Mirosław K. chciał podpalić stację paliw Crab w Oświęcimiu. Atakował kilka razy
Mirosław K. został aresztowany 8 stycznia - na trzy miesiące po tym, jak trzykrotnie podpalał mieszkanie swoich rodziców na os. Błonie, gdzie także mieszkał oraz groził śmiercią matce. Wcześniej już próbował „zabaw z ogniem”. Policjanci nie potraktowali ich poważnie. Ten 50-latek w listopadzie i grudniu był zmorą pracowników stacji paliw Crab na os. Błonie.
Którejś nocy podszedł do dystrybutora, chwycił pistolet do nalewania benzyny i zaczął rozlewać ją na beton. Przez monitoring zobaczyła to jedna z pracownic. Wybiegła na zewnątrz, odepchnęła go.
Groził, że nas podpali
- Krzyczał, że chce się spalić i nas też - opowiada kobieta.
Na miejsce wezwała policję. Mundurowi przyjechali, ale Mirosława K. już nie było. Funkcjonariusze więc odjechali, choć łatwo było ustalić, gdzie 50-latek poszedł. Znany jest na osiedlu.
Kobieta i jej koledzy ze stacji byli i nadal są wściekli na taką beztroskę. Bo „akcję” Mirosław K. powtarzał potem prawie co noc.
- Żyliśmy jak na bombie. To był koszmarny okres w pracy. Nie dało się spuścić oka z placu na zewnątrz - podkreśla pracownica. - Tu mogło dojść do katastrofy na olbrzymią skalę. Mamy tony paliwa pod nawierzchnią. Jesteśmy tu my i nasi klienci, których bezpieczeństwo jest priorytetem. Wystarczyło, by zrealizował groźbę i rzucił zapaloną zapałkę na kałużę paliwa.
Jeszcze kilka razy dzwonili na policję, ale funkcjonariusze nie podejmowali interwencji.
- Słyszeliśmy od nich drwiny: „co, z menelem sobie nie potraficie poradzić” - mówi kierownik stacji.
Czytaj więcej:
- Jak sprawę komentuje Małgorzata Jurecka, rzecznik policji w Oświęcimiu?
- Podobna sytuacja w lipcu ub. roku była w Chemku. Jak wtedy zareagowano?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień