Najpierw studenci w baszcie, potem majowa wystawa Trzebiatowskiego w Norymberdze
Janusz Trzebiatowski, artysta z Krakowa, rodem z Chojnic zaraz po świętach zjeżdża do baszty przy Sukienników w rodzinnym mieście, bo będzie tam miał niecodziennych gości.
Przyjadą do niego studenci artystycznych kierunków z Warszawy. Będzie miał dla nich wykład i i oprowadzi po swojej galerii. - Będą tu mogli zobaczyć praktycznie wszystkie tendencje obecne w polskiej sztuce, oprócz socrealizmu, któremu się oparłem jako twardy Kaszub - śmieje się artysta. - Nawet na 1 maja jak robiłem plakat, to miał abstrakcyjną formę. Jakoś przeszła.
Trzebiatowski przygotowuje się do wystawy swoich obrazów w Norymberdze, która kończy festiwal jego twórczości o międzynarodowym wymiarze, jaki doszedł do skutku z okazji 80. urodzin malarza. - To było dwanaście wystaw - wylicza. - Chyba dobrze, jak na osobę w takim wieku, co ja...
Jego galeria w artystycznym światku jest coraz bardziej znana. Dość powiedzieć, że znany reżyser Krzysztof Jasiński nadłożył 200 km, gdy wracał znad morza, by specjalnie skręcić do Chojnic i zapukać do baszty. - Mówił mi, że jest absolutnie zachwycony liczbą dzieł i zbiorów i ich aranżacją - opowiada Trzebiatowski. - Zażartował sobie, że przy takim świetnym muzeum jest niewielkie miasto, ale tego lepiej nie powtarzać...
Przypomnijmy, że baszta Trzebiatowskiego włączy się aktywnie w Noc Muzeów.