Rozmowa z Izabelą Wojcierowską, zwyciężczynią programu „The Brain”
Ma pani słuch absolutny?
Nie mam słuchu absolutnego, ale dobry relatywny. To coś innego.
Trudno było wskazać, które z instrumentów przestały grać podczas programu w Polsacie?
Bardzo trudno, ale się udało. Po tym, jak wykonałam zadanie, ze spokojem czekałam na werdykt.
Wygrała pani 30 tysięcy złotych. Jak pani wyda te pieniądze?
Na pewno kupię dla naszej orkiestry saksofon sopranowy. Obiecałam to jeszcze przed programem. Do „The Brain” zgłosiłam się, żeby promować Parafialną Orkiestrę Dętą „Perły Wincentego” z Odrowążka, którą prowadzę od pięciu lat.
Jak powstały „Perły”?
W ogóle to jestem z Krakowa, gdzie ukończyłam szkoły muzyczne I i II stopnia. Studia podjęłam na Akademii Świętokrzyskiej, tam poznałam męża. Gdy załatwialiśmy formalności w parafii w Odrowążku, w trakcie rozmowy z księdzem Wincentym Chodowiczem okazało się, że jego marzeniem jest stworzenie orkiestry dętej, kiedyś w takiej grał. A że kończyłam studia kapelmistrzowskie, zadeklarowałam pomoc. Tak się zaczęło.
Proszę opowiedzieć o „Perłach Wincentego”
Liczy około 20 osób, najmłodsi muzycy mają 10 - 12 lat, najstarsi ponad 20. Występujemy na różnych uroczystościach religijnych i patriotycznych, festynach, ślubach, pogrzebach...
W niewielkiej parafii chyba niełatwo skompletować muzyków do orkiestry.
Niełatwo, ale jest u nas dużo zdolnej młodzieży. Najpierw są przesłuchania, potem są zajęcia z teorii i w końcu nauka gry na instrumentach. Za udział w próbach dzieci nie dostają pieniędzy, za to za symboliczną kwotę wyjeżdżają na wakacje.