Młodzi motocykliści ścigają się ze śmiercią
Najmniejszy błąd popełniony za kierownicą pędzącego jednośladu może być jak wyrok śmierci. A błędy wynikają nieraz z najzwyklejszej brawury. Dowodzą tego dwa niedawne śmiertelne wypadki motocyklistów w centrum Tarnowa. Po nich na kierowców jednośladów wylała się fala hejtu. Młodych jeźdźców upominają też bardziej doświadczeni koledzy. Podkreślają jednak, że nie można wszystkich oceniać w taki sam sposób.
Skrzyżowanie ulic Krakowskiej i Fabrycznej. Ostatnio kierowcy jeżdżą tędy jakby ostrożniej. Wielu z nich zwalniając zerka w stronę chodnika przy skręcie z głównej ulicy. Na trawniku ktoś wkopał tam niedawno stalowy krzyż. W miejsce połączenia jego ramion wkomponowana została motocyklowa zębatka. Obok krzyża stoi wazon z wiązanką białych kwiatów i kilkanaście zniczy. To tutaj przed tygodniem zginął 24-letni motocyklista.
Był czwartkowy poranek. Młody mężczyzna ostro ruszył ze skrzyżowania, gdy zapaliło się zielone światło. Kilka sekund później wpadł z impetem w ciężarówkę, która akurat skręcała w ulicę Fabryczną. Mimo reanimacji motocyklisty nie udało się uratować.
Zaledwie kilkanaście dni wcześniej inny kierowca jednośladu uderzył na ul. Mickiewicza pod volvo przejeżdżające akurat przez skrzyżowanie z ul. Brodzińskiego. 27-latek zginął na miejscu. Kto zawinił?
- W obu przypadkach okoliczności wyjaśnią prowadzone postępowania - mówi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Czytaj więcej:
- Co o brawurowej jeździe myślą doświadczeni kierowcy jednośladów
- Jakie są główne grzechy motocyklistów
- Policja będzie surowa karać motocyklistów łamiących przepisy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień