Mirosława Kareta: Nie mamy prawa oceniać przeszłości
O historię i twórczość pytamy autorkę książek fabularnych inspirowanych krakowską historią wojenną, Mirosławę Karetę.
Pisze pani książki, których akcja rozgrywa się w Krakowie, a tłem są prawdziwe wydarzenia...
Inspirację do pierwszej z czterech części dostałam w prezencie. Jechałam do Niemiec pociągiem. W nocnym przedziale miałam współpasażera, który długie godziny opowiadał mi o sobie. Usłyszałam niezwykłą historię. Ten pan był synem śląskiego Niemca, który po wojnie wyemigrował z Polski, nie wiedząc, że jego ukochana, która odmówiła wyjazdu, jest w ciąży. Mój towarzysz podróży swojego biologicznego ojca poznał dopiero po 1989 roku, kiedy otworzyły się granice i przyjechał on z wizytą do rodzinnej wsi. Dawni sąsiedzi powiedzieli mu, że ma syna. Niemiec odszukał dorosłego już mężczyznę, który nic nie wiedział o swoim pochodzeniu. Nie mógł potem zrozumieć, czemu matka i inni trzymali to przed nim w tajemnicy. Gdy się spotkaliśmy w przedziale, jechał po raz pierwszy do Niemiec, by poznać przyrodnie rodzeństwo.
Książka powstała 20 lat po tym, jak usłyszała pani tę historię.
Pisząc „Pokochałam wroga”, miałam już za sobą dekadę życia w Niemczech. W tym czasie pewne sprawy przemyślałam, wielu doświadczyłam. Postanowiłam wrócić do tej historii i przerobić ją literacko. Tworzenie fikcji, ale opartej o autentyczne wydarzenia z przeszłości, bardzo mi się spodobało, bo z wykształcenia jestem historykiem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień