Maria Łukaszewska: Znajomość norm dobrego zachowania daje nam poczucie bezpieczeństwa i pomaga odnaleźć się w niezręcznej sytuacji
O tym, jak się zachować, zwykle decydujemy spontanicznie, kierując się intuicją lub wyczuciem. Nierzadko jednak zdarzają się sytuacje, które wprawiają nas w zakłopotanie, ponieważ nie wiemy, czy kogoś nie uraziliśmy. O meandrach etykiety i jej znaczeniu w XXI wieku rozmawiamy z Marią Łukaszewską, prowadzącą szkolenia z dziedziny savoir-vivre’u.
Jak cieszyć się opinią osoby dobrze wychowanej, a jednocześnie nie utknąć w pancerzu staromodnych, napuszonych gestów? Czy savoir-vivre nie brzmi dzisiaj nieco egzotycznie?
Często można odnieść wrażenie, że czasy nienagannych manier minęły, a zasady savoir-vivre’u to relikt przeszłości. Absolutnie nie.
Dzisiaj obserwujemy swoisty renesans etykiety.
Nadal obowiązują też kodeksy zasad, na przykład w biznesie, w przedsiębiorstwie, na uczelni. Także w internecie na czatach, grupach i forach dyskusyjnych promuje się zasady kulturalnego zachowania, których należy przestrzegać. Coraz więcej instytucji zwraca uwagę na etykietę, nie tylko na dobre zachowanie, ale także na wygląd, ubiór czy makijaż. Wczoraj, gdy wpisałam w wyszukiwarkę „savoir-vivre”, jednym z wyników był: savoir-vivre w makijażu. Okazuje się, że młode osoby również zwracają uwagę na zasady dobrego wychowania i często wykorzystują pojęcie savoir-vivre’u w rozmaitych dziedzinach.
Savoir-vivre to nie tylko wiedza o tym, jak jeść ostrygi - nie zaczyna się i nie kończy przy stole, ale dotyczy wielu obszarów życia. W jakich codziennych sytuacjach przydaje się znajomość etykiety i zasad dobrego wychowania?
Ten wachlarz jest tak szeroki, że trudno stwierdzić, w jakiej dziedzinie savoir-vivre nie obowiązuje i nie jest przydatny.
Znajomość norm dobrego zachowania daje nam poczucie bezpieczeństwa, pomaga odnaleźć się w niezręcznej sytuacji i wyjść z niej z twarzą.
Zamiast zastanawiania się, „jak powinniśmy się zachować”, możemy się skupić na meritum spotkania. Innymi słowy reguły ułatwiają nam życie. Prowadzę wiele zajęć w szkołach i zauważam, że placówek, które chcą przeprowadzić takie szkolenia, jest coraz więcej. Renesans etykiety widać także w branży ślubnej, w której zwraca się uwagę na bardzo szczegółowe elementy, jeśli chodzi o savoir-vivre: począwszy od ułożenia sztućców, przez ustawienie winietek na stole, a skończywszy na tym, jak posadzić gości.
Czy takie ścisłe przestrzeganie zasad i reguł nie zabija autentyczności i spontaniczności w relacjach?
Autentyczności nie, a spontaniczność w pewnym stopniu tak, jednak relacje biznesowe wcale nie muszą być spontaniczne.
Istnieją elementarne zasady, o których powinniśmy pamiętać, ale czasami warto wprowadzić trochę luzu w nasze wzajemne kontakty.
Każdy, kto miał okazję nauczyć się zasad dobrego wychowania, wie, że one nas nie krępują - wręcz przeciwnie, dzięki ustalonym regułom postępowania mamy poczucie bezpieczeństwa.
Jakie zachowania mogą nas pogrążyć i obnażyć nasze braki w kulturze? Czego powinniśmy bezwzględnie unikać, aby nie zaliczyć wpadki towarzyskiej?
Wiele zależy od tego, czy jesteśmy na spotkaniu formalnym czy nieformalnym.
Podczas oficjalnych uroczystości to precedencja określa zasady pierwszeństwa i starszeństwa. Dotyczy kolejności w jakiej powinniśmy się witać, przedstawiać sobie ludzi, przepuszczać w drzwiach.
Określa sposób usadzania przy stole, a także kolejność wyczytywania nazwisk gości. Natomiast w przypadku spotkań nieformalnych można pozwolić sobie na więcej swobody, ale i tu warto przestrzegać pewnych reguł. Prowadząc zajęcia w szkole, zauważyłam, że uczniowie często mają problem ze zwrotami grzecznościowymi. Boją się powiedzieć dzień dobry, ponieważ nie wiedzą, kto do kogo powinien zwrócić się jako pierwszy. Także dorośli często nie wiedzą, jaka jest precedencja, że to osoba młodsza jako pierwsza mówi osobie starszej dzień dobry. Problemy sprawiają także kontakty damsko-męskie. Panowie czasem zapominają, że kobieta ma pierwszeństwo, przechodząc przez drzwi. Problematyczne bywają też kwestie płacenia za posiłek w restauracji.
Jeśli już popełniliśmy faux pas, co zrobić, aby zniwelować straty i wyjść z twarzą z takiej sytuacji?
Najbardziej uniwersalną reakcją jest słowo: przepraszam. Możemy też daną sytuację obrócić w żart, uśmiechnąć się. Jeżeli popełniliśmy większą gafę, możemy pokusić się o jakąś rekompensatę, na przykład zaproszenie na obiad czy kolację. Warto dodać, że dobrych manier nie uczy się poprzez pouczanie, ale dając dobry przykład. Udawanie, że nic się nie stało, jest też przejawem dyskrecji, a to ważna cecha, która charakteryzuje osobę z klasą.
Zdarzyło się pani popełnić gafę? Jak pani z niej wybrnęła?
Niezręczne sytuacje mogą się przytrafić każdemu. Różne wpadki potrafią wprawić w zakłopotanie bez względu na to, czy to my popełniliśmy faux pas, czy tylko byliśmy świadkiem takiego zachowania. Nie jestem za pan brat z nowoczesnymi technologiami i mój słownik w telefonie często płata mi figle, zamieniając słowa albo przekręcając jakieś wyrażenie. Wychodzą z tego czasem zabawne sytuacje. Pewnego dnia niechcący wysłałam do klienta wiadomość z taką „zamienioną” treścią. Na szczęście okazał się osobą z dużym poczuciem humoru. Ta słownikowa wpadka przyczyniła się do tego, że odbyliśmy jeszcze wiele spotkań biznesowych, a po pewnym czasie się zaprzyjaźniliśmy.
Jakie są najczęstsze błędy, które popełniamy na co dzień w dziedzinie savoir vivre’u?
Do najczęstszych błędów zaliczyłabym brak punktualności, nieodpowiednie ubranie oraz niewłaściwe korzystanie z urządzeń mobilnych. Spóźnianie się pokazuje, że nasz czas jest cenniejszy niż czas innych i oznacza brak szacunku dla osoby, z którą się spotykamy. Chcąc uniknąć niepunktualności, warto planować spotkania z zapasem czasu, a jeśli coś sprawi, że się spóźnimy, należy poinformować o tym tego, kto na nas czeka. Odpowiednie ubranie to dostosowanie stroju do charakteru spotkania. Podczas spotkań biznesowych albo uroczystości w kościele należy wyłączyć dźwięki powiadomień w komórce, a jeśli musimy odebrać ważny telefon, poprośmy o pozwolenie. Nie należy spożywać posiłku z telefonem komórkowym w dłoni ani prowadzić głośnych rozmów w komunikacji miejskiej.
Rozmaite kampanie społeczne uświadamiają pasażerom, jak powinni się zachować w przestrzeni publicznej. Niestety „zmęczone torby”, czyli plecaki, siatki z zakupami i torebki pozostawione na siedzeniach to częsty widok w tramwajach i autobusach.
Nie stanowi to problemu, gdy pasażerów jest mało, a wolnych miejsc dużo. Jednak gdy torba „siedzi”, a pasażerowie stoją, to już jest bardzo niezręcznie.
Czy w takiej sytuacji należałoby zwrócić komuś uwagę? Czy wypada?
Chociaż czasem naprawdę trudno się powstrzymać, to jednak przyjmuje się, że zwracanie uwagi - nawet w kontekście dobrych manier - nie jest czymś zalecanym.
Cytując jedno z ważniejszych założeń savoir-vivre’u: nie powinniśmy budować dyskomfortu u innych osób. Tymczasem zwracając komuś uwagę, niejako stajemy w kontrze do bon tonu, ponieważ wprawiamy drugą stronę w zakłopotanie, nawet jeśli zachowuje się niekulturalnie.
Jednak odstępstwem od tej reguły może być zwrócenie się do konduktora, jeśli ktoś ze współpasażerów zachowuje się nieelegancko, na przykład trzyma stopy na siedzeniu, albo do kasjera, gdy ktoś wpycha się do kolejki. Trzeba znaleźć balans między taktem, wyrozumiałością i przymykaniem oka na drobne wpadki, a z drugiej strony nie powinniśmy pozwalać innym wchodzić nam na głowę, żeby nie myśleli, że skoro jesteśmy dobrze wychowani, można to wykorzystać.
Polacy są kulturalnym społeczeństwem?
Jesteśmy na dość wysokim poziomie, jeśli chodzi o kulturę. Firmy, biznes, korporacje, uczelnie czy szkoły organizują szkolenia z zakresu savoir-vivre’u, także w przestrzeni publicznej promowane jest kulturalne zachowanie. Na przykład w krakowskich środkach transportu publicznego co kilkanaście minut słychać komunikat: Bądź wrażliwy, ustąp miejsca. Jako osoba prowadząca szkolenia, otrzymuję sporo zgłoszeń indywidualnych z prośbą o kurs dotyczący dobrego wychowania. Ostatnio napisała do mnie pani, która chce zadbać o dobre maniery swojej 13-letniej córki. Dziewczynka w odczuciu mamy nie jest wystarczająco subtelna, dlatego ta pani skontaktowała się ze mną w sprawie kursu dla młodzieży. Interesował ją temat dobrych manier, elegancji i savoir-vivre’u.
Wynika z tego, że mimo iż czasy się zmieniają, a nowe technologie nam idą w sukurs w wielu sytuacjach, chcemy żyć zgodnie z zasadami savoir-vivre.
To prawda, powiem więcej - staramy się dostosowywać dawno ustalone zasady etykiety do współczesnych realiów.
Savoir-vivre nie dość, że nie odchodzi do lamusa, to jeszcze się rozwija. Weźmy na przykład netykietę, czyli całą gamę zachowań związanych z internetem i mediami społecznościowymi, które obowiązują w szczególności na różnych forach, czatach czy portalach.
Dołączając do danej społeczności, musimy zapoznać się z regulaminem i zaakceptować reguły, które w nim obowiązują. Jeśli tego nie zrobimy, możemy zostać wykluczeni. Netykieta zakłada, że wszyscy użytkownicy internetu traktują się z szacunkiem, nie obrażają się wzajemnie nieuprzejmymi czy wulgarnymi wpisami. Stosowanie takich dobrych praktyk buduje kulturę bezpiecznej sieci.
Czy istnieją zasady, które w naszej kulturze są uznawane za poprawne, a w innych krajach mogą być klasycznym faux pas?
W Polsce trzymanie się za rękę czy obejmowanie się - to zachowania jak najbardziej akceptowane, natomiast podróżując do krajów Bliskiego Wschodu powinniśmy uważać na okazywanie sobie czułości. Będąc za granicą, bardzo lubię zwiedzać kościoły i miejsca kultu religijnego. W wielu krajach, na przykład na Malcie czy w Tajlandii, wchodząc do świątyni, należy zasłonić odkryte ramiona i kolana specjalną chustą. Z kolei zwiedzając Dubaj, na peronie metra zauważyłam dwie strefy: różową i niebieską. Do różowego przedziału mogły wejść tylko kobiety i dzieci, a do niebieskiego mężczyźni. Wejście mężczyzny do damskiego przedziału oznaczałoby brak szacunku w stosunku do pań, jednak co ciekawe, kobieta - partnerka danego mężczyzny, może wejść do przedziału męskiego. Mówi się: co kraj, to obyczaj. Dotyczy to również spożywania pokarmów. W niektórych krajach zabronione jest spożywanie pokarmów lewą ręką, która uważana jest za nieczystą i służy do ablucji po pobycie w toalecie.
Czy w dzisiejszych czasach modnie jest być damą, a w przypadku panów dżentelmenem? O czym prawdziwa dama nie powinna zapominać, na co powinien zwrócić uwagę mężczyzna pretendujący do miana dżentelmena?
Bycie elegancką damą czy prawdziwym dżentelmenem to zachowanie, które nie przemija. Każdy z nas ma z pewnością listę osób, które może zaliczyć do tych kategorii i niekoniecznie są to znani aktorzy czy celebryci. Powszechnie uważa się, że to elegancki sposób ubierania się wyróżnia prawdziwe damy i prawdziwych dżentelmenów. Owszem, właściwy ubiór dostosowany do okazji to jeden z elementów dobrego wychowania i sposób na okazanie szacunku pozostałym osobom obecnym na spotkaniu.
Jednak bycie damą i dżentelmenem to coś więcej, to także wysoka kultura osobista wyrażająca się również słowem, umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji i stosowanie dobrych manier w życiu codziennym.
Ze względu na to, że zawodowo zajmuje się pani etykietą, bardziej irytuje panią zachowanie niezgodne z zasadami dobrego wychowania?
Na co dzień przemieszczam się komunikacją publiczną, często rażą mnie różne sytuacje, które w niej mają miejsce. O kilku już wspomniałam, ale ważne jest również ustępowanie miejsca osobom starszym czy z niepełnosprawnościami, albo taki drobny gest, jak zdjęcie plecaka z pleców, by nie przeszkadzał współpasażerom. W taki prosty sposób możemy umilić innym podróż.
Są jakieś zasady zgodne z etykietą, których pani nie lubi?
Staram się być wierna zasadom savoir-vivre’u, jednak faktycznie jest jedna rzecz, która nieco mnie irytuje. Kiedy czytam fora internetowe, albo uczestniczę w różnych czatach, także w mediach społecznościowych, czasem nie zgadzam się z pewną interpretacją regulaminów. Jestem między innymi członkinią grupy pod nazwą „Savoir-vivre i stare koronki”, na której czasem odpowiadam na pytania internautów. Pewien uczestnik czatu zadał mi pytanie dotyczące konkretnej sytuacji związanej z etykietą. Nie zostało ono opublikowane w sieci, ponieważ według administratora było niezgodne z polityką grupy. Moim zdaniem regulamin powinien być w takiej sytuacji bardziej elastyczny. Nie zgadzam się z odrzucaniem postów z pogranicza savoir-vivre’u i innych dziedzin. Internauci powinni również zwracać uwagę na kulturę słowną, ponieważ internet to ogromne pole do manewru.
W sieci możemy być, kim chcemy, możemy mówić, co chcemy, ale są pewne granice przyzwoitości i dobrego smaku.
Nie wspominając o hejcie, na który absolutnie nie może być przyzwolenia.
O co najczęściej pytają panią uczestnicy szkoleń?
Najczęstsze pytania dotyczą precedencji: kto pierwszy wchodzi do pomieszczenia, a kto pierwszy wychodzi, kto komu mówi dzień dobry, kto komu podaje rękę. To podstawowe zasady savoir-vivre’u, które jednak obnażają pewne braki. Drugi powtarzający się temat to kwestia prezentów. Co wypada ofiarować, a czego nie? Czy można komuś wręczyć alkohol? Uczestnicy szkoleń pytają również o to, jak zachować się przy stole i w jaki sposób posadzić gości. Pojawiają się także pytania o dress code biznesowy - czyli zasady dotyczące stosownego ubioru.
Zatem, co założyć na wigilię w pracy albo na rozmowę kwalifikacyjną? Czy są jakieś uniwersalne rady dotyczące tej dziedziny etykiety?
Wszystko zależy od wydarzenia. Jeżeli idziemy na rozmowę o pracę w korporacji, powinniśmy sięgnąć po klasykę, czyli stonowane kolory, a zdecydowanie odrzucić barwy krzykliwe typu róże czy żółcie.
Jedną z ważniejszych zasad, jakimi kieruje się służbowy dress code, jest minimalizm. Obowiązują klasyczne, proste fasony uszyte z wysokiej jakości tkaniny i stonowane dodatki - to kanony biznesowego wizerunku.
W przypadku pań ponadczasowa będzie sukienka lub elegancka bluzka i spódnica. Zasady dress code precyzyjnie regulują również długość spodni, spódnic oraz sukienek, będących elementem właściwie skomponowanego stroju służbowego. Etykieta biznesowa nie uznaje długości mini, jak również maksi. Zakładane do pracy spódnice czy sukienki w wariancie najkrótszym powinny kończyć się na wysokości czterech palców powyżej kolan, w wariancie najdłuższym - w połowie łydki. Kobiety bardzo często sięgają po tak zwany garnitur damski, to również elegancki strój. Kodeks biznesowej etykiety precyzyjnie określa także reguły dotyczące noszenia rajstop. Według tych reguł kobieca stopa musi być zakryta bez względu na porę roku. Rajstopy powinny być cienkie, półprzezroczyste i w naturalnym odcieniu. Obuwiem najbardziej odpowiednim do stroju służbowego są eleganckie, proste, zakryte czółenka, na stabilnym obcasie o wysokości około 5-6 cm. U mężczyzn buty powinny być dopasowane kolorystycznie i pod względem materiału do paska zegarka oraz do paska w spodniach - to obecnie bardzo elegancki wyznacznik biznesowy. U panów także czerpiemy wzorce z klasyki: stonowanych kolorów spodni i marynarki. Mężczyźni powinni zakładać skarpety o długości do połowy łydki. Dopuszczalne są różne wzory na skarpetach, które mogą stanowić ciekawy element uzupełniający strój.
Jakie korzyści przynosi znajomość zasad dobrego zachowania?
Znajomość zasad savoir-vivre’u jest kluczowa zarówno dla osiągnięcia sukcesu zawodowego, jak też powodzenia w życiu rodzinnym i towarzyskim. Sprawia, że łatwiej nam uniknąć sytuacji konfliktowych, zaś w przypadku ich wystąpienia - jesteśmy w stanie szybciej je zażegnać.
Ponadto przestrzeganie reguł etykiety to najlepszy sposób na okazanie szacunku rodzinie, znajomym i osobom, z którymi spotykamy się na co dzień, ale również tym, które widzimy po raz pierwszy.
Tak zwane „pierwsze wrażenie” możemy zrobić tylko raz i mamy na to najwyżej kilkadziesiąt sekund. Stąd tak ważne, abyśmy dobre wychowanie mieli we krwi.