"Marsz Sowietów na Paryż to mit, ale uratowaliśmy państwa bałtyckie i Finlandię"

Czytaj dalej
Fot. Adam Willma
Adam Willma

"Marsz Sowietów na Paryż to mit, ale uratowaliśmy państwa bałtyckie i Finlandię"

Adam Willma

Jeśli zdarzył się jakiś cud, to była nim postawa polskiego społeczeństwa - mówi o "Cudzie nad Wisłą" Zbigniew Karpus, historyk UMK.

Rozmowa z prof. ZBIGNIEWEMK ARPUSEM, historykiem z UMK o cudzie nad Wisłą

W 1920 roku stanęli przeciwko sobie nowe państwa i nowe armie...
Z jednej strony odrodzona Polska, która starała się w tej walce szukać sojuszników, a z drugiej - Rosja sowiecka, która sojusznika miała. Tym sojusznikiem była Czerwona Ukraina, która nie miała co prawda swoich jednostek wojskowych, ale była tworem politycznym który ostatecznie wziął udział w rokowaniach kończących wojnę polsko-sowiecką. Czy Sowieci byli beniaminkiem? Dysponowali potęgą państwa rosyjskiego, które było mocarstwem nie tylko regionalnym. Posiadali ogromne terytorium i uzbrojenie pochodzące od armii carskiej. Mieli już za sobą doświadczenie wygranej wojny domowej. Ich sposób walki, słynne taczanki, ale również duża armia konna sprawdzały się na wielkich przestrzeniach. Owszem, Sowieci mieli problemy z zaopatrzeniem i logistyką. Ale ich atutem były możliwości rekrutacyjne, natomiast braki próbowali zapełniać poprzez zakupy zagraniczne, głównie za pośrednictwem Szwecji. Za zrabowane precjoza i pieniądze kupowali sprzęt wojskowy, a nawet lokomotywy.

Jak duże były siły Polski?
Polska zaczynała dopiero się odbudowywać. Miała struktury państwowe, tworzyła armię, ale nie miała najważniejszego - centrum gospodarczego. Owszem, trochę przemysłu było w Warszawie, ale podczas Iwojny Rosjanie wywieźli ze stolicy około tysiąc zakładów, łącznie z robotnikami. Przemysł był na Górnym Śląsku (który jeszcze do Polski nie należał) i Śląsku Cieszyńskim (który ostatecznie do Polski nie trafił). Owszem, po przegranych armiach Niemiec i Austro-Węgier pozostało mnóstwo sprzętu, ale zachodni decydenci ani myśleli oddawać go za darmo. Żądali pieniędzy. Polska zaczęła kupować ten sprzęt i trzeba przyznać, że udało jej się stworzyć armię, co nie udało się np. Białorusinom czy Ukraińcom. Siły polskie były na tyle duże, że na wiosnę zajęły Wilno, a potem rozpoczęły operację kijowską.

Dalsza część rozmowy tylko dla naszych prenumeratów cyfrowych.

Pozostało jeszcze 56% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Adam Willma

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.