Makówka, moczka, kutia, czyli wigilijna konieczność w Śląskiem
Wigilia Bożego Narodzenia w naszym domu nie może się obyć bez moczki i makówek. Te tradycyjne potrawy znamy już od dzieciństwa. Gotowały je prababcie, babcie oraz mamy w domu mojego męża i moim - opowiada Iwona Polok z Knurowa, nauczycielka plastyki, edukacji dla bezpieczeństwa oraz bibliotekarka w gimnazjum, prywatnie wielka miłośniczka gotowania.
Iwona Polok jest nauczycielką w gimnazjum w Knurowie. Kilka lat temu odkryła w sobie nową pasję - gotowanie. A, że wywodzi się z typowo śląskiej rodziny, tradycja ma dla niej ogromne znaczenie. Także przy przygotowywaniu potraw wigilijnych.
- Znaczenie wielu produktów wchodzących w skład wigilijnych potraw wywodzi się z wielowiekowej tradycji a sięgając jeszcze dalej do obrzędów pogańskich - opowiada pani Iwona. - Wielu potrawom przypisywano magiczne i symboliczne znaczenie. Ziarenka maku oraz zbóż np. pszenicy uważano za składniki potraw pogrzebowych, które miały być darem dla zabłąkanych duszyczek. Mak uważany
był za symbol dobrego snu i płodności, bogactwa i pomyślności.
na wigilijnym stole koniecznie musiał znaleźć się mak lub ziarna. - Inne składniki tradycyjnych wigilijnych potraw to orzechy uważane za symbol dostatku, mądrości, ochrony przed bólem zębów oraz siły fizycznej - dodaje pani Iwona. - Migdały przynosiły nadzieję. Suszone owoce takie jak śliwki zapewniały szczęście i pomyślność, oraz odpędzały złe moce. Jabłka były symbolem miłości, zdrowia oraz ochrony przed bólem gardła. Gruszki gwarantowały długowieczność. Miód miał magiczną moc, zapewniał dostatek, szczęści i miłość oraz chronił przed złem. Piernik był symbolem wysokiego statusu społecznego i kojarzył się z dobrobytem.
W jej domu każdy z gości powinien spróbować chociaż odrobinę każdej potrawy, aby niczego mu w nowym roku nie zabrakło. Post w Wigilię, zakończony bogactwem potraw też miał swoje znaczenie. - Symbolizował kolejny dostatni rok.
Świąteczne przepisy pani Iwony:
Przepis na moczkę na słodko na 3 dni świąt (coby wszyskim stykło)
Składniki:
piernik (kupiony u piekarza lub w cukierni) suchy bez dodatków - ok. 1/2 kg
woda - ok. 3 litry
rodzynki - 300 g
morele suszone - 200 g
figi suszone - 400 g
suszone śliwki - 200 g
jabłka suszone - 100 g
gruszki suszone - 100 g
kompot z agrestu - słoik 0,5 litra
sok wyciśnięty z 1 cytryny (bez pestek)
orzechy włoskie - 200 g
migdały - 200 g
cukier - 1 szklanka (200 g)
daktyle bez pestek - 200 g
Sposób wykonania:
Wszystkie suszone owoce (za wyjątkiem rodzynków) pokroić w drobną kostkę (najlepiej zatrudnić do tego dzieci lub męża). Orzechy również pokroić. Migdały (całe w skórce) zlać wrzątkiem, zostawić do wystudzenia, następnie delikatnie zdjąć skórki. Obrane migdały pokroić na ćwiartki (wzdłuż). Piernik kroimy w dosyć dużą kostkę. Wodę zagotować, wlać do niej kompot z agrestu, wsypać pokrojone suszone owoce, rodzynki, orzechy i migdały. Gotować na małym ogniu ok. 1 godziny mieszając, aby się nie przypaliło. Gdy owoce są już miękkie a kolor moczki brązowy dorzucić pokrojony w kostkę piernik i dalej gotować, teraz cały czas mieszając, aby się nie przypaliła. Doprawić do smaku sokiem z cytryny i cukrem (cukier wg uznania, zależy od słodkości owoców). Moczka powinna mieć półpłynną konsystencję, gdyż jemy ją łyżeczką. Podajemy na zimno z lodówki lub na ciepło (jak kto lubi) w małych miseczkach lub filiżankach.
Jeżeli po świętach zostanie nam moczka, możemy ją zagotować w słoikach tak jak kompot. Na sylwestra jak znalazł.
Drugą tradycyjną potrawą na Wigilię są makówki.
Składniki:
mielony mak - 1 kg (zmielić wcześniej u piekarza lub ostatecznie w młynku do kawy lub zalać wrzątkiem i zostawić na 12 godz. a później zmielić dwukrotnie w maszynce do mięsa przez drobne sitko)
masło - 1/2 kostki
mleko - tyle aby przykryło mak w garnku
miód - 1 szklanka
migdały - 200 g
rodzynki - 200 g
orzechy - 200 g
1 bułka kanapkowa lub 3 duże bułki zwykłe pokrojone na kromki
wiórki kokosowe do dekoracji
olejek migdałowy
Sposób wykonania:
Mak zalać mlekiem, tak aby był cały przykryty, powoli gotować, dodać masło i miód, stale mieszać, wsypać pokrojone orzechy, migdały i rodzynki oraz 1/2 łyżeczki olejku migdałowego. Gotować ok. 30-40 min na wolnym ogniu, stale mieszając. Bułkę kanapkową lub bułki pokroić na kromki (plastry). W dekoracyjnej szklanej misie ułożyć warstwę ciepłego maku, na tym warstwę bułki
następnie mak i bułka, aż do wyczerpania składników. Ostatnią warstwą ma być masa makowa. Deser dekorujemy pokrojonymi migdałami, orzechami i wiórkami kokosowymi. Makówki schładzamy przynajmniej ok 12 godzin, podajemy na zimno.
W naszym domu znana jest jeszcze jedna wigilijna potrawa – kutia.
Nie jest typowo śląska potrawą, ale gościła już na naszym stole. Kutia przyszła do nas ze wschodu. Zadomowiał się u nas wraz z mieszkańcami, którzy przyjechali do nas, m.in. za pracą.
Składniki:
ziarna pszenicy - 1 szklanka
suchy mak - 1 szklana
miód - 1/2 szklanki
rodzynki - 100 g
orzechy włoskie - 100 g
orzechy laskowe - 100 g
suszone gigi - 1/2 paczki
daktyle bez pestek - 10 sztuk
Sposób wykonania:
Pszenicę wypłukać na sicie, następnie zalać zimna wodą i zostawić na całą noc. Następnego dnia zalać 2 litrami wrzątku i gotować ok 1 godz na małym ogniu pod przykryciem ciągle mieszając. Półmiękką pszenicę odcedzić i wystudzić. Poprzedniego wieczoru mak zalać gorącą wodą i raz zagotować. Odstawić z ognia i zostawić w wodzie. Mak odsączyć z wody, zemleć 2 razy w maszynce do mięsa przez sitko z drobnymi oczkami. Mak mieszamy z płynnym miodem, dodajemy rodzynki oraz drobno pokrojone orzechy, figi i daktyle, dodajemy pszenicę i dalej mieszamy. Przygotowaną kutię nakładamy do miski i ozdabiamy bakaliami.