłę.
Emocji nie brakowało też po przerwie. I nie chodzi tylko o niewykorzystanym rzut karny przez Zwolińskiego. Kolejorz miał też ogromne szczęście w 52 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Delewa, Rafał Murawski z kilku metrów kopnął w boczną siatkę.
Poznaniacy nie mieli tak doskonałych okazji, ale też mogli pokusić się o podwyższenie prowadzenia. W 61 min po wrzutce Majewskiego, Robak miał piłkę na głowie, ale strzelił nad bramką. Świetnie natomiast z rzutu wolnego uderzył Gajos, ale Kudła popisał się efektowną robinsonadą.
Kiedy w końcówce ważyły się losy spotkania, Kolejorz zadał decydujący cios. Gajos dośrodkował z rożnego, a Tetteh efektowną główką podwyższył na 3:1. Piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki, nim wpadła do siatki. Debiut nowego trenera Lecha był więc niezwykle udany.
Przed meczem
W ostatnich meczach pod wodza Jana Urbana Lech zaczął w końcu zdobywać punktu i uciekł ze strefy spadkowej. Jeśli dobrą passę podtrzyma pod okiem nowego szkoleniowca, to wskoczy do górnej połówki tabeli. O miejscu w czołowej ósemce marzy jednak także Pogoń, która przed meczem na Bułgarskiej okupowała dziewiątą lokatę.
Relację na żywo z meczu Lech - Pogoń możecie znaleźć tutaj.
Natomiast aktualny wynik i zdjęcia z meczu znajdziecie na tej stronie.