Marek Maruszczak: Pomimo swoich fajnych cech ptaki potrafią być przerażające i okrutne

Czytaj dalej
Fot. Fot. Archiwum
Jolanta Tęcza-Ćwierz

Marek Maruszczak: Pomimo swoich fajnych cech ptaki potrafią być przerażające i okrutne

Jolanta Tęcza-Ćwierz

Jak odróżnić jerzyka od jaskółki? Który ptak nabija swoje ofiary na pal? I dlaczego chiński przywódca rozkazał zabić wszystkie wróble w kraju? Na te pytania odpowiada Marek Maruszczak, obserwator ptaków, który w książce „Głupie ptaki Polski” zdradza ich najskrytsze tajemnice.

Wyobrażam to sobie następująco: pokonujesz w upale kolejne kilometry wzdłuż rzeki, albo którąś z kolei godzinę siedzisz, moknąc w krzakach, by obserwować ptaki. Nie jest to chyba specjalnie przyjemne zajęcie?
Nie wędruję wzdłuż rzeki, ale w krzakach - faktycznie, zdarzyło mi się siedzieć. Dlaczego to robię? Z wrodzonego masochizmu. A mówiąc bardziej serio, po prostu lubię patrzeć na ptaki, lubię ich słuchać i lubię je potem obrażać. A co ważniejsze, moja dziewczyna, Nastia, także lubi to zajęcie, więc obserwujemy ptaki razem. Dostawałem od niej różne prezenty związane z ptakami. Pewnego dnia, kiedy była w delegacji, postanowiłem się odwdzięczyć i opisać kilka ptaków w inny, trochę złośliwy sposób. Tak się rozkręciłem, że powstała z tego książka, którą Nastia zilustrowała. Zresztą zwierzętami i ptakami interesuję się od dzieciństwa, ponieważ wychowałem się w pobliżu lasu.

Ja chodziłem na spacery do lasu, a las przychodził do mnie pod postacią ptaków. Jako mały chłopiec byłem regularnie przez nie budzony, dopóki się nie przyzwyczaiłem. Dziś mogę spać do jedenastej, niezależnie od tego, ilu skrzydlatych drani hałasuje za moim oknem.

Zwierzęta były cały czas obecne w moim życiu, a ja byłem obecny w ich życiu. Tak się wymienialiśmy, tym bardziej, że nie miałem ani satelity, ani kablówki, ani smartfona, więc siłą rzeczy zwierzęta były najciekawszym, co mogło zainteresować dziecko na obrzeżach miasta. Były jeszcze krowy, ale krowy robią placki. A ptaki mają tę zaletę, że mimo wszystko trudniej wpaść w kupę ptaka niż krowią.

Marek Maruszczak: lubię patrzeć na ptaki, lubię ich słuchać i lubię je potem obrażać
Rys. Nastia Nurewicz

Chyba że to kupa ptaka spadnie na ciebie.
Tak, ale to się zdarza dużo rzadziej. Mam na to twarde dane z badań empirycznych prowadzonych przez całe dzieciństwo. A wracając do obserwowania ptaków, jak wspomniałem, zainteresowałem się nimi bardziej, kiedy poznałem moją dziewczynę Nastię, która jest wolontariuszką w Fundacji Albatros i ratuje ptaki. Pracownicy fundacji otrzymują na przykład informację, że w danym miejscu został dostrzeżony ptak, który ma problem z nóżką i trzeba go odwieźć do weterynarza. Albo że w stawie pływa kaczka z połową dzioba i potrzebuje pomocy. Wówczas pracownicy fundacji wysyłają wolontariuszy z Lotnej Brygady Albatrosa na interwencję. Ostatnio pomagaliśmy gołębiowi, który miał złamane skrzydło. Przy okazji apeluję o to, aby nie podnosić podlotów, czyli ptaków, które uczą się latać i żyć samodzielnie.

Osobom, które spotykają podloty na swojej drodze, często wydaje się, że zostały porzucone, ponieważ przebywają poza gniazdem i trzeba im koniecznie pomóc. Nic bardziej mylnego.

Zabranie takiego młodego ptaka z jego naturalnego środowiska i pozbawienie go opieki rodziców to niebywała krzywda.

Co takiego podoba ci się w ptakach?
Górna strona prawego skrzydła. A tak poważnie, to zależy, w jakim ptaku, ponieważ podobają mi się różne rzeczy. Jeżeli miałbym wybrać coś uniwersalnego, to w ptakach i w ich obserwacji podoba mi się aspekt kolekcjonerski.

Ptaki są bardzo różne przy jednoczesnym zachowaniu zbliżonej formy. Mają dwa skrzydła, dziób, nóżki, pióra i tak dalej, a jednocześnie mają różne rozmiary, różne dzioby, różne nóżki i wielobarwne pióra. Obserwowanie i poznawanie ptaków jest bardzo satysfakcjonujące.

Umożliwia praktykowanie uważności, skupienia, takiego bycia tu i teraz, co nazywa się modnie mindfulness. Kiedy patrzymy na ptaki, musimy się uspokoić i wyciszyć, bo inaczej nam nawieją. Ptaki możemy zobaczyć z własnego balkonu, przez okno, albo podczas spaceru. Oczywiście, żeby zobaczyć rzadsze gatunki, musimy się troszkę bardziej wysilić. Natomiast te bardziej pospolite ptaki możemy obserwować prawie zawsze i prawie wszędzie.

Na czym polega ten aspekt kolekcjonerski?
Są dwa sposoby. Po pierwsze - możemy robić zdjęcia ptaków, jednak to wymaga odpowiedniego sprzętu i noszenia go ze sobą. Po drugie - możemy zaznaczać, jakie ptaki widzieliśmy. Można to robić przy pomocy mojej książki, ale są też inne wydawnictwa, a także aplikacje.

Można również prowadzić własny dziennik obserwacji ptaków. To przynosi ogromną satysfakcję, że widziało się, a to bogatkę, a to modraszkę, a to wróbelka, a to mazurka i w dodatku wie się, czym różni się wróbelek od mazurka.

A to jaskółkę, a to jerzyka i ponownie ma się satysfakcję z tego, że wie się czym różnią się te dwa ptaki od siebie.

Marek Maruszczak: lubię patrzeć na ptaki, lubię ich słuchać i lubię je potem obrażać
Rys. Nastia Nurewicz

Domyślam się, że czymś innym jest obserwowanie gołębi w parku miejskim, a co innego oznacza podglądanie, jak karmią swoje młode. Jakie są twoje najciekawsze obserwacje?
Ostatnio wraz z Nastią widzieliśmy jakiegoś bardzo dużego drapola. Drapol to ogólna nazwa na ptaki drapieżne. Niestety, nie jesteśmy pewni, jakiego gatunku był to drapol. Prawie na pewno nie był to żaden jastrząb, ani sokół. Może jakiś orzeł? Udało nam się zaobserwować, jak w lesie startował z ziemi. Narobił przy tym dosyć dużo hałasu, ponieważ go przestraszyliśmy i zostawił po sobie sporą kupkę piór jakiegoś innego ptaka. Ciekawe jest obserwowanie, jak drapole polują. Tylko raz mi się zdarzyło, że widziałem moment, w którym ptak drapieżny łapie ofiarę. Jakiś czas temu byliśmy na spływie kajakowym i widzieliśmy, jak drapol schodzi i z wody wyciąga rybę.

Satysfakcjonujące są także obserwacje małych ptaków. Dostrzeżenie, że jest gniazdo, a w nim pisklęta. Bardzo lubię obserwować na przykład małe kaczki.

Ciekawa jest również obserwacja ptasich zwyczajów godowych. Długo nie zdawałem sobie sprawy z tego, że kiedy jeden gołąb jest taki nadęty, nastroszony i chodzi za innym gołębiem, próbując zajść mu drogę, to są gołębie gody, taki ich podryw. Zawsze bardzo się cieszę, kiedy uda mi się zobaczyć dudka, albo trochę ciemniejszą krzyżówkę. To młody kaczor, który jeszcze nie do końca się wybarwił. Fajnie o tym wiedzieć.

Wspomniałeś o obserwowaniu młodych ptaków w gnieździe. Myślę, że gdybym była nawet metr od takiego gniazda, nie wiedziałabym, gdzie go szukać i pewnie bym go nie dostrzegła. Czy amatorzy mogą zajmować się obserwacją ptaków? Jak się do tego zabrać?
Nie powinniśmy podchodzić do gniazd, tylko obserwować je z daleka przez lornetkę. Dlatego jest to bardzo satysfakcjonujące, kiedy przypadkiem uda się zobaczyć takie gniazdo z młodymi. Jak przygotować się do obserwacji? Najważniejszym elementem jest lornetka. Najbardziej uniwersalna będzie 8x40, gdzie 8 to powiększenie, a 40 to średnica soczewki. Lornetka nie powinna być ciężka, dobrze, aby była wodoodporna. Ptaki najłatwiej jest obserwować wczesnym rankiem, albo późnym wieczorem, przed samym zmierzchem. Należy przygotować odpowiednią odzież, adekwatną do pory dnia i roku oraz do pogody. Warto też spryskać się jakimś środkiem na kleszcze i komary. Dobrze jest zabrać coś do jedzenia i mieć ze sobą termos z ciepłym, albo zimnym napojem, bo obserwacja ptaków może zająć sporo czasu. Potrzebne będą dobre buty, które nie przemokną, najlepiej z wysoką cholewką.

Warto nastawić się na to, żeby się nie nastawiać, ponieważ całkiem możliwe, że uda się coś zaobserwować, ale akurat nie to, co byśmy chcieli. Ptaki warto nie tylko oglądać, ale też ich słuchać. Ja w tym celu używam aplikacji Merlin Bird ID, dzięki której mam możliwość rozpoznawania śpiewu ptaków.

Kładę telefon, włączam nagrywanie i po jakimś czasie wracam i sprawdzam, jakie ptaki są w pobliżu. Jeżeli danego ptaka nie mam zaliczonego, wiem, że mogę go szukać. Aplikacje ułatwiają rozpoznawanie nie tylko dźwięku, ale i obrazu. Kiedy zrobimy zdjęcie, możemy spróbować rozpoznać, jaki to ptak. W aplikacji wybieramy miejsce jego występowania, rozmiar na skali, następnie kolor lub kolory i dostajemy listę potencjalnych podejrzanych. Możemy wówczas wybrać ptaka najbardziej zbliżonego do tego, którego widzieliśmy i zaznaczyć w dzienniku, że udało nam się go zaobserwować. Warto też zaglądać na ptasie grupy na Facebooku. Możemy tam podzielić się efektami naszych obserwacji, zdjęciami i przemyśleniami, możemy również poćwiczyć rozpoznawanie ptaków na zdjęciach wrzucanych przez innych ptasich fanów. Wtedy nasze hobby zyskuje aspekt społeczny, wiemy, że nie tylko my jesteśmy tacy dziwni, że łazimy za ptakami.

Marek Maruszczak: lubię patrzeć na ptaki, lubię ich słuchać i lubię je potem obrażać
Rys. Nastia Nurewicz

Które ptaki najłatwiej dostrzec, a które najtrudniej?
Najłatwiej zaobserwować te, które najmniej boją się ludzi, są wokół nas i nie siedzą w górnych partiach drzew. Dosyć łatwo dostrzec bociana białego, który często chodzi za orzącymi rolnikami i wyjada z ziemi różne owady czy dżdżownice. Z kolei bociana czarnego jest bardzo trudno zobaczyć, ponieważ nie dość, że gnieździ się w środku lasu, to w dodatku bardzo nie lubi ludzi i stara się od nich trzymać z daleka. Jeżeli zobaczy w pobliżu swojego gniazda człowieka, może dojść do tego, że porzuci młode.

Łatwo także zobaczyć wróble, chociaż dziś jest ich mniej niż w czasach mojego dzieciństwa. Bez problemu dostrzeżemy mewy, kormorany i sikorki. Jeśli chodzi o ptaki drapieżne, nietrudno jest zobaczyć pustułki i inne małe drapole, na przykład krogulca.

Pustułka to jeden z ptaków, które możemy zobaczyć na własnym parapecie, ale również podczas jazdy samochodem drogami szybkiego ruchu. Małe drapole lubią siadać na ogrodzeniach wzdłuż dróg, stamtąd obserwować, czy są jakieś ofiary i polować na nie. Często jeżdżę krajową siódemką i widzę sporo tych ptaków. Dość łatwo można zaobserwować kawki, ponieważ występują w dużych stadach, chociaż również nie tak licznie jak kiedyś. Bez trudu zobaczymy jaskółki, które po pierwsze charakterystycznie wyglądają, a po drugie strasznie śmiecą pod swymi gniazdami. Z jerzykami już nie jest tak łatwo. Co prawda latają w miastach, ale nie pokazują, gdzie są ich gniazda. Pisklęta jerzyków są cicho, nie hałasują, a pod gniazdem nie zostawiają odchodów, piórek czy błota. Nawet jeśli potrafimy odróżnić jerzyki od jaskółek (a różnią się tym, że mają mniej wcięty ogon, inaczej wygięte skrzydła i są całe ciemne, a jaskółki mają białe brzuszki), dostrzeżenie ich nie jest już tak łatwe. Łatwo za to można zaobserwować sikorkę, ponieważ bardzo chętnie przylatuje, je i pije, jeżeli tylko wystawimy jej coś do jedzenia i picia. Ptasia rodzina łatwa do zaobserwowania jest bardzo liczna. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać.

W swojej książce opisałeś sto gatunków ptaków. Jednym z moich ulubionych jest zimorodek, który oprócz tego, że zwyczajnie mi się podoba, to jeszcze nazywany jest „polskim kolibrem” z uwagi na to, że nie lubi innych ptaków i ma wielki dziób. Możesz powiedzieć kilka słów o swoim ulubieńcu?
Bardzo lubię wróbelki, bo są takimi miejskimi cwaniaczkami, a poza tym kojarzą mi się z dzieciństwem. Było ich zatrzęsienie, siedziały w krzakach, a kiedy człowiek podszedł, ćwierkały na niego i rzucały różne ptasie inwektywy. Poza tym były prześladowane przez chińską władzę ludową.

Mao Zedong kazał wybić wszystkie wróble i mazurki, które według komunistycznych władz miały wyjadać ziarno na zasiewy. W efekcie miliony Chińczyków w całym kraju zaczęły tępić te ptaki, przez co na polach rozpleniły się owady, które były dotąd zjadane przez wróble.

Szkodniki zniszczyły plony, co przyczyniło się do powiększenia panującej wówczas w Chinach klęski głodu. Wróbelek jest też bohaterem jednego z moich ulubionych dowcipów. Wiesz, czym się różni wróbelek od zwłaszczy?

Nie.
Wróbelek jest brązowy, a zwłaszcza na brzuszku. Lubię też jerzyki, o których trochę już powiedziałem. To bardzo zgrabne ptaki, a ciekawostką jest to, że potrafią przebywać w powietrzu bez międzylądowania przez wiele miesięcy. Rekordzista latał bez przerwy przez trzy lata! Jerzyk nawet śpi w powietrzu. Zawisa wtedy pod wiatr. Nie jest to sen taki, jak u człowieka czy innych ssaków. Mózgi jerzyków nigdy nie wyłączają się całkowicie ze świadomej pracy, raczej jest to stan częściowej świadomości, ale to im widocznie wystarcza do odpoczynku.

Poza tym jerzyki wyglądają jak takie malutkie bolidy, albo skrzyżowanie jaskółki z rakietą balistyczną. Właściwie nie machają skrzydłami, tylko tak raczej wibrują.

I na koniec chciałbym wspomnieć o sowach, które też całkiem lubię, chociaż bywają trochę obrzydliwe i są głupie wbrew temu, co symbolizują.

Marek Maruszczak: lubię patrzeć na ptaki, lubię ich słuchać i lubię je potem obrażać
Rys. Nastia Nurewicz

Obserwujesz dzikie ptaki, podziwiasz ich piękno. Dlaczego wciąż są tacy, którzy wolą je zabijać?
Trudno powiedzieć. Taką mamy kulturę, zawsze znajdą się ludzie, którzy będą robili różne dziwne rzeczy. Jestem przeciwny zabijaniu dla sportu, gloryfikowaniu zabijania i robieniu z tego gry. A ptaki, które są zabijane, czyli tak zwane ptactwo, z angielskiego nazywa się game birds, tak jakby polowanie było grą, w której jedna strona walczy o życie. Jednak to wszystko nie jest takie proste.

Skoro namieszaliśmy zwierzętom w habitacie i na przykład sprawiamy, że nie ma drapieżników, to pewnie w jakiś sposób trzeba wpływać na wielkość populacji. W Polsce jest trzynaście gatunków, na które można polować.

Są to: bażant, kuropatwa, jarząbek, cyraneczka, krzyżówka, głowienka, czernica, gęgawa, gęś białoczelna, gęś zbożowa, łyska, słonka i gołąb grzywacz.

Co najbardziej zagraża ptakom i wpływa na zmniejszenie ich populacji?
Ludzie. A mówiąc konkretniej - zmiany w rolnictwie. Przez długi czas w rolnictwie stosowaliśmy pestycydy, co mocno wpłynęło na populację bardzo wielu ptaków, ponieważ ich pożywienie zostało zatrute tymi środkami. W przypadku sokołów miało to wpływ na grubość skorupki jajka, która stawała się coraz cieńsza, przez co wykluwało się coraz mniej młodych. Ptakom nie pomaga również to, że uprawy stały się jednorodne i wielkopowierzchniowe. Zanikają polne miedze, które były naturalnym miejscem bytowania ptaków i owadów.

Niszczymy ptasie środowisko naturalne, wycinamy lasy, generujemy hałas. Niektóre ptaki się do tego przystosowują, jednak wiele możemy stracić wskutek tej naszej ekspansji.

Na ptaki mają także wpływ zmiany klimatyczne - jedne gatunki wymierają lub emigrują, a pojawiają się nowe, dotąd nieobecne w naszym kraju. Przykładem może być orłosęp brodaty oraz sęp połowy.

Które polskie ptaki są najbardziej narażone na niebezpieczeństwo?
Coraz mniej jest kuropatw. Z kolei dla kraski robi się u nas za ciepło na skutek zmian klimatycznych. Niedługo już jej nie zobaczymy, a szkoda, bo to bardzo piękny i kolorowy ptak. Problem jest również z sokołami, które bywają trute. Głośna była historia śmierci sokoła Czarta, który mieszkał na kominie elektrociepłowni w dzielnicy Wrotków w Lublinie. Znaleziono podtrutego ptaka, który potem padł w drodze do weterynarza.

Sokół wędrowny nigdy nie był w Polsce licznym gatunkiem, jednak w latach 70. XX wieku ptaków tych prawie nie było w naszym kraju.

Dopiero z końcem ubiegłego wieku rozpoczęła się walka o przywrócenie sokołów w polskich lasach.

Co by się stało, gdyby ptaki zniknęły z naszego otoczenia?
Pewnie to samo, co działo się w Chinach, kiedy wydano wojnę wróblom. W Australii natomiast próbowano pozbyć się emu, które pożerały i niszczyły plony. Wojna ta została przegrana przez Australię, ponieważ większe straty odnotowano po stronie ludzi niż ptaków. Odpowiadając na twoje pytanie, gdybyśmy stracili jakikolwiek gatunek zwierząt, a tym bardziej wszystkie ptaki, zaburzylibyśmy równowagę w środowisku, gwałtownie wzrosłaby populacja gryzoni, ryb czy owadów, co mogłoby mieć katastrofalne skutki.

Skoro ptaki są tak ważne i potrzebne, dlaczego tak im nawrzucałeś w swojej książce? Nazywasz je głupimi, draniami, pierzastymi łobuzami, piszesz o nich w sposób niecenzuralny i obraźliwy. A jakby tego wszystkiego było mało, każdy opisany przez ciebie ptak otrzymał przezwisko, nie zawsze miłe i ładne.
Takie mam poczucie humoru. Lubię w taki sposób opisywać rzeczywistość, która mnie otacza.

Poza tym, pomimo wszystkich swoich fajnych cech, ptaki potrafią być przerażające i obrzydliwe, brutalne i okrutne.

Sroka wyjada swoim sąsiadom jajka i żywe pisklęta. Podobnie dzięcioł, który potrafi rozkuć dziobem wejście do budki i wyjeść ze środka pisklaki albo jajka, a przy pomocy języka odstrasza i atakuje inne ptaki, na przykład sierpówki. Dzierzba gąsiorek nabija swoje ofiary na kolce tarniny, żeby tam skruszały. Sikora wyjada oczy i mózgi nietoperzom karlikom i innym ptakom. To tylko kilka przykładów świadczących o tym, że ptaki potrafią być jednocześnie i okrutne, i piękne.

Gdyby ptaki mogły przemówić, co by nam powiedziały?
Myślę, że by nam po ptasiemu nawrzucały, a może nawet obrzuciłyby nas inwektywami. Mam w domu dwie papugi. Potrafią powiedzieć: głodne, smacznego, dobrze, Patryk i Karolek (to ich imiona). Nie umieją przeklinać. Nie z braku prób z mojej strony, ale może są mądrzejsze ode mnie.

Jolanta Tęcza-Ćwierz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.