Michał Czajka

Michał Hałucha, nowy piłkarz Igloopolu Dębica: Nie do końca pasował mi włoski styl życia

- Ostatecznie zdecydowałem się na Igloopol. Przekonały mnie do tego cele na rundę wiosenną, rola w zespole i bardzo duże zaangażowanie trenera Cabaja Fot. fot. www.igloopol.info - Ostatecznie zdecydowałem się na Igloopol. Przekonały mnie do tego cele na rundę wiosenną, rola w zespole i bardzo duże zaangażowanie trenera Cabaja - mówi nowy gracz „Morsów” Michał Hałucha
Michał Czajka

Michał Hałucha to wychowanek Ziomków Rzeszów. Przed rudną wiosenną trafił do Igloopolu Dębica, a co ciekawe, ostatnio występował we włoskim klubie AC Garda.

Jak to się stało, że trafiłeś do Włoch?

Do Włoch trafiłem poprzez menadżera, który mnie wypatrzył na jednym z meczów. Po długich przemyśleniach stwierdziłem, że warto spróbować i mimo tego, iż nie do końca wyszło tak, jak chciałem, to niczego nie żałuję.

Co możesz powiedzieć o twoich występach w AC Garda?

Na samym początku był problem z transferem; w oficjalnych meczach mogłem zacząć grać dopiero w październiku czyli ponad miesiąc po wystartowaniu ligi. Po meczach zbierałem pozytywne opinie od prezesa czy trenera, lecz to wszystko kończyło się jedynie na słowach… W pewnym meczu wszedłem na ostatnie 10 minut i zaliczyłem asystę na wagę trzech punktów po to, by w kolejnym meczu dostać zaledwie 2 minuty. Niestety tak to wyglądało i nie mogłem nic z tym zrobić. Nawet rozmowy menadżera z prezesem nie pomagały.

Czy gra we włoskim klubie rozwinęła cię jako piłkarza?

Z pewnością. We Włoszech jest całkiem inna filozofia gry, podejścia do tego sportu czy też wyższa intensywność treningu. Tam nie trenuje się tyle co w Polsce - co też nie do końca rezonuje ze mną; ja potrzebuję spędzać czas z piłką przy nodze, tam mi tego brakowało. Natomiast treningi opierają się głównie na małych grach z dużą intensywnością i bardzo dużą dowolnością jeśli chodzi o rozprowadzanie piłki, bo większość gierek była na 1-2 kontakty, co potem też przekładało się na kreowanie sytuacji w ofensywie podczas meczu.

[polecane]22544575[/polecane]

Zaskoczyła cię propozycja z Igloopolu?

Ciężko powiedzieć czy zaskoczyła... Raczej nie myślałem nad tym, jaka drużyna będzie się mną interesować, tylko czy będzie. Na szczęście propozycji przyjścia na treningi było sporo. Ostatecznie wybór został między jednym 3-ligowcem a Igloopolem. Była to dla mnie bardzo trudna decyzja i intensywnie myślałem co będzie najlepsze dla mojego rozwoju. Ostatecznie zdecydowałem się na Igloopol. Przekonały mnie do tego cele na rundę wiosenną, rola w zespole i bardzo duże zaangażowanie trenera Cabaja. Była to najkonkretniejsza oferta ze wszystkich i od razu po podjęciu decyzji klub zaczął działać w sprawie transferu z Włoch, co nie było takie proste, jak może się wydawać. Wtedy bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie organizacja drużyny z Dębicy.

Nie chciałeś już grać we Włoszech?

Nie. Przede wszystkim nie podobało mi się to, jak mało czasu dostaję na boisku, mimo tego co było ustalane. Do tego we Włoszech jest całkiem inny styl życia niż w Polsce, przynajmniej ja tak to odczuwałem, który nie do końca mi pasował. Fajnie było poznać różne kultury, ponieważ drużyna z Gardy sprowadza dużo obcokrajowców, dzięki czemu poznałem i przez pewien czas mieszkałem razem z Argentyńczykiem, Francuzem, Iworyjczykiem czy też Rumunami.

Jak czujesz się w dębickim klubie?

Jestem tutaj dopiero kilka tygodni. Myślę, że drużyna dobrze mnie przyjęła, podoba mi się atmosfera w zespole i nie mam tutaj na myśli tylko szatni. Na treningi też nie mogę narzekać, czuję że trener mi ufa, co naprawdę dodaje mi motywacji i pewności siebie.

Czy styl gry Igloopolu bardzo różni się od tego, który pamiętasz z Gardy?

Tak jak wspomniałem wcześniej, tam gra opierała się bardziej na szybkich atakach z dużą ilością krótkich podań. Było bardzo mało schematów i dużo fantazji w grze. W Gardzie również graliśmy innym ustawieniem niż gra Igloopol Dębica.

Michał Czajka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.