Lokatorzy z ul. Gęsiej w Olkuszu skarżą się, że od ośmiu lat nie mogą doprosić się o remont dachu. Urzędnicy tłumaczą, że mieszkańcy nie odbierają pism i nie otwierają drzwi rzeczoznawcom.
- Dach pęka coraz bardziej. Do tego stopnia, że kapie nam na głowy - mówi Barbara Wojtacha, jedna z lokatorek budynku przy ulicy Gęsiej. - Od czasu do czasu łatają dziury, ale niewiele to daje. Ostatnio jeden z urzędników powiedział mi, że mam sobie podstawić parasolki i wiadra jak cieknie woda - denerwuje się kobieta.
Remont ganku i łazienki
Pani Barbara z siedmioosobową rodziną mieszka przy ul. Gęsiej od 13 lat. Wprowadzili się tutaj 1 kwietnia 2005 r. - Ówczesny burmistrz powiedział nam, że możemy mieszkać tu jak długo chcemy - mówi pani Barbara. Kobieta podkreśla, że od początku ona i jej rodzina inwestowała w nieruchomość. - Do domu od drogi szło się po glinie. Zrobiliśmy chodnik i schody. Posadziliśmy tuje - wylicza pani Barbara.
Jak zapewnia, inwestycje prowadzili także wewnątrz budynku. - We własnym zakresie zrobiliśmy w 2009 r. remont ganku. Na podłodze był tylko piach i gumolit, a drzwi były tak nieszczelne, że w środku zdarzał się szron i lód. Poza tym wystarczyło kopnąć drzwi i każdy mógł wejść do domu - relacjonuje mieszkanka.
W dalszej części tekstu dowiesz się:
- jak lokatorzy radzą sobie z coraz trudniejszymi warunkami w mieszkaniu?
- jakie kroki w tej sprawie podjęła gmina?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień