Musi dopłacić, choć ma licznik na wodę
- Po co montować liczniki na wodę i oszczędzać jej zużycie, skoro potem trzeba za nią dopłacać? - pyta nasza czytelniczka.
Pani Urszula mieszka przy ul. Ogrodowej. Choć ma zamontowany wodomierz, gdy otrzymała rozliczenie zużycia zimnej wody za ubiegły rok, zobaczyła, że musi za nią dopłacić.
- Mama jest jednym z nielicznych lokatorów, którzy zamontowali wodomierze. A mimo to musi zapłacić za nadwyżkę wody zużytej przez innych mieszkańców budynku - twierdzi pani Ewa, córka pani Urszuli, która zgłosiła się do redakcji. - Pracownica administracji powiedziała mamie, że gdyby nie wodomierz, musiałaby dopłacić więcej. Tymczasem gdzieś w budynku cieknie woda. Mimo napraw nie ma poprawy.
Budynkiem administruje Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. - W budynku, gdzie mieszka pani Urszula, jest dziewięć lokali, w tym cztery wyposażone w wodomierze. Zgodnie z regulaminem tzw. uchyb, czyli różnicę o wartości dodatniej w okresie roku pomiędzy wskazaniem licznika głównego a sumą wskazań podliczników w lokalach i norm przyjętych dla lokali nieopomiarowanych, dla tych pierwszych określa się w wysokości maksymalnej 10 proc. wskazania podlicznika w lokalu. Pozostałą wartość uchybu rozpisuje się na lokale nieopomiarowane - tłumaczy Andrzej Nazarko, dyrektor ds. zarządzania nieruchomościami w PGM. - Tam, gdzie nie ma wodomierzy, stosuje się normę, do późniejszego rozliczenia, w wysokości 4,5 m sześc. lub 6 m sześc. wody i ścieków na osobę. Wartości te zależą od wyposażenia lokalu w urządzenia kąpielowe i sanitarne.
Jak dodaje, występowanie uchybów jest sytuacją normalną, biorąc pod uwagę różnorodność klas stosowanych wodomierzy i tym samym różnicę jakości wskazań zużytej wody. Wodomierz główny jest urządzeniem dokładniejszym niż wodomierze w lokalach.
W rozliczeniu wody za 2016 rok przypadający na panią Urszulę uchyb wyniósł niespełna 6 proc. na kwotę ok. 15 zł. Zaliczki za wodę i ścieki ustalone zostały na podstawie zużycia w 2015 roku. W roku 2016 okazało się, że wody zużyła więcej i za to musi zapłacić dodatkowo 23 zł. Łącznie do zapłaty ma 38 zł - tłumaczy Andrzej Nazarko. - Pozostali mieszkańcy zostali rozliczeni zgodnie z regulaminem. W latach poprzednich pani Urszula miała kilkuzłotowe dopłaty, lecz zużywała wówczas mniej wody. Monitorowaliśmy zużycie wody w budynku, a kontrola nie wykazała jakichkolwiek nieprawidłowości.