Beata Terczyńska

Mogą obsługiwać komputer, poruszając tylko powiekami

Katarzyna Milczanowska, neorologopeda, specjalista od alternatywnej komunikacji Stowarzyszenia Bruno, pokazuje nam, jak  uruchomić aplikację BlinkMouse Fot. Krzysztof Kapica Katarzyna Milczanowska, neorologopeda, specjalista od alternatywnej komunikacji Stowarzyszenia Bruno, pokazuje nam, jak uruchomić aplikację BlinkMouse i jak osoby sparaliżowane z niej korzystają
Beata Terczyńska

Dr inż. Joanna Marnik z Wydziału Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Rzeszowskiej stworzyła aplikację BlinkMouse, która zastępuje mysz komputerową.

Skąd pomysł na taką aplikację?

- Jestem mamą niepełnosprawnego dziecka i spotykając się z jego terapeutami dowiedziałam się, że jeżdżą do podopiecznych leżących pod respiratorami, całkowicie sparaliżowanych, którzy nie mogą nic zrobić samodzielnie, a jednocześnie są w pełni sprawni intelektualnie. Wtedy zrodził się pomysł, żeby im pomóc - mówi dr inż. Joanna Marnik z Katedry Informatyki i Automatyki Wydziału Elektrotechniki i Informatyki PRz, ale także prezes Stowarzyszenia na rzecz Dzieci z Dysfunkcjami Rozwojowymi Bruno w Rzeszowie.

Stworzyła aplikację BlinkMouse, która zastępuje mysz komputerową. Pozwala ona na pełną obsługę komputera osobom, które poruszają jedynie powiekami. W połączeniu z klawiaturami ekranowymi umożliwia komunikowanie się z otoczeniem.

- Do jej używania wystarczy komputer z kamerą internetową ustawioną naprzeciw twarzy - pokazuje.

Uruchomienie programu trwa kilka sekund.

- Nasze oko jest myszką na ekranie - tłumaczą Joanna Marnik i Iwona Szczęch, dyrektor Stowarzyszenia. - Mrugnięcie albo zatrzymuje myszkę, albo wprowadza ją w ruch. Pełna wersja ma możliwość dostrojenia ruchu strzałek do potrzeb, preferencji, tempa pracy użytkownika. Może z niej skorzystać także osoba nosząca okulary. Przetestowałyśmy to. Program działa bez zarzutu.

Mimowolne, naturalne, krótkotrwałe ruchy powieki nie są przy tym uwzględniane. To musi być nasze celowe zamknięcie powieki.

Aplikacja może być wykorzystywana do codziennej nauki.

- Mamy w stowarzyszeniu dzieci, które są sparaliżowane od szyi w dół. Nasi nauczyciele przekazując im pewną wiedzę otrzymują informację zwrotną w postaci piktogramów, gestów, mimiki twarzy, ale nigdy nie mieli stuprocentowej pewności, czy te treści edukacyjne są przyswajane przez dziecko, czy na pewno zna ono prawidłowe odpowiedzi.

Dzięki aplikacji dostają taką odpowiedź. Dziecko może rozwiązywać zadania z matematyki, testy, liczyć, pisać, czytać, czy nawet komunikować się przez portale społecznościowe. Daje niezależność od drugiej osoby. Nie wszystkie dzieci mogą jednak z niej korzystać, a tylko te ze sprawnym wzrokiem i nie posiadające głębokiego deficytu umysłowego.

Za aplikację dr Marnik otrzymała srebrny medal Międzynarodowych Targów Innowacji Gospodarczych i Naukowych INTARG. Udział w nich był możliwy dzięki projektowi „Inkubator innowacyjności” Politechniki Rzeszowskiej, z którego sfinansowano przygotowanie aplikacji do sprzedaży.

Została ona objęta umową licencyjną zawartą z politechniką. To znaczy, że Stowarzyszenie ma prawo udostępniać ją prywatnym osobom niepełnosprawnym. Wersja uproszczona będzie darmowa.

Dr Marnik dodaje, że na sercu leży jej jeszcze pomoc niewidzącym. Już pracuje nad pewnym rozwiązaniem.

- Myślę o kodach morse’a na klawiszach, czyli sekwencji kropek i kresek - zdradza.

Beata Terczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.