Manewr szaleńca, czyli jak Hannibal pokonał Alpy
60 tysięcy ludzi, 37 słoni i 10 dni. Brawurowe przejście przez Alpy do dziś inspiruje badaczy i artystów. Takich jak Ernst Lorenzi, który co dwa lata na lodowcu Rettenbach pokazuje historię legendarnego władcy Kartaginy. To był manewr szaleńca, a może doskonałego taktyka. Tylko w głowie kogoś takiego mógł się zrodzić pomysł, by przeprowadzić wojska przez Alpy i w ten sposób absolutnie zaskoczyć przeciwnika. Hannibal takim wyśmienitym wizjonerem był. Dlatego jego legendarna droga z 60-tysięczną armią przez Pireneje, południową Galię, Alpy do Italii rozpalała emocje zarówno tak wielkich wodzów jak Napoleon, jak i współczesnych mikrobiologów.
Rzymianie mogli się spodziewać ataku z każdej strony, ale nie od północy. Oddzieleni wysokimi, niebezpiecznymi, momentami nieprzejezdnymi górami, nie byli w stanie przewidzieć, że to właśnie przez nie Hannibal przeprowadzi swoją armię. Była zima 218 roku p.n.e., czyli czasy, kiedy bogowie wciąż wtrącali się w sprawy ludzkie.
To wtedy kartagińskie bojowe oddziały, liczące kilkadziesiąt tysięcy wojowników, wyruszyły z hiszpańskiej stolicy Nowej Kartaginy, kierując się na Pireneje. Imponująco musiały wyglądać potężne oddziały, którym towarzyszyło około 15-20 tysięcy koni i kilkadziesiąt słoni bojowych. Jakim charyzmatycznym dowódcą musiał być Hannibal, by przekonać ich do przeprawy przez groźne przełęcze. By zrealizować fortel, który już wtedy, 200 lat przed naszą erą nazwano niemożliwym i by przeprowadzić go z niemałym sukcesem w ciągu zaledwie dziesięciu dni. Czy pomogli bogowie?
Czytaj więcej:
- Nad trasą dowódcy wojsk antycznej Kartaginy pochylało się wielu taktyków.
- Nie ma chyba na świecie porównywalnego widowiska, na które przychodzą ci, którzy rozkoszują się tu wspaniale przygotowanymi stokami, jak i ci, których interesuje opowieść o władzy, intrygach i miłości.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień