Na nic spór. Drzewa idą pod topór
- Dziadujecie i nie macie pieniędzy na porządny remont - usłyszeli urzędnicy od mieszkańców. To dlatego, że chcą wyciąć drzewa przy remoncie wylotówki.
Od kilku tygodni trwa w mieście spór o wycinkę drzew przy ul. Kostrzyńskiej. To jednojezdniowa droga wyjazdowa z miasta. Uważana jest za najgorszą ulicę w mieście.
Przy Kostrzyńskiej, która ma w sumie 3 km, rośnie aleja lipowa. Drzewa zostały posadzone pod koniec XIX w. i na początku XX w., część także z 40 lat temu. Teraz lipy oraz inne drzewa mają zniknąć. W sumie 250 sztuk. Drzewa mają pójść pod topór, bo miasto szykuje się do remontu tej najgorszej ulicy w mieście. Remontu, na który mieszkańcy Gorzowa czekają od wielu wielu lat.
Projekt ul. Kostrzyńskiej powstawał miesiącami. Urzędnicy cały czas jedna uwzględniali w nim, że drzewa pozostaną na swoim miejscu. I to mimo tego, że projekt nie był w całości zgodny z obowiązującym prawem. Istnieje bowiem praktyka, że gdy projekt narusza przepisy, to projektanci proszą ministra infrastruktury i budownictwa o tzw. odstępstwa od przepisów.
Tak samo urzędnicy zrobili w przypadku Kostrzyńskiej. Chcieli, by decyzja ministra pozwoliła im zachować drzewa (rosną one blisko wyjazdów z bocznych uliczek i zgodnie z prawem przy budowie drogi powinny zostać usunięte. To dlatego – i to jest w tej sprawie bardzo istotne – aby było bezpiecznie).
Czytaj więcej 23 grudnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla północy regionu oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Przeczytaj też: Rosyjska gra wojenna z muzyką Anny German robi wrażenie (wideo)