Najtrudniej jest zmienić przyzwyczajenie

Czytaj dalej
Daniel Szafruga

Najtrudniej jest zmienić przyzwyczajenie

Daniel Szafruga

Najpierw był zachwyt nad tym, jak okazyjnie udało mu się kupić mieszkanie w podkrakowskiej wsi. Potem przez blisko pół roku, ilekroć go spotkałem, słyszałem wykład o wyższości życia pod Krakowem nad dogorywaniem w komorze gazowej, czyli w mieście. Od października stał się nerwowy. Po miesiącu spytał, czy nie znam kogoś, kto chciałby okazyjnie kupić ładnie urządzone mieszkanie pod miastem. Sprzedaje je, bo powietrze jest tam gorsze niż w centrum.

- Tamtejsi mieszkańcy, a przynajmniej część z nich dzielą śmieci na te do pieca i do lasu - tłumaczył. - Pierwsze segregują na dzienne i nocne. Podejrzewam, że tak jest w większości podkrakowskich miejscowości. Wracam do Krakowa. 

Pozostało jeszcze 63% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Daniel Szafruga

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Zbigniew Rusek

Żeby ta uchwała była realna, miasto si mieć mniejszy obszar. Obecnie Kraków jest w ogóle za duży (zarówno liczba ludności, jak i obszar miasta), gdyż w 1973 r. do miasta włączono wiele wsi (są to wiejskie obszary), do których NIGDY nie dotrze sieć MPEC (jest to ekonomicznie nieuzasadnione a nawet pod względem ekonomii wręcz idiotyczne) a bywa, że nie wszędzie jest gazyfikacja, więc pozostaje ogrzewanie elektryczne, które jest drogie (by zapewnić tyle ciepła ile daje węgiel, koszt musiałby być 5-6-krotnie większy). Dlatego, by ta uchwała była realna, Kraków musi stać się mniejszy i wschodnią granicę Miasta powinno się przesunąć na zachód o ok. 4 km. Stanowczo takie wsie, jak Wolica, Wróżenniki, Cło, Węgrzynowice, Kościelniki, Kantorowice itd. powinny być poza granicami administracyjnymi miasta Krakowa. Najlepiej, by Nowa Huta stała się odrębnym miastem, gdyż Kraków to obecnie jest naprawdę moloch, w którym się żyje niekomfortowo. A biurowce to zakała miasta i to one przyczyniły się do korków ulicznych (do fabryk robotnicy dojeżdżają autobusem lub tramwajem, a pracujący w biurze - nie wiem z jakiej racji - musi mieć od razu samochód "osobisty", czyli dla jednej osoby). Wyburzyć biurowce, w pierwszej kolejności Capgemini a korporacjom powiedzieć gromkim głosem: wynocha z Krakowa.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.