Miejski łowczy. On nie strzela do zwierząt. On im pomaga

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Miejski łowczy. On nie strzela do zwierząt. On im pomaga

Tomasz Rusek

Miejski łowczy z Gorzowa: - Moja praca? To pomaganie zwierzakom przez całą dobę!

Jest pan miejskim łowczym. To się kojarzy z...
... ze strzelaniem do zwierząt, wiem. Tymczasem ja im pomagam. Gdy jest porzucone, ranne zwierzę, jadę do niego, udzielam pierwszej pomocy - jeśli jej potrzebuje - i odwożę do schroniska. Nie strzelam! Nie wywożę, nie wiadomo gdzie. Pomagam. Proszę to podkreślić. Bo dla ludzi „łowczy” faktycznie wielu kojarzy ze strzelbą i zabijaniem. Tymczasem ja działam na zlecenie miasta.

Od kiedy?
Zajmuję się tym od początku lutego. Już miałem 12 interwencji. Najczęściej chodziło o psy. Zabierałem m.in. te przywiązane przy galeriach i sklepach. Nie umiem tego zrozumieć: czemu ludzie idą na zakupy i zostawiają ulubieńca, jak rower, na kilka godzin przywiązanego przy wejściu do centrum handlowego? Pomagam też rannym zwierzętom. Ostatnio jechałem do potrąconego przez auto kota. Zaznaczę jednak, że do kotów zdrowych, ale wałęsających się po okolicy, nie wyjeżdżam. To zwierzę żyjące dziko. Przecież kaczek z parku też nie zawiozę do schroniska (uśmiech).

Dzwoni się do pana z prośbą o interwencję?
Nie. Dzwoni się do policji na 112, a policja daje znać mnie. Tak to działa.

Ma pan taki też ten kij z pętla na końcu?
Pyta pan o chwytak, nazywany również poskramiaczem? Tak, mam. Choć właśnie on kojarzy się z hyclem, z którym to nie chcę być kojarzony. Jednak zapewniam, że poskramiacz jest dopuszczony do użytku, krzywdy nie robi, za to zapewnia bezpieczeństwo mnie, a psu oszczędza długotrwałej akcji i stresu. Bo - podkreślam znowu - ja zwierzętom pomagam. Pamiętajcie o tym! Przypominam, ponieważ zdarzało się, że ludzie na mój widok pytali z troską: „Ale nie skrzywdzi pan tego psa”? Nie, nie skrzywdzę.

Boi się pan czasem?
Nie, nie boję. Ale szanuję zwierzęta, rozumiem, że w czasie odławiania (stąd ten „łowczy”!) mogą być zestresowane. Dlatego sam jestem bardzo ostrożny i pamiętam, że pies, to pies i umie gryźć.

Michał Jakubik wie, jak zajmować się zwierzętami. Jest m.in. technikiem weterynaryjnym oraz przeszedł kurs ratownictwa.
Tomasz Rusek Michał Jakubik wie, jak zajmować się zwierzętami. Jest m.in. technikiem weterynaryjnym oraz przeszedł kurs ratownictwa.
Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.