Masz narciarzy na polu? Nie zapłacisz podatków!
Władze gminy Kościelisko mają propozycje dla właścicieli gruntów: jeśli pozwolicie, by zimą przez wasze ziemie przebiegała trasa dla narciarzy biegowych, zwolnimy was z podatku od nieruchomości.
Władze gminy Kościelisko znalazły przekonujący sposób na to, by stać się polskim centrum narciarstwa biegowego. Samorządowcy spod Tatr ogłosili właśnie, że zwolnią z podatku od nieruchomości każdego właściciela gruntu, który przeznaczy zimą swą ziemię pod trasy biegowe lub towarzyszącą im infrastrukturę.
- Mamy w gminie już 4 trasy biegowe, z których każda ma mniej więcej po 5 kilometrów długości - mówi Bohdan Pitoń, wójt gminy Kościelisko. - Widać olbrzymie zainteresowanie takimi atrakcjami. Turystów biegających na nartach jest u nas coraz więcej. Dlatego chcielibyśmy poszerzyć naszą ofertę dla nich i otworzyć kolejne pętle biegowe. Najbardziej marzy nam się taka w pięknie położonym Dzianiszu - podkreśla Pitoń.
Jak mówi wójt, gmina nie dysponuje jednak własnymi gruntami pod trasy. Dlatego trzeba je wytyczać na prywatnych polach, których w okolicach jest całkiem sporo. Narciarze w żaden sposób nie niszczą gruntów, bo wiosną, gdy stopnieje śnieg, po trasach nie ma śladu. Mimo to wielu górali nie chce udostępniać swojej ziemi na cele sportowe.
- Dlatego postanowiliśmy każdego, kto zgodzi się na obiekt narciarski na swojej ziemi, jakoś nagradzać - mówi Pitoń. - Będziemy takie osoby zwalniać z podatku od nieruchomości. Dla mieszkańców to zawsze jakiś zastrzyk finansowy. Dodatkowo, mając dom blisko trasy biegowej, można zarobić na wynajmie kwater turystom.
Pomysł wójta Kościeliska bardzo podoba się mieszkańcom jego gminy. - Zwolnienia z podatku nie będą duże, bo zaledwie 100-200-złotowe, ale i taka pomoc od gminy cieszy - mówi Maria Zając, mieszkanka Kościeliska.
- Nasze władze zrozumiały, że bez turystyki gmina nie może istnieć. Skoro nie mamy na swoim terenie zbyt dużo wyciągów dla narciarzy zjazdowych (taki istnieje tylko w Witowie - przyp. red.), to może spróbujmy do siebie ściągnąć osoby na nartach biegające. Na nich też można zarabiać - dodaje Zając.
Chotarz pełen biegaczy
Ostra zima, która w tym roku szybko odwiedziła Podhale, cieszy biegaczy narciarskich. W poprzednim sezonie, przez niedostatki śniegu, mieli oni problem ze znalezieniem choćby kilometra trasy biegowej.
Teraz - choć mamy dopiero początek grudnia - biegać można już w Kościelisku, Zakopanem, Nowym Targu i Obidowej.
- I widać, że jest głód biegówek - mówi Daniel Gąsienica, mieszkaniec Kościeliska prowadzący wypożyczalnię i serwis nart biegowych tuż przy trasach na Chotarzu. - Mamy tu siedem km tras. Dzięki opadom śniegu udało się je dobrze przygotować już kilka dni temu. Dosłownie godzinę po tym, jak pierwszy raz przejechał przez nie skuter śnieżny, na pętli trenowali już młodzi zawodnicy. Później zjawili się amatorzy. Teraz każdego dnia jest tu nawet kilkudziesięciu biegaczy.
Pitoń umorzy podatek
Wkrótce miłośników biegówek w gminie Kościelisko może pojawić się jeszcze więcej. Jeśli pogoda się utrzyma, wkrótce ruszą trasy na Drodze Wierchowej w Witowie, na Siwej Polanie, w Kirach czy łącznik pomiędzy Kirami a Chotarzem.
- To razem ponad 5 km tras, które oczywiście są udostępniane turystom za darmo. Dla nas to jednak wciąż za mało - mówi Bohdan Pitoń, wójt gminy Kościelisko. - Dlatego ustaliliśmy właśnie z radnymi, że będziemy zwalniać z podatku od nieruchomości każdego właściciela pola, który pozwoli, by zimą zlokalizowane na nim były niekomercyjne atrakcje turystyczne. Chodzi nam głównie o trasy biegowe czy parkingi je obsługujące.
Jak tłumaczy wójt Pitoń, w ten sposób razem z radnymi chce nie tylko podziękować osobom, które zgodziły się na już istniejące trasy, ale też spowodować, by powstały nowe pętle dla narciarzy. To najbardziej przyda się w Dzianiszu, który dzisiaj jest jedyną wioską w gminie bez takiej atrakcji.
- Moim zdaniem ten pomysł jest naprawdę fajny - ocenia Marian Staszel, mieszkaniec Dzianisza. - Skoro pole zimą i tak leży odłogiem, to czemu go nie wykorzystać? Tym bardziej, że człowiek jeszcze na tym zarobi - bo nie zapłaci rocznego podatku. To tylko 100-150 złotych, ale zawsze jakaś oszczędność.
Dorula też chce daż zniżki
Pomysł wójta Pitonia bardzo spodobał się burmistrzowi Zakopanego, Leszkowi Doruli. - Ja jednak nie będę zwalniał osób mających grunty pod naszymi własnymi trasami biegowymi z podatku - mówi. - Powód jest prosty. Mamy w mieście w sumie cztery trasy: dwie z nich (na Równi Krupowej i Drodze Homolackiej) leżą na miejskich terenach, trzecia należy do Centralnego Ośrodka Sportu (który za wstęp na atrakcję pobiera pieniądze), a tereny pod czwartą, naszą „królewską” trasę w dolinie Białego Potoku, dzierżawimy - i to za spore pieniędze.
Dorula planuje jednak wprowadzić podobną jak w Kościelisku ulgę w przypadku... tras narciarstwa zjazdowego. Każdy, kto zgodzi się swoje pole przeznaczyć na stok, ma w przyszłości zostać zwolniony na pięć lat z płacenia podatków od nieruchomości. - Liczę, że dzięki temu powstaną w mieście nowe wyciągi - mówi.
Raport narciarski
Wracając do biegówek. Tak jak wspomnieliśmy - dzisiaj na Podhalu są gotowe cztery trasy. W Kościelisku na Chotarzu jest 7 km, w Zakopanem na górnej Równi Krupowej na biegaczy czeka pętla o długości 4 km. Po pięć kilometrów tras gotowych jest już na lotnisku w Nowym Targu i w Obidowej.