- Rzeczywiście Kopernik był człowiekiem renesansu, działającym na tak wielu polach, że aż trudno w to uwierzyć z dzisiejszego punktu widzenia. Wszystko to pokazuje niesłychane możliwości intelektualne tego człowieka – mówi prof. Aleksander B. Skotnicki z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, popularyzator postaci i dzieła wybitnego astronoma
Jakiej astronomii nauczano, gdy w 1491 r. młody Mikołaj Kopernik rozpoczął studia w Krakowie?
Obowiązywała starożytna teoria geocentryczna, twierdząca że Ziemia znajduje się w centrum Wszechświata, nie porusza się, a wokół niej krążą Słońce, Księżyc oraz pozostałe ciała niebieskie. Za jej głównego autora uchodził grecki uczony z II w. n.e. Klaudiusz Ptolemeusz. Wyjaśnienie tej teorii Ptolemeusz zawarł w swoim dziele „Almagest” napisanym około 140 r., które na kilka wieków ukształtowało europejską astronomię. Dwa wydania „Almagestu”, po łacinie i po grecku, miał w swojej bibliotece Kopernik.
Co dokładnie głosiła ta teoria?
Według niej Ziemia była środkiem dla ośmiu koncentrycznych sfer z umieszczonymi na nich Słońcem, Księżycem i planetami. Nad tym wszystkim znajdowało się sklepienie niebieskie z gwiazdami. Planety poruszały się po idealnych okręgach wokół Ziemi, dodatkowo jeszcze same zataczały małe okręgi zwane epicyklami. Kolejność planet wobec Ziemi miała być następująca: Księżyc, Merkury, Wenus, Słońce, Mars, Jowisz i Saturn. Teoria geocentryczna - choć dość skomplikowana - porządkowała ruchy ciał niebieskich i pozwalała je matematycznie obliczyć, pozwalała też przewidywać z pewną dokładnością ich położenie (oczywiście w ramach jej założeń). Było to ważne, jako że wierzono, iż ciała niebieskie wywierają wpływ na zdarzenia na Ziemi. Teoria geocentryczna była odpowiedzią na ludzkie przekonanie - wynikające wszak z naocznych obserwacji - że Ziemia jest w centrum, a Słońce i Księżyc krążą wokół niej.
W jaki sposób Kopernik doszedł do odmiennych wniosków? Jaka była jego droga do teorii heliocentrycznej?
Część badaczy uważa, że to właśnie podczas krakowskich studiów Kopernik nabrał wątpliwości co do systemu geocentrycznego, ale wtedy nie znalazł jeszcze właściwej odpowiedzi. Na jej poszukiwanie poświęcił resztę życia. Podczas studiów prawniczych w Bolonii prowadził obserwacje gwiazd i planet. W literaturze naukowej od starożytności aż do czasów sobie współczesnych szukał wzmianek o ruchu Ziemi. Bo przecież niektórzy greccy filozofowie zakładali, że to jednak Słońce jest w centrum, a Ziemia krąży wokół niego.
Analizując te pomysły i dokonując własnych przemyśleń oraz posługując się matematycznymi obliczeniami, Kopernik opracował pierwszą wersję swojej teorii budowy Kosmosu. Zawarł ją w rękopiśmiennym łacińskim dziele z lat 1507–1508, zwanym „Commentariolus” (czyli „Komentarzyk”, od pełnego tytułu „Mikołaja Kopernika komentarzyk o hipotezach ruchów ciał niebieskich”). Według niego w centrum znajdowało się nieruchome Słońce, a Ziemia i pozostałe planety krążyły wokół niego. „Ruch Słońca po niebie nie jest jego własnym ruchem, lecz skutkiem ruchu Ziemi i naszej sfery, z którą się obracamy wokół Słońca podobnie jak każda inna planeta” - pisał w „Komentarzyku”. Jego rękopiśmienne kopie rozesłał do przyjaciół matematyków, z którymi utrzymywał kontakt, a praca zyskała rozgłos. W następnych latach dopracowywał swój pomysł. Przy okazji prac nad reformą kalendarza przeprowadzał liczne obserwacje Słońca, Księżyca i planet (m.in. Saturna i Jowisza), aby określić sposoby ich poruszania się i właściwości tego ruchu. To wszystko pozwoliło mu rozbudować i uszczegółowić swoją teorię. Pełną jej wersję przedstawił w pracy „De revolutionibus orbium coelestium” („O obrotach sfer niebieskich”). Spisywał ją prawie 30 lat, od 1515 do 1542 r.
Jakie były jej najważniejsze założenia?
W centrum Wszechświata było Słońce, a wokół niego krążyły planety w kolejności tempa ich obiegu: Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz i Saturn. Pozostałych planet Układu Słonecznego Kopernik nie znał, bo zostały odkryte później. Według Kopernika Ziemia miała okrągły kształt i obracała się wokół własnej osi. Obserwowany przez ludzi ruch Słońca, planet, gwiazd i Księżyca wynikał właśnie z tego, że Ziemia obraca się wokół własnej osi (ten ruch trwa 24 godziny i powoduje następowanie dnia i nocy). Kopernik obliczył też średnie odległości planet od Słońca, a dane, które uzyskał, niewiele różnią się od tych współczesnych. Czas pełnego obiegu Ziemi wokół Słońca astronom wyliczył na 365 dni, 6 godzin i 10 minut. Według dzisiejszych pomiarów wynosi on 365 dni, 5 godzin 48 minut 46 sekund. I to wszystko bez lunety, którą wynaleziono wiele lat po jego śmierci. Korzystał z dość prostych przyrządów, takich jak kwadrant (do obliczania szerokości geograficznej miejsca obserwacji), sfera armilarna (do wyznaczania kątów współrzędnych planety) i triquetrum (do obserwacji Księżyca). Kopernik pomylił się zakładając, że planety krążą wokół Słońca po okręgach. W rzeczywistości dzieje się to po elipsach, ale odkryje to dopiero Johannes Kepler, skądinąd wielki zwolennik ustaleń astronoma z Fromborka.
Czy odkrycie polskiego astronoma rzeczywiście zasługuje na miano rewolucji w nauce?
To była rzeczywiście ogromna zmiana w postrzeganiu świata. Kopernik zakwestionował dotychczasowe wyobrażenia i przekonania, które funkcjonowały przez ponad półtora tysiąclecia. Słowo rewolucja jest jak najbardziej na miejscu. Ziemię, którą dotychczas umieszczano w centrum Wszechświata, Kopernik zdegradował do poziomu jednej z wielu planet i to wcale nie najważniejszej. Dokonał też innego przełomu: obalił średniowieczne przekonanie, że odziedziczonej po poprzednikach wiedzy nie można kwestionować. Rola nauki polegała na opisywaniu i porządkowaniu zjawisk oraz komentowaniu wcześniejszych ustaleń. Tymczasem Kopernik pokazał, że umysł ludzki jest zdolny do dokonywania nowych odkryć, wbrew obowiązującemu dogmatowi, że może się to stać tylko na drodze boskiego objawienia. To był początek nowoczesnej astronomii. Ustalenia Kopernika zawarte w „De revolutionibus…” były tak szokujące, że teoria heliocentryczna spotkała się ze sprzeciwem, a samo dzieło trafiło na kościelny indeks. Z czasem jednak zaczęło zyskiwać zwolenników, a wreszcie zostało przyjęte za prawdziwy opis Kosmosu.
Kopernika postrzegamy jako astronoma. Tymczasem spektrum jego zawodowych zainteresowań było znacznie szersze. Czym się zajmował?
W 1496 r. wyjechał do Bolonii, żeby studiować prawo. Studia prawnicze były w ówczesnym Kościele wysoko cenione i otwierały drogę do kariery. Mikołaj jednak bardziej zajmował się w Bolonii astronomią niż prawem (prowadził obliczenia i obserwacje nieba). W trakcie studiów dotarła do niego wiadomość, że został kanonikiem warmińskim, co zapewniało mu utrzymanie do końca życia. Studiów nie ukończył. W 1501 r. wrócił na Warmię i uzyskał tam od kapituły zgodę na kontynuowanie nauki, tym razem na studiach medycznych w Padwie. Jako medyk miał być w przyszłości lekarzem biskupa warmińskiego i członków kapituły. W Padwie uczył się dwa lata i nie jest jasne, czy uzyskał stopień bakałarza czy licencjata. Co ciekawe, dokończył za to studia prawnicze. Wiosną 1503 r. na małym uniwersytecie w Ferrarze zdał doktorat z prawa kanonicznego i tym samym został wykształconym prawnikiem. Ferrarę wybrał, bo na tamtejszym uniwersytecie opłaty były niskie, a i sam egzamin - jak się przypuszcza - łatwiejszy. Tak więc, Kopernik, który dla nas wszystkich jest astronomem, formalnie posiadał wykształcenie prawnicze.
Nie wiemy, jaki stopień osiągnął na studiach medycznych, ale wiemy, że po powrocie do kraju z powodzeniem praktykował jako lekarz.
Medycyny na uniwersytecie w Padwie uczono teoretycznie i praktycznie. Teoria polegała na studiowaniu starożytnych traktatów medycznych, np. Avicenny, Galena, Hipokratesa z późniejszymi komentarzami oraz wyjaśnieniami wykładającego profesora. Praktyka polegała na rocznym towarzyszeniu profesorowi lub lekarzowi podczas odwiedzania chorych. Odbywały się też sekcje zwłok oraz tzw. teatr anatomiczny, czyli wykład na podstawie sekcji. Nie wiemy niestety, w których z tych zajęć miał okazję uczestniczyć Kopernik. Studiował wszak tylko dwa lata, a praktyki odbywały się na późniejszych latach. Wydaje się jednak, że studiował solidnie. Nabył podręczniki medyczne, które czytał, a na marginesach zapisywał notatki i uwagi.
Faktem natomiast jest, że po powrocie na Warmię został lekarzem swego wuja, biskupa warmińskiego Łukasza Watzenrode, a potem leczył jego następców: Fabiana Luzjańskiego, Maurycego Ferbera i Jana Dantyszka. Ze źródeł wynika, że należał do najbardziej znanych lekarzy działających wtedy w Prusach Królewskich. Utrzymywał listowne kontakty z innymi znanymi medykami, np. z nadwornym lekarzem króla Zygmunta Starego Benedyktem Solfą. Leczył kanoników fromborskich, a także swojego brata Andrzeja, który chorował na trąd. Według XVII-wiecznego przekazu miał nieodpłatnie leczyć ubogich. Jak przystało na dobrego lekarza, poszerzał wiedzę kupując kolejne księgi medyczne do swojego księgozbioru. Zachowały się recepty wypisane przez niego. Był zwolennikiem lekarstw nie zawierających zbyt skomplikowanego składu. Uważał - co jest dość ciekawe - że ilość dozowanych leków powinna być oparta na obliczeniach matematycznych i proporcjonalna do ciała pacjenta. O tym, że w społecznej świadomości zapisał się jako lekarz, świadczą liczne jego portrety, na których występuje z konwalią, czyli symbolem sztuki lekarskiej.
Z wykształcenia był zatem prawnikiem i lekarzem. Natomiast praktyka wymusiła, aby zajął się ekonomią. Jak sobie poradził?
Kopernik najpierw towarzyszył swojemu wujowi, biskupowi warmińskiemu Łukaszowi Watzenrode jako sekretarz i zapoznawał się ze sprawami administrowania diecezją (biskup był doradcą trzech kolejnych królów polskich, komisarzem Warmii i zdecydowanym przeciwnikiem Krzyżaków). Potem jako członek kapituły warmińskiej pełnił w niej rozmaite funkcje urzędnicze. Kilkakrotnie był wizytatorem i administratorem dóbr kapitulnych, a także opiekunem stołu kapitulnego. Reprezentował Warmię na zjeździe stanów Prus Królewskich i na pruskim sejmiku generalnym. W Prusach w pewnym momencie funkcjonowało 17 rodzajów monet. W dodatku Krzyżacy wychwytywali monety z dużą zawartością srebra, wywozili do Królewca i przetapiali. Sami zaś wybijali pieniądze gorsze. Kopernik zbierając czynsze dla kapituły z jej dóbr zauważył, że na skutek dewaluacji pieniądza ponosi ona duże straty. Wszystko to skłoniło go do napisania pracy o naprawie pieniądza. Miała ona trzy wersje: krótką pt. „Rozmyślania” z 1517 r., drugą „Zasady bicia monety” z 1519 i 1522, przygotowaną na zjazd stanów w Grudziądzu, na którym debatowano o unifikacji monety Prus i Korony (Kopernik miał tam wystąpienie, w którym zaapelował o unifikację systemu monetarnego, z jednoczesnym zachowaniem szeląga jako waluty obiegowej w Prusach), a wreszcie trzecią pod takim samym tytułem z 1528 r. W 1526 r. król Zygmunt Stary wydał ordynację zrównującą pieniądze w Prusach i Koronie, a ordynacja ta opierała się na zasadach przedstawionych przez Kopernika.
Jedna z zasad opracowanych przez niego weszła na stałe do nauk ekonomicznych.
W swoich pracach o monetach uczony twierdził m.in., że pieniądz gorszej jakości wypiera z rynku pieniądz lepszy, celowe psucie monety daje zysk tylko na krótką metę, bo starty z powodu funkcjonowania złych pieniędzy w gospodarce ostatecznie są większe. Postulował też, aby utrzymywać stałą relację złota do srebra w monetach, co ułatwiałoby handel zagraniczny i zapobiegało uciekaniu złota za granicę. Zasada o wypieraniu lepszej monety przez gorszą weszła do ekonomii pod nazwą prawa Kopernika-Greshama. Trzeba przyznać, że wnioski te są jak najbardziej sensowne i mają zastosowanie także w dzisiejszych realiach ekonomicznych.
Kopernik zajmował się też sprawami handlowymi i rolnymi.
Jako administrator dóbr kapituły analizował ceny zboża i chleba na Warmii. Na tej podstawie w 1531 r. opracował tzw. „Olsztyńską taksę chlebową”. Regulowała ona w Olsztynie i na całej Warmii jakość i cenę pieczywa. Kopernik ustalił ją na podstawie ceny zboża, co uwzględniało interesy chłopów, chroniło też mieszkańców miast przed nieuzasadnioną drożyzną, z kolei wobec piekarzy brał pod uwagę poniesione koszty i nakład pracy. W latach 1516-1521 Kopernik w ramach administrowania dobrami kapituły prowadził akcję zagospodarowywania ziem spustoszonych podczas wojen z zakonem. Sprowadzał osadników i osadzał ich we wsiach kapitulnych. Transakcje z osadnikami oraz zamiany gospodarstw między włościanami zapisywał skrupulatnie w inwentarzu zatytułowanym „Lokacje łanów opuszczonych”. Z jego analizy wynika, że Kopernik bardzo angażował się w to zagospodarowywanie, ściągał chłopów z Mazowsza, troszczył się o warunki ich życia, świadczył pomoc. Był dobrym gospodarzem. Z kolei na zlecenie biskupa Watzenrodego przygotowywał mapy Prus i Warmii, które wykorzystywano potem w sporach z Krzyżakami. W 1529 r. na zlecenie biskupa Maurycego Ferbera Kopernik miał opracować mapę całych Prus. Mapa ta prawdopodobnie powstała, ale potem przepadła. Jak i inne mapy przygotowane przez niego, bo było ich więcej. Niestety nie przetrwały do naszych czasów.
To, o czym powiedzieliśmy, to nadal nie wszystkie zajęcia Kopernika. Zajmował się też tłumaczeniami (przełożył z greki 85 listów bizantyńskiego historyka i pisarza Teofila Symokatty), polityką (bywał na sejmach i zjazdach stanowych), dyplomacją (negocjował z wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego), wojskowością (w 1520 r. bronił Olsztyna przed Krzyżakami).
Tak. Kopernik był astronomem, matematykiem, fizykiem, lekarzem, dyplomatą, ekonomistą… Dokonał jednego z największych odkryć w astronomii, opracowywał mapy Warmii i Prus, przyczynił się do odnowienia kalendarza, w świecie finansów i ekonomii odkrywał prawa, które nadal obowiązują, brał udział w ważnych uroczystościach Królestwa Polskiego, wyjeżdżał z misjami dyplomatycznymi, podróżował po Polsce i Europie, w samym Krakowie był pięć razy, nie licząc studiów (przypomnijmy, że nie było wtedy samochodów i samolotów, przemieszczano się konno, a przejazd z Fromborka do Krakowa trwał dwa tygodnie), administrował wsiami i miastami, dozbrajał zamki i bronił ich przed wrogiem. Rzeczywiście był człowiekiem renesansu, działającym na tak wielu polach, że aż trudno w to uwierzyć z dzisiejszego punktu widzenia. Wszystko to pokazuje niesłychane możliwości intelektualne tego człowieka. To że mówimy o Koperniku „wielki”, nie jest banałem, to po prostu prawda.