Projekt nowej ustawy łowieckiej oddaje w ręce myśliwych absurdalnie szeroki zakres uprawnień, bez względu na prawo wszystkich nas do swobodnego korzystania z lasów i ochronę własności prywatnej.
Projekt zmian ustawy „Prawo łowieckie” forsowany przez ministra środowiska Jana Szyszkę, który jest myśliwym, dwukrotnie był zdejmowany z porządku obrad. Na początku grudnia znów jednak trafił do Sejmu. Zmiany proponowane przez Szyszkę nie uwzględniają postulatów osób i organizacji pozarządowych domagających się zabezpieczenia konstytucyjnych praw właścicieli nieruchomości, którzy po prostu mogą sobie nie życzyć, by na ich własnej ziemi zabijano zwierzęta.
Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. właściciel ziemi musi mieć możliwość skutecznego wyłączenia swej nieruchomości z obwodów łowieckich i wyrażenia sprzeciwu wobec polowań na niej. Projekt ministerialny przewiduje, że właściciel, który nie zgadza się na polowanie na swojej nieruchomości, musi udowodnić przed sądem, że wynika to z jego przekonań religijnych lub wyznawanych zasad moralnych.
Nowa ustawa może doprowadzić do pogorszenia standardów ochrony dzikich zwierząt
Tymczasem w konstytucji czytamy: „nikt nie może być obowiązany przez organy władzy do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania”. W projekcie rządowym nie ma zakazu udziału dzieci w polowaniach, odsunięcia polowań od zabudowań mieszkalnych i dróg na co najmniej 500 m, zakazu używania toksycznej amunicji ołowianej (myśliwi wprowadzają do środowiska ponad 300 ton ołowiu rocznie), zakazu polowań zbiorowych, w czasie których giną nie tylko zwierzęta łowne, czy wreszcie zakazu dokarmiania dzikich zwierząt (obrońcy zwierząt alarmują, że dokarmianie przez myśliwych zwiększa zagrożenia epidemiologiczne i sprzyja przenoszeniu gruźlicy zwierzęcej i ASF). Nowa ustawa nie uwzględniałaby więc tego wszystkiego, czego od lat domagają się obrońcy przyrody.
Można karać obywateli
- W projekcie za to pojawił się zapis o karaniu obywateli za przypadkowe utrudnienie polowania. To sprawi, że prawo myśliwych do zabijania zwierząt stanie się nadrzędne wobec prawa nas wszystkich do swobodnego korzystania z lasów - alarmują organizacje pozarządowe.
- Służby będą mogły wyrzucić z lasu każdego spacerującego po nim człowieka i ukarać mandatem pod pretekstem utrudniania polowania - ostrzega poseł PO Paweł Suski. W imieniu klubu PO wnioskował o odrzucenie projektu zmian w pierwszym czytaniu. Ale wniosek przepadł. Za odrzuceniem proponowanych zapisów głosowali przedstawiciele PO i częściowo Nowoczesnej (aż 11 osób z tej partii wstrzymało się od głosu), przeciw była większość posłanek i posłów PiS, Kukiz 15 oraz PSL.
Warto jednak zwrócić uwagę na znaczące wyjątki, które dają nadzieję przeciwnikom tej nowelizacji prawa łowieckiego. Otóż od głosu wstrzymali się: prezes PiS Jarosław Kaczyński, Joachim Brudziński, Beata Mazurek, Marek Suski, od lat działający w Parlamentarnym Zespole Przyjaciół Zwierząt.
Na 220 głosujących posłów PiS znalazły się trzy osoby, które głosowały za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu, wśród nich jest Jolanta Szczypińska.
Organizacje apelują
W lipcu tego roku koalicja organizacji Niech Żyją! oraz Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA wystosowały do Jarosława Kaczyńskiego apel „NIE dla Rzeczpospolitej Myśliwskiej!”, w którym czytamy: „Zwracamy się do Pana jako przyjaciela zwierząt z apelem o przerwanie prac nad nowelizacją „Prawa łowieckiego” przygotowaną przez ministra środowiska Jana Szyszkę. Projekt ten, zamiast dążyć do cywilizowania myślistwa, stanie się źródłem ostrych społecznych konfliktów. Przede wszystkim jednak, w razie jego przyjęcia przez Sejm doprowadzi do znaczącego pogorszenia standardów ochrony dzikich zwierząt, odda w ręce myśliwych absurdalnie szeroki zakres uprawnień i zlekceważy fundamentalne prawa milionów właścicieli nieruchomości, uniemożliwiając jednocześnie zwykłemu Polakowi korzystanie z uroków ojczystej przyrody”. Pod tym apelem podpisało się już ponad 34 tys. Polek i Polaków.
Ostatecznie po pierwszym czytaniu projekt zmian w ustawie „Prawo łowieckie” został skierowany do prac komisjach. Mimo że lobby myśliwskie ma mocną reprezentację w Sejmie niezależnie od opcji politycznej, to czas najwyższy, żeby przedstawiciele narodu, którzy tak często powołują się na wolę suwerena, zaczęli wsłuchiwać się w to, co ten suweren sądzi o myśliwych.
A z najnowszych badań CBOS wynika, że aż 78 proc. respondentów opowiedziało się za wprowadzeniem zakazu udziału dzieci w polowaniach, prawie 79 proc. nie życzy sobie karania za utrudnienie polowania, wskazując na nadrzędność swobodnego dostępu obywateli do lasów, pól i łąk, ponad 81 proc. uważa, że ochrona własności prywatnej jest ważniejsza i niedopuszczalne jest tworzenie obwodów łowieckich na prywatnym gruncie bez zgody właściciela.