Najważniejsze wydarzenia 2014 roku w województwie śląskim [LINIA CZASU 3D]
Obyś żył w ciekawych czasach - mówi stare chińskie przekleństwo. W przypadku mijającego roku ziściło się one. Katastrofalna sytuacja w śląskim górnictwie, roszady kadrowe w polityce (zarówno tej krajowej, jak i tej regionalnej), ludzkie dramaty, wojna za naszą wschodnią granicą i jej konsekwencje dla gospodarki - tak w największym skrócie można podsumować ostatnie 12 miesięcy.
Kiedy rok temu przyglądaliśmy się wydarzeniom na kijowskim Majdanie nikt chyba nie przypuszczał, jak dramatycznie rozwinie się sytuacja na Ukrainie w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Aneksja Krymu przez Rosję, separatystyczna rewolta we wschodniej części kraju, zestrzelenie malezyjskiego samolotu z niemal 300 pasażerami na pokładzie – zaiste, gdyby rok temu ktoś przewidział taką przyszłość dla naszego wschodniego sąsiada, to chyba byśmy w to nie uwierzyli.
Niespokojnie było zresztą nie tylko na Ukrainie. Prowadzona na terenie Syrii oraz Iraku ofensywa ekstremistów działających pod szyldem Państwa Islamskiego doprowadziła do lotniczej interwencji państw NATO oraz ich bliskowschodnich sprzymierzeńców, choć trudno mówić o jakimkolwiek spacyfikowaniu sytuacji w tym rejonie świata. Na naszym kontynencie nie doszło do rozpadu Zjednoczonego Królestwa, co bynajmniej nie było takie oczywiste rankiem 18 września, kiedy to Szkoci szli do referendum, mającego zadecydować o tym, czy po niemal 300 latach unii odłączą się od brytyjskiej monarchii.
My w Polsce żyliśmy końcem rządu Donalda Tuska, który objął stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, przejęciem teki premiera przez Ewę Kopacz, aferą taśmową (która koniec końców skończyła się niczym) i wstrząsającym dla wielu sukcesem Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikke w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Na naszym regionalnym podwórku z rosnącym niepokojem przez minione 12 miesięcy nasłuchiwaliśmy wieści z branży górniczej.
- To był dla górnictwa rok prawdy. Kiedy skończyły się komfortowe warunki, wynikające z nienaturalnej koniunktury na węgiel, to została odsłonięta brutalna rzeczywistość i okazało się, że „król” jest nagi. Dziś jesteśmy praktycznie u progu likwidacji polskiego górnictwa państwowego – komentuje Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Mimo wszystko nie uważa minionego roku za stracony. Jak mówi, fatalna sytuacja branży zmusiła rząd oraz całe środowisko do mobilizacji.
Sytuacja finansowa wszystkich działających w naszym województwie spółek górniczych jest trudna, bądź bardzo trudna, a rokowania na przyszłość niewesołe. W przypadku największej z nich – Kompanii Węglowej – mówi się wręcz, że stoi ona na progu upadłości.
Oto szczegóły wydarzeń 2014 roku w województwie śląskim: