Ludzie zaczynają chorować. Winna jest góra śmieci?
Mieszkańcy Klucz coraz częściej zapadają na dolegliwości związane z alergiami i dusznościami. Ludzie zastanawiają się nad tym, czy ma to związek z odpadami składowanymi przy ul. Osada.
Z informacji Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „Zdrowie” w Kluczach wynika, że u pacjentów odnotowuje się coraz więcej schorzeń górnych dróg oddechowych i przypadków związanych z alergicznymi zmianami skórnymi.
Na razie nie ma dowodu na to, że przyczyną mogą być odpady składowane przy ul. Osada, ale mieszkańcy łączą ze sobą te dwie rzeczy.
- Mieszkamy 200-300 metrów od tej góry śmieci i odór jest niesamowity. Już nawet znajomi nie chcą do nas przyjeżdżać, bo kto chciałby siedzieć w takim smrodzie - denerwuje się Grzegorz Smentek z Klucz. Najgorsze jest to, że jego 28-letnia córka od około miesiąca ma bardzo poważne problemy ze zdrowiem.
- Męczą ją takie duszności, że ciężko jest jej cokolwiek robić. Nigdy wcześniej nie miała takich dolegliwości. Żadne leki nie pomagają. Nie mamy pojęcia, co to jest - martwi się pan Grzegorz. Jego zdaniem, wysypisko, które zrobiły firmy przy ul. Osada może mieć wpływ na stan zdrowia jego córki.
- Pojawiło się bardzo dużo robactwa: muchy, pluskwy, karaluchy, do tego plaga szczurów. Kiedyś tego u nas nie było. Jest coraz cieplej, a to oznacza, że może być jeszcze gorzej - uważa mieszkaniec Klucz. Ludzie się boją, bo zarówno szczury, jak i robaki mogą przenosić groźne choroby.
Sprawą zainteresował się Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Olkuszu.
- Codziennie monitorujemy przypadki zakażeń i zachorowań na choroby zakaźne wśród mieszkańców Klucz - informuje inspektor Agata Knapik. Jednocześnie uspokaja, że obecnie nie zarejestrowano wzrostu przypadków takich zachorowań.
W Kluczach mnożą się muchy, karaluchy i szczury. Ludzie boją się o swoje zdrowie
Jednak w związku z faktem rozprzestrzeniającej się plagi szczurów i much inspektor dwukrotnie występowała do wójta Norberta Bienia z wnioskiem o zarządzenie dotykowych akcji deratyzacyjnych na tym terenie, przeprowadzenie zabiegów dezynsekcji wokół miejsc zamieszkania oraz o dodatkowe oznakowanie pobliskich tzw. dzikich kąpielisk. Woda może być zanieczyszczona odchodami gryzoni.
Wkrótce w urzędzie gminy ma się odbyć spotkanie przedstawicieli Sanepidu, NZOZ „Zdrowie” i Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Nie jesteśmy lekarzami, więc nie potrafimy stwierdzić, czy śmieci rzeczywiście mają wpływ na problemy mieszkańców ze zdrowiem, ale pewne jest to, że te taka góra odpadów zagraża i ludziom, i środowisku - podkreśla Norbert Bień.
Dlatego trzeba ten teren jak najszybciej uprzątnąć.
Przypomnijmy, że starosta Paweł Piasny w czerwcu cofnął decyzję na zbieranie odpadów przez firmę Martex. Została ona zobowiązana do usunięcia śmieci. Na razie jednak idzie to bardzo opornie.